Dobrze, ale nie zwalajmy wszystkiego na Wildera. Sporo winy leży po stronie federacji i jej zasad. Poniżej pierwsza piętnastka:
1 .- Alexander Povetkin - wpadka na dopingu, niejasna sytuacja
2 .- Bermane Stiverne - już walczyli
3 .- Luis Ortiz (Cuba) - he he he
4 .- Kubrat Pulev - wśród ślepych jednooki królem. Nie wiadomo, czy by się zgodził i jakie stawiałby wymagania. Poza tym moim zdaniem Wilder łatwo by go przewrócił.
5 .- Johann Duhaupas - już walczyli, poza tym Francuz po ciężkim KO
6 .- Andy Ruiz - niedawno przegrał z Parkerem. Walka o kolejny tytuł po przegranej walce?
7 .- Artur Szpilka - bez komentarza
8 .- Carlos Takam - patrz Ruiz
9 .- Dillian Whyte - no, ten to wyjdzie do każdego
Tyle że Wilder ogrywa go jak chce.
10 .- Gerald Washington - nie widzę specjalnej różnicy klas pomiędzy nim i Wawrzykiem
11 .- Mariusz Wach - nierealne, Wilder po kontuzji, na tym worku mógłby połamać się jeszcze bardziej
12 .- Andrzej Wawrzyk - mistrz wrotek (a wkrótce też wywrotek)
13 .- Jarrell Miller (US) - chyba ciut za wcześnie na walkę o tytuł. Poza tym to taki mniej doświadczony Whyte
14 .- David Price (GB) - brzęk, brzęk, to nie szkło, to kryształ!
15 .- Andriy Rudenko - nieco lepiej niż Wawrzyk ale marketingowo przegrywa na całej linii, Ukraina jest biedna jak mysz.
Poza Ortizem ta lista naprawdę nie urywa głowy. Więc z czego ten Wilder ma wybierać, zakładając że faktycznie może unikać Kubańczyka?