Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Wieści z niższych kategorii wagowych
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Kolejny wałek "na kontuzję". Javier Mendoza po 6 rundach wypunktował w moim zdaniem zbyt znacznych rozmiarach Milana Melindo. Chociaż Meksykanin wygrywał tą walkę to absolutnie nie zgadzam się z punktacją 60-52. Dla mnie było równo i Filipińczyk miał szansę w drugiej części pojedynku. To już reguła, że przy prowadzeniu gospodarza walka jest przerywana z powodu najmniejszego rozcięcia.
Podobna sytuacja miała też miejsce w pojedynku Selby - Gradowicz. Pomału z tych "kontuzji" robi się jedna z największych patologii w zawodowym boksie. Zjawisko narasta dosłownie z tygodnia na tydzień.
Ogladal ktos z was Adrian Hernandez vs Saul Juarez?

hernandez byly rywal Inoue zadebiutowal w super muszej, rowna walka mialem 1 punktem dla juareza. Walke zakonczono po zderzeniu glowami w 8 rundzie w wyniku ktorej kontuzji nadawil sie byly mistrz.
Dziwna decyzja tymbardziej ze byla to ostatnia runda walki.
@Rambo
Według Boxreca walka była zakontraktowana na 10 rund, ale i to nie tłumaczy ogłoszenia wygranej Juareza przez tko, skoro było zderzenie głowami. Coś tu nie gra.
W przekazie meksykanskiej tv grafika pokazywala ze walka jest 8 rundowa. Zreszta walka juz jest na youtubie mozna obojrzec.

Wal na kontuzje zyskuje popularnosc
Obejrzałem pobieżnie i chyba już wiem, co tam się stało. Było zderzenie głowami i to na moje oko wcale nie przypadkowe, ale w wyniku celowego ataku Juareza głową. Sędzia tego nie dostrzegł lub nie chciał dostrzec i nic nie zasygnalizował. Wobec tego kontuzja została uznana jako powstała w wyniku normalnego boksowania i stąd wziął się werdykt tko dla Juareza. Inna sprawa, że do końca walki pozostawały 2 minuty (rzeczywiście zarówno z komentarza, jak i z wizji wynika, że walka jest na 8 rund), a ta kontuzja wcale nie wyglądała szczególnie groźnie. Mamy więc tutaj do czynienia albo z gapiostwem sędziego, albo z ukartowanym wałkiem. Należało albo walkę puścić dalej i dać Juarezowi ostrzeżenie albo walkę przerwać i zdyskwalifikować Juareza, albo punktować walkę do czasu kontuzji, jeśli zderzenie byłoby uznane za przypadkowe.

Niezależnie jednak od werdyktu krzywdzącego Hernandeza, trzeba zauważyć, że jest on w tej chwili cieniem samego siebie z czasów, gdy uchodził za najlepszego boksera wagi junior muszej. Zmiana wagi na wyższą wyraźnie nie wyszła mu na dobre.
(31-05-2015 11:39 AM)saliman1 napisał(a): [ -> ]Kolejny wałek "na kontuzję". Javier Mendoza po 6 rundach wypunktował w moim zdaniem zbyt znacznych rozmiarach Milana Melindo. Chociaż Meksykanin wygrywał tą walkę to absolutnie nie zgadzam się z punktacją 60-52. Dla mnie było równo i Filipińczyk miał szansę w drugiej części pojedynku. To już reguła, że przy prowadzeniu gospodarza walka jest przerywana z powodu najmniejszego rozcięcia.

Tutaj się nie zgadzam. Mendoza był zdecydowanie lepszy i wygrał większość rund. Bez żadnych wątpliwości daję mu pierwsze 4. Filipińczykowi tylko szóstą. Melindo powinien zostać do 5 rundy zdyskwalifikowany za ciosy poniżej pasa (naliczyłem przynajmniej 3). Nie wiem, czy to frustracja, czy on ogólnie ma coś nie tak z głową, bo atakował też wyraźnie po komendzie sędziego. Strasznie brudna walka z jego strony, sam jest sobie winny takiego zakończenia walki. Meksykanin z kolei to nie jest żaden artysta ringu, techniki wyraźnie mu brakuje, ale jest nieustępliwy, sporo atakował i wyraźnie więcej trafiał. Z kolei na minus te scenki, kiedy udawał, jak bardzo go boli po tych niedozwolonych ciosach Filipińczyka. Ewidentnie szukał dyskwalifikacji rywala.

Zakończenie walki rzeczywiście kontrowersyjne, nie z takimi rozcięciami pięściarze nieraz walczą po kilka rund. Natomiast punktacji sędziów jakoś specjalnie bym się nie czepiał.

Tutaj cała walka:
https://www.youtube.com/watch?v=vGQbfAEWGro
Dzisiaj w Tokio Shingo Wake pokonał Mike'a Tawatchaia w eliminatorze IBF wagi super koguciej. Wake to bardzo solidny bokser, który za młodu trochę przegrywał, ale od kilku lat ma znakomitą passę. Wywalczył teraz title shota do Carla Framptona, który jednak wcześniej w lipcu br. zmierzy się w El Paso z Alejandro Gonzalezem Juniorem. Gonzalez to jeden z tych młodych meksykańskich "wielkich talentów", które często zawodzą w ważnych pojedynkach. Szło mu doskonale aż do kwietnia 2014, gdy przegrał z Juanem Alberto Rosasem, bokserem solidnym, ale nie wybitnym. Potem wygrał 3 walki, ale z tego 2 w kiepskim stylu z bumami. Myślę, że Frampton pokona i Gonzaleza i Wake, chociaż pojedynek z Japończykiem może być emocjonujący.
Trochę się wydarzyło w ten weekend. W Bristolu Lee Haskins pokonał niespodziewanie przed czasem Ryosuke Iwasę i zdobył interim IBF w koguciej. Duża niespodzianka.
W super piórkowej Jose Pedraza zdobył pas IBF po wysokim zwycięstwie nad Andriejem Klimowem. Pedraza to dużej klasy bokser z dużymi perspektywami.
W lekkiej Dejan Zlaticanin w eliminatorze IBF szybko rozbił Iwana Redkacza. Niby Zlaticanin sprawia wrażenie dość ograniczonego zabijaki, ale jest bardzo sprytny i skuteczny. jego zwycięstwo nad Burnsem to nie był przypadek. W tej samej kategorii kolejne zwycięstwo odniósł niepokonany prospekt Felix Verdejo.
Mickey Bey zwakował pas IBF w lekkiej. Powalczą o niego Denis Szafikow i Rances Barthelemy. Liczę na kolejny efektowny występ Kubańczyka.
Przekierowanie