Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Wieści z niższych kategorii wagowych
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Defensywny styl = antyboks i unikanie walki. Prawdziwy boks to tylko bezmyślne napierdalanie w stylu Salido czy Romana.
(10-12-2017 11:18 AM)KrychuTMT napisał(a): [ -> ]Defensywny styl = antyboks i unikanie walki. Prawdziwy boks to tylko bezmyślne napierdalanie w stylu Salido czy Romana.

Masz rację, co do krzywdzącej oceny defensorów, ale i popadasz dokładnie w taką samą skrajność. W końcu ten bezmyślny napierdalator Salido uczciwie pokonał Łomaczenkę, więc chyba nie jest aż taki bezmyślny Wink (jasne, można by było rozpisać się na temat kontekstu tamtego pojedynku; żeby było jasne, uważam że w rewanżu Ukrainiec pewnie by wygrał.)
Nie każdy defensywny styl to antyboks. Bokser uciekający po ringu po to, żeby w sprzyjającej chwili skontrować i znokautować rywala to jest widowiskowy artysta ringu. Bokser uciekający po ringu po to, żeby przetrwać pełen dystans i wygrać na punkty kilkoma obcierkami to antybokser.
Rzadki przypadek piorunującego upadku pięściarza. Diego Ricardo Santillan był naprawdę dobrym bokserem wagi koguciej. Oglądałem parę jego walk i podziwiałem, jak walecznością i szybkością potrafił nadrabiać kiepskie warunki fizyczne. Co prawda, walczył prawie bez wyjątku w Argentynie, ale w niskich kategoriach ten kraj zawsze się liczył. Z bilansem 23(15) - 0 w 2015 Santillan całkiem zasłużenie dostał title shota do pasa WBC. W Osace przegrał z Shinsuke Yamanaką (wówczas chyba Nr 1 japońskiego boksu) przez TKO7, ale wstydu nie przyniósł. Po przeszło 2 latach przerwy Argentyńczyk wrócił na ring w super koguciej w lipcu 2017 ze swym rodakiem, niepokonanym prospektem Claudio Fernando Echegarayem i niespodziewanie przegrał przez KO9. Na odbudowanie zmierzył się wczoraj z debiutantem (ale przedtem znanym bokserem amatorskim) Alberto Ezequielem Melianem i został znokautowany w 5 rundzie. Po 3 kolejnych porażkach przed czasem Santillan jest już chyba skończony.
Higa to jakieś japońskie rodzeństwo Dynamity Marqueza ? Tongue http://boxrec.com/media/index.php?title=Human:691593
podobieństwo uderzające.
Może Marquez na przełomie '94-'95 poleciał do Japonii na sparingi i tak przypadkiem miał bliższe zetknięcie z tamtejszą kulturą? 8) To chyba Tyson pisał, że tamtejsze pokojówki były dosyć chętne? Smile
Pisał o tym żelazny w mojej prawdzie racja Tongue
Wczoraj w nocy odbyła się ciekawa walka w Portoryko. Jayson Velez znokautował w 12. rundzie kiedyś bardzo cenionego Jose Manuela Lopeza i wydaje się, że wywalczył sobie przepustkę na przynajmniej jeszcze jedną szansę w USA. Strasznie rozbity jest Lopez, dobrze rozpoczął pojedynek, jego ataki często docierały do głowy Veleza, ale z biegiem czasu Jayson z coraz większą łatwością unikał coraz to bardziej przewidywalnych ataków Lopeza, wyrazniej kontratakował i dominował. Przerwanie chyba słuszne, na punkty Juan i tak raczej by nie wygrał, trochę zdrowia zaoszczędził, a wydaje się, że nie zostało mu go dużo.
Ja i tak jestem zaskoczony, że on dalej walczy. Po laniach od Vargasa i Cuellara (mając już na liczniku mordercze wojny z Mtagwą, Marquezem i Salido x2) myślałem, że już więcej go nie zobaczę, bo prezentował się niczym bokserskie zombie (ciosów nie widział już nic, a nic), jednak jak widać dorabia sobie do emerytury z local heroes. Kiedyś był to świetny, widowiskowy pięściarz (Arum okrutnie schrzanił sprawę, że swego czasu nie dopiął pojedynku Lopeza z Gamboą), a teraz solidny journeyman Velez stanowi dla niego zaporę nie do przejścia.
Shinsuke Yamanaka, jeden z najlepszych japońskich bokserów
XXI wieku przechodzi na emeryturę.
Przekierowanie