Ostatnio pojawiła się plota o walce Floyda z Taylorem i tak sobie myślę czy sztab Moneya wziąłby taki pojedynek z dużo większym zawodnikiem byleby zdobyć pas wagi średniej. Mało komu podoba się taka opcja zwłaszcza, że Taylor już jest wypalony, ale to jest kawał zawodnika dalej i czy byłaby to łatwiejsza walka niż z np. z Garcią?
Zdobycie pasa wagi średniej wniosło by więcej do resume Floyda niż wygrana z wszystkimi oprócz Pacquiao lub GGG. Z tego co wiem Taylor to podopieczny Al Haymona więc po zdobyciu zaskakująco pasa będą się starać zrobić dużą walkę w dobrowolnej obronie i zarobić jeszcze trochę kasy, a lepsza dla nich walka z Moneyem o wielkie pieniądze niż mało płatna i ryzykowna walka z Hasanem.
Na dzień dzisiejszy najlepsza opcja to wyrwać Cotto i zrobić rewanż w średniej tak, żeby walka z Canelo nie doszła do skutku. Amir Khan raczej nie gwarantuje wygranej z HBO.
O kurde, to mega plota. Floyd wybierajac Taylora by zaprzeczyl wszystkiemu co robil od paru dobrych lat. Jak on grymasi nad Khanem pod katem jego resume w ostatnich walkach to nie wezmie Taylora no umowmy sie. Koles ktorego najslabsze skalpy czyli Ortiz i Guerrero to bokserzy ponad dobrzy ma wziac wypalonego Taylora?
Mysle ze Floydowi w zadnym razie nie spieszy sie po pas sredniej szczegolnie ze on nie zgodzi sie na pelny limit 160 a nizej Taylor raczej nie zejdzie.
Jedyna szansa to Cotto, tu spokojnie moga zrobic obaj umowny limit 156 tyle ze Cotto mialby duzo mocniejsza pozycje negocjacyjna niz Alvarez (ktory wyroznial sie tym na tle Maidany czy Guerrero): watpie by Floyd zgodzil sie na chocby 40:60 choc jak dla mnie obecnie Cotto spokojnie moze zadac 50%.
Wiec raczej Floyd z pasem w sredniej to surrealizm.
Ja myślę, że każdy ma prawo do jakiegoś odskoku. Skoro Pacquiao mógł walczyć z Riosem, Kliczko może walczyć 2 na 3 walki ze śreniakami, Hopkins mógł walczyć z Muratem, a Golovkin z Adamami to czemu Floyd sobie nie może raz zawalczyć z takim Tylorem? Tym bardziej, że to ma sens ze względu na pas w średniej.
Jeżeli zrobi się koło walki odpowiedni szum medialny w rodzaju: "Floyd przed historyczną szansą zdobycia pasa w kolejnej kategorii, pojedynek dwóch wielkich postaci boksu", to SHO zaakceptuje, a znajdą się idioci, którzy zapłacą PPV. Potem można celować w Abrahama lub Anthony'ego Dirrella w super średniej, bo Floyd nie da się trafić takim drewniakom. I kolejna kategoria będzie do zaliczenia.
A poza tym to mam odruch wymiotny, kiedy czytam o takich przymiarkach, które nie mają nic wspólnego ze sportem. Najlepiej, żeby Floyd od razu walczył z gorylem. W umownym limicie.
Watpie zeby Floyd wygral z jakimkolwiek srednim ktory ma tytul poza Cotto. Amerykanin jak sie utuczy to jest dolna granica LMW, gdzie on do prawdziwych srednich? Nie zdziwilbym sie, jakby Taylor go obil. Jak MW, to tylko "Junito".