Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Artur Szpilka
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Bardzo fajny artykuł Krystiana Sandera: Mijają dni, miesiące, mija rok...
Cóż, jeżeli zarabia dobre pieniądze na jakichś ubraniach i faktycznie z powrotem sprowadzi się do Polski, to do poważnego boksu już raczej nie wróci. Oczywiście nie omieszka pewnie zgarnąć łatwych pieniędzy za walki z Zimnochem, Włodarczykiem albo rewanż z Adamkiem, być może będzie też podszczypywał Izu, jeśli temu dobrze pójdzie w lutowej walce w Alabamie, jednak jak na mój gust to będzie już wszystko, co z Artura da się wykrzesać.

Z drugiej strony trudno mu się dziwić, facet jest młody, ma ochotę pożyć, do tego natura obdarzyła go niewygodnym metabolizmem "misia", połączonym z gabarytami, które z jednej strony predysponują go do walk w kategorii ciężkiej, z drugiej, ze względu na rozmiary przeciwników, zmuszają do upatrywania szansy w szybkości, zwinności i kondycji. Wszystko to oznacza konieczność nieustanej niewolniczej harówy, połączonej z ciągłym ograniczaniem jedzenia, picia i wszelkich innych przyjemności. Przy czym każdy zwyczajny 26 latek nie zaczyna każdego dnia od kilkukilometrowej przebieżki i paru godzin na sali i takoż go nie kończy, tylko wstaje, trochę popracuje, potem smacznie zje a po powrocie do domu otwiera piwko i łakomie popatruje na swoją panienkę, zaś wieczorem, znów przy browarku, śledzi meczyk albo idzie się rozerwać ze znajomymi.

Arczi zapewne wszystko sobie przemyślał i wykombinował, że gigantów tego świata i tak nie przewróci, poza tym gażami za walki i tak musi dzielić się z trenerem, promotorami i państwem, w postaci podatków, dlatego lepszym rozwiązaniem będzie sprzedaż szmatek, połączona z okazjonalnym obijaniem "Zimnochów", komentowaniem boksu w telewizji (co zresztą całkiem nieźle mu wychodzi) i nauczaniem celebrytów lewego prostego, oczywiście za ciężkie pieniądze za każdą lekcję. Podsumowując - umarł bokser, niech żyje biznesmen - celebryta Smile
Gdy Sander był tutaj aktywnym userem to niejednokrotnie zdarzało się nam wymieniać poglądy na temat kariery Szpilki i z reguły mieliśmy odmienne spojrzenie na karierę Artura. Jednak w tekście, który podał Wilczek trzeba przyznać Sanderowi trochę racji aczkolwiek ja bym go przedwcześnie nie skreślał. Szpilka po ciężkim nokaucie i długotrwałej kontuzji nie mógł walczyć wcześniej, teraz jest zdrowy i zapowiadała się świetna walka z Breazeale, którą według mnie Artur miał dużą szansę wygrać, tylko głupia telewizja ma jakieś głupie zasady i do walki nie doszło.
Myślę, że Szpilce odbiła woda sodowa, ale o tyle nietypowa, że nie na tle własnych umiejętności sportowych, lecz na tle swojej charyzmy i osobowości. Jemu wydaje się, że swe dotychczasowe osiągnięcia (sportowo skromne, ale finansowo znaczne) zawdzięcza sobie i swoim talentom medialnym. Tymczasem od początku był tylko produktem marketingowym wykreowanym za grube pieniądze. Jeszcze siedział w więzieniu, a już pełno było w mediach szumu o nowej wielkiej gwieździe polskiego boksu. Sądzę, że Arturek zostanie wkrótce przywołany do porządku. Albo będzie robił to, co oczekują od niego ci, co w niego zainwestowali, albo dostanie serię pokaźnych rachunków do zapłacenia. Wynikających z tego, co podpisał, nie czytając do końca albo nie rozumiejąc. To jest tak, jak w grze w trzy karty. Jak dali ci na początku wygrać, to nie myśl, że możesz się w tym momencie wycofać z gry, bo dostaniesz w mordę, albo i nożem pod żebro.
Dlaczego Szpilka wypadł z rankingu boxrec ?

http://boxrec.com/records
Minął rok od jego ostatniej walki.
ah tak, rzecz jasna.
Ze Szpilką może być ten problem, że wszystko za łatwo i zbyt szybko przyszło (wypłaty), a Artur już się tym trochę znudził + może nieco zniechęcać go świadomość trudów związanych z walkami z czołówką. W PL ryzyko jest mniejsze, rywale słabsi, a pieniądze z PPV wcale nie gorsze. Rewanż z Adamkiem, walka z Diablo, czy Zimnochem na pewno bardziej zelektryzują rodzimych kibiców, niż pojedynki z "anonimami" typu Washington, Breazale, czy Jennings (wtedy gdy walczył ze "Szpilą" wiedzieli o nim przede wszystkim ciut bardziej wtajemniczeni fani). Życie w PL ma pewnie też wiele smaczków towarzyskich, czy celebryckich, o co w US z oczywistych powodów o wiele trudniej. Dla młodego człowieka to czynnik oczywisty, dla większości pożądany i w końcu można chcieć go bardziej skonsumować, niż tylko odpisując kibicom na komentarze na FB, czy też licząc lajki pod statusami. No i oczywiście po pobicie kilku rywali na rodzimym podwórku Artur może znowu spróbować szczęścia za Oceanem, z mocnym rywalem.

Może i dla promotorów nie być najgorsze wyjście... W USA 2-3 walki z rywalami z topu, gdzie większość ma czym uderzyć, Szpilka mógłby stać się rozbitkiem i jakikolwiek jego potencjał mocno poleciałby w dół. A tak? Kasa będzie się zgadzać, rywale nie będą tak niebezpieczni i wszystko będzie grało - śmigało.
Pojawił się pomysł na walkę Szpilki z Kownackim i trochę się w tym temacie ruszyło. Bokserzy wymienili "uprzejmości", a przede wszystkim Andrzej Wasilewski wyraził chęć zorganizowania takiego pojedynku. Ja jestem jak najbardziej za, bo taka konfrontacja pozwoliłaby wreszcie ocenić klasę obydwu bokserów. Obydwu, bo uważam, że nie tylko Kownacki jest słabo sprawdzony, ale Szpilka też. Po stronie zwycięstw ma schyłkowego Adamka, odgrzewanego Mollo i bumów, po stronie porażek - przegrane z Jenningsem i Wilderem "w dobrym stylu". Bo ja wiem, czy w takim dobrym, skoro przed czasem?

Sama walka mogłaby być ciekawa. Szpilka miałby ewidentna przewagę w zakresie pracy nóg i ogólnie techniki, ale argumenty siłowo-odpornościowe są po stronie Kownackiego. Rezultat trudny do odgadnięcia, chociaż minimalnego faworyta widziałbym w Szpilce.
Bardzo dobra walka by to była. Jeszcze Kownacki niech zrobi formę i naprawdę będzie niezłe show. Porażka Adama w dobrym stylu dałaby korzyści dla obu.

Ew. przegrana Artura i ew. wygrana Zimnocha nad Mollo, na pewno zachęciłaby tego drugiego do wyrównania "brudnych" rachunków ze Szpilką. Big Grin
Przekierowanie