11-12-2014, 08:04 PM
Jak sie popatrzy na nazwiska pokonanych, a jednoczesnie wezmie sie pod uwage, ze wiekszosc z tych gosci byla wrecz deklasowana, to lapie sie za glowe.
Hernandez, Manfredy, Cotto, Hatton, Marquez, Maidana x2, De La Hoya, Corrales, Chavez, Castillo x2, Chavez, N'Dou, Gatti, Baldomir, Mitchell, Judah, Alvarez, Ortiz, Mosley, Guerrero... moglem kogos pominac, ale czy to cos zmienia? Imponujace, ze gosc przez blisko 2 dekady nie ma sobie prawie rownych, i nawet na oczojebnym regresie jeszczes szkoli mlodych, prime byczkow. Geniusz, ktory wyprzedzil swoja epoke, i wciaz jest na szczycie. Podium w P4P all time, jak dla mnie ma pewne juz dzis. Jak dolopzy do tego jeszcze Mannego, czy innego Dannego Garcie, to bedzie kosmos.
Hernandez, Manfredy, Cotto, Hatton, Marquez, Maidana x2, De La Hoya, Corrales, Chavez, Castillo x2, Chavez, N'Dou, Gatti, Baldomir, Mitchell, Judah, Alvarez, Ortiz, Mosley, Guerrero... moglem kogos pominac, ale czy to cos zmienia? Imponujace, ze gosc przez blisko 2 dekady nie ma sobie prawie rownych, i nawet na oczojebnym regresie jeszczes szkoli mlodych, prime byczkow. Geniusz, ktory wyprzedzil swoja epoke, i wciaz jest na szczycie. Podium w P4P all time, jak dla mnie ma pewne juz dzis. Jak dolopzy do tego jeszcze Mannego, czy innego Dannego Garcie, to bedzie kosmos.