Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Najbardziej śmieszne (żenujące), ciekawe komentarze, ze strony głównej bokser.org
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
No i co niedowiarki bez maszyny też się da.Śmialiście się z Rsc-2 teraz on śmieje się z Was.
Autor komentarza: RollinsData: 02-12-2014 14:09:19
Jeśli do walki dojdzie, to będzie pojedynek tego, który przejadł swoją karierę, z tym, który właśnie ją przejada.
Będzie przejadek vs. przejadek :-)

PS A tak po prawdzie, nawet gdyby trenowali boks na poważnie, to i tak nigdy by w nim nic nie zdobyli.
Więc może lepiej. Przynajmniej jak są w ringu, to publiczności się humory poprawiają :-)

Bardziej żałosne niż śmieszne, ale do rzeczy. Ten użytkownik nie ma moim zdaniem żadnego pojęcia o boksie, ale jest cały czas aktywny na głównej. Pisze jakieś bzdury, kto dobry, kto słaby, ale nic o nich nie wie. Kiedyś był taki milosz00007 czy jak mu tam, to był dopiero jajcarz. Uważał Leapaia za przyszłego dominatora wagi ciężkiej Big Grin
@Rollins to zbanowana gwiazda boxing.pl gdzie jego polemiki przeszły już do legendy.
@Sander
zarzuć coś o nim, bo nie słyszałem, chociaż boxing.pl staram się też odwiedzać Big Grin
Facet twierdził np. że ma pracę nóg jak Zab Judah Big Grin

On już na rp tez pisał i go wylali, teraz działa na orgu Smile

@BMH niech się wypowie, bo on z nim wojował na boxing.pl Big Grin Rzuca linkami do tych dyskusji jak z rękawa Tongue
Swoimi slowami nie ocenie pana Rollinsa.Smile Ale moge wszystkim przyblizyc ta barwna i wszedzie banowana osobe Pana Rollinsa.

Kometarze choc nie sa z orga, to do tego tematu chyba pasuja.


I.Rollins-zasady ktore znac trzeba
Miałem się nie odzywać, ale co do tego wyzywania na pojedynek w realu:

Stoczyłem dużo walk tego typu, więc wiem o czym mowa.

Jeśli koleś, który wyzywa cię na pojedynek, mówi tylko "Przyjdź/przyjedź ty do mnie" "umówmy się u mnie, na moim terenie", a nic nie wspomina, że on też może przyjechać, że można się spotkać na terenie neutralnym itd, to od razu wiadomo z kim ma się do czynienia.
Znam takich "honorowych" ludzi.
On i jego kolesie, dopóki wszystko idzie po ich myśli, to honorowi będą, a jakże.

Kiedy tylko ich kompaniero będzie miał problemy, to nagle... ich "honor" momentalnie znika, pęka niczym bańka mydlana.
Znam to, bo nieraz zebrałem od takich "honorowych", co wyznają zasadę "Sądy sądami, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie"
Nawet jeśli taki Motorower - literat10 byłby "przeciwny" wymierzeniu "sprawiedliwości" swojemu przeciwnikowi z solówki, to i tak robiłby to tak nieudolnie, że nie udałoby się mu "powstrzymać" kumpli.

Jeśli ktoś ani słówkiem nie wspomni, ani nie zadeklaruje, że może przyjść/przyjechać do oponenta, to wiadomo, że jest to tchórz i krętacz.
M.in. z tego powodu nigdy nie należy myśleć poważnie o spotkaniu z takim delikwentem.

II.Rollins-walka, czyli to co co robie najlepiej
Kiedy walczę, to z reguły z większymi i cięższymi - to jest wyzwanie. Wtedy szybkość nóg jest dopiero ważna.
Kiedyś stoczyłem walkę z kolesiem,który trenował boks i to dość długo. Nie miałem co z nim robić, a nie padł tylko dlatego, że mu odpuściłem. I był mocno zdziwiony, że bez fachowego trenera też można.
Kiedyś walczyłem z karateką, też dość zaawansowanym (podobno). Popełnił ten debilny błąd, że myślał, że ja też będę z nim walczył na jego karate. Dostał lewy prosty, zsiadł się i po walce.
Więc nie mówcie mi jacy to wy, trenujący pod okiem jakiegoś fachowca, jesteście wspaniali, jak wszystko świetnie wykonujecie, bo mnie to nie wzrusza.
Po tym co tu czytam, to zaczynam się cieszyć, że nie miałem do czynienia z jakimś debilem, który naczytał się jakichś jeszcze debilniejszych książek i swoje debilizmy szerzy wszem i wobec.

III.Rollins-pierwsza milosc i rozczarowanie.
Cwiczę trochę dłużej, gwoli ścisłości.

Kiedy byłem szczylem (jakieś kilka lat), to chłopaki na osiedlu powiesili sobie worek (płócienny, z naszytym kawałkiem dermy). Szybko im zapał przeszedł, więc ten worek tak tylko wisiał.

Ale ja codziennie z rana przybiegałem pod trzepak i napierdalałem w ten worek, co fabryka dała.
Za dnia też co jakiś czas tam ganiałem, jak mi się przypomniało..
Gówniarz byłem, to nie wiedziałem, że trzeba bandaże, czy rękawiczki nałożyć, i tak łaziłem później z poździeranymi naskórkami na kostkach (u rąk - dla niezbyt bystrych).
Nawet matka kiedyś pytała, co ja mam z tymi łapami.

Przyszła jesień, worek parciał, to go zdjęli.

Nie wiedziałem co mnie tak ciągnie do tego worka. Często się nad tym zastanawiałem. Ale ciągnęło i już. Przestałem w to wnikać i tłukłem. Lubiłem to po protu. To był impuls...

Kiedy go zdjęli byłem bardzo smutny. To był jeden z cięższych dni mojego życia.

No to jak? Urzekła cię moja historia? .

Można to zaliczyć do stażu w treningach, czy nie bałdzo?


PS Nie oceniam pracy polskich trenerów, bo nie wiem co oni robią ze swoimi "latoroślami" na treningach.
Mogę co najwyżej ocenić efekty ich pracy...

ps. Gosc ma prawie 40 lat.Big Grin
Ma fantazję, zwykły troll. Idzie się uśmiać Big Grin

BMH wyobrażam sobie, że każdy go na ustawkę pewnie chciał wyciągnąć Big Grin. Za co go zbanowali? bo chyba za wybujałe historyjki nie ma bana Big Grin
@BMH, rozjebałeś Big Grin
Temat: FLOYD MAYWEATHER JR ŚWIADKIEM MORDERSTWA?

Autor komentarza: MrAdam
Data: 09-12-2014 13:43:55
Kolejna wymówka przed Pacmanem?
Widzisz, ludzie się zabijają by dać Floydowi wymówkę Sad
Przekierowanie