Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Nokautujące zamachowe cepy
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Wiecie co, w Rocky III mimo, że Mr.T bił praktycznie cały czas cepami to Rocky ( w drugiej walce ) bez największego problemu potrafił je unikać Big Grin oczywiście wiem, że to film (w niektórych wręcz fantasy) jednak czytając ten temat od razu mi się z tym skojarzyło. W sumie to jestem ciekaw jak daleko zaszedłby pięściarz taki jak filmowy Mr.T bijąc ciągle cepami wkładając w to za każdym razem całą siłę.
No na szczyty by sie nie wspiął Big Grin
Każdy wyprowadzany cep przez rywala jest ciosem bardzo przewidywalnym i to bez różnicy czy bije nim kliczko czy najman.
Chodzi o ruch barku podczas wyprowadzania tego cepa bark wraz z ręką się cofa więc łatwo sie przed nim po prostu schylić ,bądź lepiej włożyć szybki prosty.
Oczywiscie gwiazdy też czasami robią spore zamachy ale to przeważnie kiedy bije sie serie i wlasnie 4-5 ciosów a rywal nie jest w stanie zobaczyć co sie dzieje bo chowa sie za gradą albo jest zamroczony.
Takim przypadkiem był Lennox Lewis .
Łatwo jest ubić takiego chaotycznego rywala Wink po serii kilku fajnych wiejskich cepów ktoś taki automatycznie by sie zgubił w tym co robi a garde by już w du*ie trzymał ,walke Silvin - Bonin pewnie widziałeś a jeżeli nie to polecamBig Grin
Gdyby cepiarze zachodzili daleko to chyba Butterbean rządziłby zamiast Braci.
@Roy
Silvin to nie używał zamachowych- tylko zupełnie młyn z całego ciała robił. Po ciosach tracił orientację przestrzenną i lądował tyłem do Bonina. On nie panował nad swoim ciałem.
W każdym razie kabaret niezły i to za darmola- a nie jakieś PPV Smile

A ile był wart Bonin pokazała walka z D. Haye.
Ale mistrzem świata był i nikt mu tego nie zabierze.
Fakt. Nawet nigdy nie było spekulacji żeby jakiś Kliczko chciał z nim walczyć.
Bo Władimir Kliczko sparował z Tomaszem Boninem i wiedział, że lepiej z nim nie zadzierać.
Mistrzem cepów był George Foreman.
Dziś królem 'cepowania' wydaje się być Deontay Wilder. Gdy naruszy ofiarę i rozpoczyna furiacką serię cepów to gdy przestrzeliwuje to wręcz traci równowagę i jest bliski upadku, tyle energii i siły w to wkłada.
Niezwykle ciekawy temat, rewolucyjne posty @Hugo i @Glaude. Rzeczywiście ciosy zamachowe z dystansu są bardzo niedoceniane, tymczasem gdy zawodnik odpowiednio je maskuje lewym prostym(vide Chisora vs Scott) i/lub gdy zadaje je z odpowiednią dynamiką, tego rodzaju uderzenia mają zabójczą moc. Zwłaszcza w Europie utarło się wrzucanie wszystkich zamachowych do worka z napisem ''cepy'', a przecież dobry overhand to pełnoprawna sztuka (wiedzą o tym także czołowi zawodnicy mma, gdzie niemal żadnych ciosów się nie dyskryminuje). Wspomniany Bowe naprawdę pięknie rąbał z góry, podobnie jak wielu innych świetnie wyszkolonych bokserów. Szczególnie zapamiętałem super szybkie zamachowe Luisito Espinosy - http://www.youtube.com/watch?v=QsvGIpdncuc Warto również wspomnieć o bezpośrednim prawym sierpowo-zamachowym ciosie mańkuta - to rzadkie uderzenie (używane m.in. przez Marka ''Too Sharp'' Johnsona) zadał ostatnio Rigondeaux, chyba pod koniec pierwszej rundy walki z Donaire.
Tim Witherspoon był pięściarzem pod tym kątem charakterystycznym. Słynął z potężnego prawego overhanda. Był to cios obszerny i mało "estetyczny", ale niezwykle dynamiczny i piorunujący, jeżeli doszedł do szczęki rywala.
Stron: 1 2 3
Przekierowanie