Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Floyd Mayweather, Jr.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Biorą się za Floyda. Jeśli nie pojawi się w grudniu na konwencji WBC i nie wyjaśni planów odnośnie powrotu na ring może stracić swój pas. "Piękniś" sięgnął po zielony pas we wrześniu ubiegłego roku pokonując przed czasem Victora Ortiza. Od tamtej pory nie bronił go ani razu, zamiast tego stając do walki w limicie kategorii lekko średniej z Miguelem Cotto, której stawką był tytuł federacji WBA Super World.
Hatton wróci do formy i znokautuje Floyda, wspomnicie moje słowa Big Grin
@PeterManfredo
Od kiedy Mayweatherowi zalezy na mistrzowskich pasach? Zresztą, ma też jakiś tam pasek w junior średniej, więc nada się, jakby miał z Canelo się bić. Prędzej z nim się zmierzy, niż z Guerrero, który nie gwarantuje nawet 10% tej widowni w Meksyku, która obejrzy Alvareza.

@AdamekFightPl
Mogę się już śmiać, czy poczekać na najbliższą walkę Ricky'ego?
Hatton zostanie rozbity przez Senczenkę do 5 rundy. Jego powót to dla mnie po prostu żenada
Myślę, że się mylisz, ale tak czy inaczej, wielkiego boksu z pewnością nie pokaże. Ukrainiec jest za słaby, by mu zagrozić, jednak powyżej tego poziomu Ricky już moim zdaniem nie zajdzie.
Wracając do Floyda rzeczywiście ma 35 lat,osiągnął wielką sławę na całym świecie. Może zawalczyć jeszcze ze dwa razy np z Alvarezem i Pacquiao zgarnąć wielką kasę i odejść. Ma komfort i w wyścigu rankingowym nie musi brać udziału,pasy go nie obchodzą. Już na emeryturce może sobie jakieś reality show otworzyć,wypuścić serię perfum firmowaną swoim nazwiskiem czy nagrać raperską płytę-jemu już wiele do szczęścią nie trzeba. Jest znany a dziś ludzie znani są bogaci
Właśnie, Floyd osiągnął już wszystko. Po co ma ryzykować zepsucie końcówki takiej kariery ryzykowną walką z Pacmanem lub Canelo? Założę się, że nie odważy się zawalczyć z tymi dwoma. Chyba, że w grę będzie wchodziła jakaś kosmiczna wypłata.
Zyczylbym Floydowi walki z Bradleyem, a na koniec z Manny... potem emerytura, jako jeden z najwybietniejszych p4p ever.
Co do walki z Alvarezem, to wydaje ona mi sie bardziej ryzkowana, niz potyczka z Pacquiao. Saul jest wiekszy, silniejszy i mlodszy. Nikt przeciez nie powiedzial, ze Meksykanin przestal sie rozwijac, wiec teoretycznie moze w niedlugim czasie, zrobic przeskok na wyzszy level, a Pacman juz nie.

Jestem niezmiernie zadowolony, ze bylo mi dane ogladac takich zawodnikow w ringu jak Hopkins, czy Floyd. Tych piesciarzy, beda za kilkanascie lat wspominac jak dzis Haglera, czy Durana... wybitni mistrzowie.
Money'a zaczynam porównywać do... Michalczewskiego. Floyd pokonał kilku wspaniałych zawodników ale z tym jednym jedynym najlepszym (Mannym) zmierzyć się nie chce. Zupełnie jak Tiger z Jonesem. Czy ktoś w stanach wspomina teraz Tigera po latach jako wielkiego Mistrza? Wątpię. Oczywiście akurat w stanach Floyd już jest wielką gwiazdą ale jego brak walki z Pacquiao (chociaż moim zdaniem bardzo łatwej) w rekordzie może mu przeszkadzać do końca życia. Czas leci, 35 lat to już poważny wiek. Idealny ciąg kariery określiłbym w ten sposób: Bradley (który ma pierwszeństwo przed Pacmanem bo moim zdaniem go pokonał), Pacquiao (Bradley zakładam sromotnie polegnie ale da fajne widowisko i otoczkę), Alvarez (tylko jego rozmiar na mnie robi wrażenie, Floyd będzie musiał być uważny przez 12 rund bo nie sądzę aby Canelo padł na dechy). Później zasłużona emerytura. Idealnie!

lapko

Jerome.

Przy aktywności Floyda to będzie raczej niezwykle trudne do zorganizowania tylu pojedynków dla niego Tongue Niemniej jednak uważam tak jak Ty, że Floyd by ich wszystkich pokonał.

Szkoda jednak, że do tej walki jeszcze nie doszło i boję się, że jeśli już dojdzie, to któryś z nich będzie już wypalonym bokserem. Póki co takie wrażenie mam, że Pacman się wypalił. Nie przekonuje mnie ostatnio.
Przekierowanie