Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Floyd Mayweather, Jr.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
(24-02-2013 12:29 PM)AdamekFightPL napisał(a): [ -> ]@Jerome
Prawda jest taka, że gdy obaj panowie byli w swoim prime time to Floyd był stroną, która nie chciała tego pojedynku... a mimo wszystko uważam, że nawet teraz Floyd mógłby mieć problemy z dobrze przygotowanym Pacquiao... wszyscy mówią, że skoro Marquez znokautował Manny'ego to co zrobi z nim Floyd... guzik prawda. Mimo, że Floyd jest lepszym kontr bokserem od Marqueza to jednak jego styl różni się diametralnie od tego, który prezentuje Marquez. Po pierwsze nie bije tak mocno, po drugie nie wdawałby się z Mannym nawet w najmniejsze wymiany, po trzecie nie zadaje tylu ciosów co Marquez i często skupia się na obronie przy linach co moim zdaniem mogłoby być kluczem do zwycięstwa Pacquiao. Wystarczy, że Pacquiao pójdzie z nim na wojnę od pierwszego gongu, będzie go okładał przy linach jak robił to Cotto. Widzieliście jakie problemy miał Mayweather z Cotto gdy ten atakował? przy linach pięknie punktował i Floydowi nawet jego słynna obrona barkiem nie pomagała... Wygrał jednak bo był lepszym bokserem i sprytniejszym.
Co do pierwszej czesci zdania , nie jestem pewien czy Floyd nie bije mocniej od Marqueza , chodzi tylko o to ze JMM siedzial dluzej w lzejszych kategoriach . Aczkolwiek Floyd nigdy nie mial jakiegos nokautujacego ciosu . Druga czesc zdania jak najbardziej sie zgadzam . W dodatku ciosy Pacquiao sporo waza , Floydem wstrzasnal wypalony Mosley jednym strzalem , a co dopiero taka kumulacja ciosow jak Pacquiao . Walka musialaby sie toczyc non stop na srodku ringu , co przy presji Mannyego wydaje sie byc malo prawdopodobne .

I dokladnie tak jak Adamek pisze , gdzie byl Mayweather , przed walka Pacmana z Bradleyem i Marquezem 4 ? Wtedy tez Pacman nie zaslugiwal ?
@Metzger
Skąd Ty bierzesz takie wnioski? I jeszcze mi mówisz, że jestem zaślepiony... Co za bezsens.
I jak możesz mówić, że tylko Mayweather odpowiada za brak tej walki skoro team Filipińczyka również miał swoje "niezadowolenia" które pojedynek odpychały w czasie. Wszystko rozchodzi się o kasę więc jak można mówić o winie tylko jednego zawodnika? Money chce np 70% a Manny się nie zgadza. Czyja jest wina? Mayweathera? Dlaczego? Znajdą się tacy co powiedzą, że chce za dużo a znajdą się tacy co powiedzą, że Manny też jest pazerny skoro się nie zgadza. Wina leży po środku więc mówienie, że ktoś to tchórz jest przegięciem.

I ja powtarzam jeszcze raz. Pacquiao jak nikt inny zasługuje na pojedynek z Moneyem ALE NIE TERAZ! Chodzi mi o serię porażek (doliczmy trzecią walkę z JMM, która była kontrowersyjna), które bardzo obniżyły loty Pacmana. Niech pokona kogoś, wróci do gry jako zwycięzca i zmierzy się z Mayweatherem. To kto wygra nie jest teraz ważne, każdy ma swoje zdanie. Nie chodzi jednak kompletnie o to. Chodzi o OBECNĄ pozycję Mannyego w świecie boksu. Adamek nie zasługuje na walkę z Władem po "porażce" z Cunnem. Tak samo nie zasługuje Pacman po PORAŻCE z JMM i wg niektórych - z Bradleyem.
Pozycja Mannyego nie ma żadnego znaczenia, bo gdyby Floyd chciał tej walki, to już dawno by do niej doszło. Ale nie chce i dlatego wymyśla kolejne wymówki.
Skąd Ty to tak wszystko wiesz? Jaką masz pewność? Ja mogę powiedzieć, że to Manny unika testów i nie chce się zgodzić na podział pieniędzy. Mogę powiedzieć, że dlatego walki nie ma. Money jest twardym negocjatorem. Manny nie zgadza się na umowę to jest taka sama jego wina jak Floyda, za wygórowane wymagania.

