30-08-2012, 04:52 PM
Z kariery Wildera zaczyna się robić antysportowe gówno. Chyba jego promotorzy to jacyś maniacy, którzy obsesyjnie podniecają się nokautowaniem bumów w pierwszej rundzie.
To już nawet nie jest żenujące, to jest obrzydliwe. Biorą gościa rodem z super średniej mającego za sobą 2 lata nieaktywności i 39 lat na karku.
To jest chyba ta wielka jakościowa zmiana w prowadzeniu Wildera o której mówił ostatnio De La Hoya. Teraz zamiast walczyć bumami, będzie walczył z bumami emerytowanymi rodem z niższych kategorii wagowych. Oni chyba za niedługo przeciwników dla Wildera będą wyciągali prosto z trybun, albo z domu weterana.
Wstyd i jeszcze raz wstyd. Chyba po deseczkach od Sconiersa postanowiono, że journeymani to dla tego pana jeszcze za wysoki poziom.
To już nawet nie jest żenujące, to jest obrzydliwe. Biorą gościa rodem z super średniej mającego za sobą 2 lata nieaktywności i 39 lat na karku.
To jest chyba ta wielka jakościowa zmiana w prowadzeniu Wildera o której mówił ostatnio De La Hoya. Teraz zamiast walczyć bumami, będzie walczył z bumami emerytowanymi rodem z niższych kategorii wagowych. Oni chyba za niedługo przeciwników dla Wildera będą wyciągali prosto z trybun, albo z domu weterana.
Wstyd i jeszcze raz wstyd. Chyba po deseczkach od Sconiersa postanowiono, że journeymani to dla tego pana jeszcze za wysoki poziom.