Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Artur Szpilka
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
ARTUR SZPILKA: INTERESUJĄ MNIE TYLKO POWAŻNE WALKI!

Artur do Stanów wraca dopiero w czerwcu a więc za szybko go nie zobaczymy. Ale od razu chce kogoś poważnego. A więc kogo? Duhapuas? Molina? Hughie Fury? Może Andy Ruiz jr? Nie wiem kogo mu wymyślą menadżerowie, być może dobrym pomysłem byłby powrót do walki z Amirem Mansourem? Albo ze Stiverne?

Z tych, których wymieniłem to największe problemy miałby Artur z walecznym Duhapausem i z Hughie Fury. Ostatnio widziałem całą walkę Hughie bodajże z Rudenko i muszę przyznać, że w wadze ciężkiej jeszcze nie widziałem tak płynnie poruszającego się boksera. Młodszy z Tysonów wyglądał niczym łabędź snujący po wodzie. Ale z drugiej strony wydaje się, że nie ma zbytnio atomowego uderzenia w łapie więc możliwe, że Artur mógłby go wypykać bez zagrożenia nokautem.
Szpila na pewno by chciał od razu po powrocie, walczyć z czołówką
ale niestety sam nie decyduje o tym, nikt po takim KO nie da mu na powrót
od razu Stiverna czy Duhaupasa którzy może nie są ze śćisłej
czołòwki, ale mają argumenty (w łapie przed wszystkim)
na to aby każdemu zawodnikowi z topu narobić sporo krzywdy,.

U Haymona, Szpila ma za zadanie znowu będę się powtarzał, (ale krótko)
robić biznes poprzez sprowadzanie Polskich kibiców na galę,
a z każdą porażką zainteresowanie biletami na galę z Arturem na karcie,
nawet Polskich fanów, będzie spadało,

Więc trzeba jeszcze będzie, za nim znów zaryzykuje się Szpilke
zestawić z czołowym zawodnikiem, dać rywala który będzie
dobrym sprawdzianem dla dyspozycji Artka po kontuzji, i
ćiezkim nokaucie, ale nie będzie dla niego dużym niebezpieczeństwem,
bo biznes może paść, i Pin może pakować walizki i wylećiec
z Houston samolotem last minute, .

Kaske trzeba robić na biletach, więc jak Artur wróci pod koniec roku
to na pewno z rywalem typu Quezada, na pewno nie będzie to
Mansour,.
Duhapaus ma argument w łapie?

Jak dla mnie można go rzucać na Szpilkę.
Ja jestem ciekaw jakby wyglądał rewanż z Jenningsem...
Może nie bezpośredni argument, ale jego ręce są ciężkie,
w dodatku może przyjmować wiele, ćiosy Szpilki nie robiłyby
na nim wrażenia,,.
Na powrót Artka na pewno nie jest dorbym rywalem, od razu jednak zaznaczam
że nie robie z Duhaupasa Punchera, po zwycięstwie nad Heleniusem. Wink
Oczywiście tylko poważni rywale dla Szpilki, choć to określenie mało precyzyjne i każdego można pod nie podstawić. Ja chciałbym w końcu poznać bokserską wartość Szpilki, który nadal jest bokserem słabo sprawdzonym. Na dziś dzień wiemy o nim, że jest lepszy od Adamka, a gorszy od Wildera, pomiędzy którymi jest przepaść. Przy czym raczej wiemy, gdzie jest Adamek, ale gdzie jest Wilder, to dopiero będzie można określić po jego walce z Powietkinem. Kto to mógłby być? W USA np. Breazeale, Washington, Miller. W Europie: Fiedosow, Duhaupas, Dinu, Gerber, Hammer.
Szpilka ociera się o TOP20 HW albo już w niej jest. Bokserów z którymi może teraz walczyć jest cala masa, ale po Wilderze dałbym mu raczej kogoś solidnego a następnie może znów próbować swych sił z czołówką.
Proszę. Już się mówi o Molinie.

Moim zdaniem Artur wziąłby w ostre obroty nieruchawego Meksykanina (?).
Dobry rywal. Wystarczająco groźny, żeby Artur musiał zachować koncentrację i jednocześnie na tyle bierny, że dość łatwo by go wypunktować. Nie zdziwiłbym się, gdyby taka walka odbyła się na kolejnym PBN i była kolejnymi eliminatorem do IBF.
Tu jest wywiad ze Szpilką ale nie o wywiad mi chodzi ale o to, że Artur na samym początku wywiadu pokazał operowaną rękę i muszę powiedzieć, że niezbyt dobrze to wygląda, aż nie mogę uwierzyć, że zostanie ona "wyrehabilitowana" i że Szpilka będzie nią za jakiś czas ponownie uderzał z całych sił w różnego rodzaju worki treningowe jak i przeciwników.
@Wilczek
Nic mu nie będzie. Straszny wygląd spowodowany jest brzydką blizną po operacji, ale całość powinna mu się wygoić najpóźniej w 3 miesiące. Ja równo dwa lata temu złamałem prawą rękę w nadgarstku, na zdjęciach rentgenowskich kaszka - kość pęknięta w pięciu miejscach. Tyle że miałem szczęście i mi się te wszystkie odłamki nie poprzemieszczały, może dlatego że szybko schłodziłem i zabandażowałem. Gips miałem przez dwa miesiące a przez następne pięć miesięcy samą ortezę jak Szpilka. W międzyczasie (bolesna) rehabilitacja, żeby ręka w ogóle chciała się zginać. Bo z początku nie chciała. Po 8 miesiącach wróciłem do trenowania, na początek bijąc w worek tylko lewą, niezłamaną ręką. Po 11 miesiącach zacząłem stopniowo włączać do akcji tą złamaną i teraz już biję nią niemal "ile fabryka dała". Tylko muszę dobrze związać "tejpem" w nadgarstku. Paradoksalnie i wbrew temu, co mówili lekarze, napieprzanie w różnego rodzaju worki i przeciwników zdecydowanie poprawiło jej stan. Teraz poza (faktycznie nieprzyjemnym) "pykaniem" podczas poruszania i lekkim bólem podczas maksymalnego zginania dłoni do przodu ręka jest zupełnie sprawna. A była rozpieprzona w drobny mak a ja nie miałem takiego zaplecza ani środków jak Szpilka.
Przekierowanie