Ta dyskusja nie ma sensu. Uważasz, że jestem zaślepiony w Mayweatherze i nawet kiedy przemawiam jakimiś argumentami to mnie zbywasz "bo tak i już". Mogę powiedzieć, że Ty jesteś zaślepiony w Pacmanie i tak samo jak Ty mnie, ja zacznę olewać Ciebie. Także cóż... dziękuję bardzo Wink
(24-02-2013 02:34 PM)Jerome napisał(a): [ -> ]Ja mogę powiedzieć, że to Manny unika testów i nie chce się zgodzić na podział pieniędzy.
Nie, no oburęczny zwis rąk... Przeca Manny już dawno zgodził się na testy. Mało tego, zgodził się na mniejszy udział w zyskach, choć moim zdaniem nie musiał. Wytrącił tym argumenty Floydowi i obnażył jego tchórzostwo, bo zaczął wynajdywać kolejne wymówki.
Na Floyda za jego wypowiedzi i kłamstwa to gwizdają nawet w jego rodzinnym mieście.

Na Floyda ludzie w USA nie chodzą dlatego że lubią jego i jego boks.
Tam 90 % ludzi idzie na jego walkę ,aby zobaczyć jego klęskę.

A on wygrywa i nabija sobie kasę kosztem tych, którzy go nienawidzą
Taki paradoks. Niestety.
Floyd nie zgodził się na ultimatum Rudego Alvareza tłumacząc się, że koncentrując się w 100% na Guerrero.
Dodatkowo w kontrakcie jest klauzula o rewanżu w przypadku porażki Pretty Boya.
Moim zdaniem rozsądne posunięcia ze strony Floyda.
Moim zdaniem, to Floyd bedzie naprawde rozsadny, jak w ogole oleje Cynamona. Niech Mayweather skoncentruje sie na rywalach z swojej wagi, i najlepiej na podobnym etapie kariery. Wiem, ze wielu widzi to inaczej, ale dla mnie goscie gabarytow Trouta, Lary, czy Saula, to prawdopodobnie za wysokie progi dla dobijajacego do konca kariery, 36 letniego Moneya. Szczerze, to juz Guerreo to bardzo odwazny wybor, zwlaszcza po tym co zrobil z Berto... bylbym spokojniejszy gdyby zamiast Roberta byl Maidana, Marquez, czy nawet Bradley. 5 lat temu, Floyd nie dalby duzego pola do popisu Duchowi, bo on uwielbial takich jezdzcow bez glowy, dzis moze byc troche trudniej. Z drugiej jednak strony, Mayweather nigdy specialnie nie kalkulowal, i dawal sobie swietnie rade, wiec mam nadzieje, ze tym razem bedzie tak samo.
Natomisat szkoda, ze Alvarez-Trout, nie wystapia tego samego wieczoru... z gali ktora miala byc czyms wielkim, wyjatkowym, byc moze rekordowym pod wzgledem ppv... gdzie wielu kibicow wyzej cenilo walke Trout-Alvarez, zrobila sie po prostu b.dobra gala. Zastanawiam sie jakie z ciekawszych nazwisk, dorzuca na przystwake, przed walka Mayweather-Guerrero, bo jak sadze, cos bedzie w tym kierunku robione.
Widzę, że wrócił po raz niewiadomo który temat nieszczęsnej walki Floyda z Pacquiao. Cóż, wydaje mi się, że Guerrero w chwili obecnej to znacznie ambitniejszy wybór, niż Filipińczyk. "Duch" z pewnością przygotuje coś specjalnego, chociaż oczywiście Floyda będzie trudniej zaskoczyć, niż jednowymiarowych Aydina i Berto.

Wiemy na pewno, że obaj przygotują się do walki na 100%, dlatego największą niewiadomą jest obecna forma Mayweathera po odsiadce i dość długiej przerwie. Co prawda na Mosleya też wracał będąc w podobnej sytuacji, ale teraz dochodzi sprawa wieku. Bardzo mnie ciekawi, czy po skończeniu 36 lat, to ciągle ten sam szybki i zwinny Floyd (te cechy najprędzej zazwyczaj się pogarszają w miarę upływu lat).

Dla mnie to, pomimo starzenia się Mistrza, wciąż najbardziej wyczekiwana walka roku. No, może obok Donaire vs Rigondeaux.
Floyd obrażony tym, że jakiś rudy Meksykanin miał czelność stawiać mu warunki i nie docenił jego wspaniałomyślnej oferty walki na undercardzie króla, postanowił ukarać go nie dając mu walki we wrześniu. A co tam, że ludzie będą mówili, że stchórzył przed kolejnym bokserem... Grunt, że rudy nie dorobi się na nazwisku Floyda!
Przekierowanie