Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Najlepsi bokserzy Włoch
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4
Włoski boks miał przeżywać renesans, ponieważ ok. półtora roku temu pięściarstwo we Włoszech wróciło do otwartej telewizji (Italia 1, a potem Deejay TV). W tym czasie włoscy promotorzy dużo kasy pompowali w walki o pasy EBU i EBU-EU. Bokserzy z "Italii" wypadali jednak w tych pojedynkach słabiutko, telewizje podziękowały i sytuacja wróciła do punktu wyjścia. Postawa takiego Di Rocco w walce z Burnsem pokazała dramat włoskiego boksu, a jestem przekonany, że Marsili w walce ze Zlaticaninem nie wypadłby lepiej.
Jedna rzecz uderza mnie, gdy obserwuję włoskich bokserów. Tam W OGÓLE nie ma bokserów o silnym ciosie. Praktyczne każdy jakiego znam ma współczynnik nokautów poniżej 50%, nawet pięściarze cięższych wag tj. Modugno czy Erittu. Larghetti ze swoimi 67% nokautów wygląda chyba najlepiej w tym gronie. Czasem na Rai Sport obejrzę sobie jakąś walkę z udziałem włoskich pięściarzy i odnoszę te same wrażenie. Pięściarstwo w "Italii" to taki boks "light-contact". Skacze sobie dwóch facetów wokół siebie i zadają waciane ciosy. Czy to jakiś wpływ szkolenia, bo chyba nie jakaś genetyczna wada u Włochów Smile
Bardzo cenne i trafne spostrzeżenie. Mogę tylko stworzyć na ten temat teorię, która przychodzi mi do głowy, ale nie ręczę za jej prawdziwość. Myślę, że we Włoszech (trochę podobnie jak w Polsce) panuje przesadny kult wyrafinowanej techniki bokserskiej podparty przy tym osobą najsłynniejszego włoskiego boksera z przeszłości Nino Benvenutiego, który był artystą ringu. Z tego powodu już na etapie boksu amatorskiego odrzuca się na bok osiłków bez techniki, za to foruje się technicznych słabiaków. Potem, jak wiadomo walczą oni latami za sobą, zanim w końcu sprawdzą się (ci najlepsi) na ringach międzynarodowych. Wtedy okazuje się, że po prostu brakuje im fizycznej krzepy, a co za tym idzie siły ciosu i odporności, żeby coś dużego osiągnąć. Szkoda, że nie wezmą sobie za idola Włocha w barwach USA Rocky'ego Marciano (i paru innych amerykańskich zawodowców włoskiego pochodzenia silnych, jak byki)
Jutro w walce o mistrzostwo Włoch w wadze cruiser pokaże się jeden z niewielu mocno bijących włoskich prospektów Fabio Turchi. Chociaż bił on na razie głównie bumów, a dwóch najbardziej kojarzonych journeymanów (Kulikauskis i Svacina) wytrzymało z nim pełen dystans to miał jednak obu na deskach, co wciąż na włoskim bezrybiu rokuje całkiem pozytywnie. Jego rywalem będzie rutynowany Maurizio Lovaglio, który jak na Włocha też bije całkiem mocno. Zestawienie sugeruje coś co na ringach "Italii" zdarza się rzadko, czyli przyzwoitą bitkę. Liczę, że Turchi pokaże się z dobrej strony i będzie powiewem świeżości w nudnych realiach włoskiego boksu. Transmisja o 0:30 na Rai Sport 1.
Fabio Turchi znokautował w szóstej rundzie Maurizio Lovaglio (Boxrec błędnie podaje, że w piątej). Przez cztery pierwsze rundy obserwowaliśmy typowo "włoską" walkę w której celne ciosy można było liczyć na palcach jednej ręki. W piątej akcja znacznie się ożywiła i Turchi rozbił rywalowi nos. W szóstym starciu bokser z Florencji skoncentrował się na skończeniu rywala, co udało mu się bez wielkich problemów. Turchi moim zdaniem ugruntował pozycję najciekawszego prospekta Włoch. Nie ma raczej papierów na wielkie tytuły ze względu na ograniczenia w motoryce i warunkach fizycznych, ale siła ciosu wydaje się na prawdę potężna. Lovaglio wydawał się być naruszony po każdym silnym uderzeniu rywala. W Turchim spodobał mi się brak "marnowania" ciosów. Gdy rywal skrywał się za podwójną gardą, koncentrował się on na ciosach na dół zamiast pruć "cepami" w powietrze.
(04-06-2016 01:26 PM)Hugo napisał(a): [ -> ]Z nowych ciekawych bokserów pojawił się jeden. To mocno bijący 22-latek Fabio Turcchi w cruiser. Miał jakieś osiągnięcia na ringu amatorskim jako junior, a jako zawodowiec pokonał pięciu bumów przed upływem dwóch rund.
Czyli moje spostrzeżenia sprzed pół roku były trafne. Warto dalej przyglądać się Turchiemu.
20 maja na gali w Vicenzie zadebiutuje na zawodowych ringach Domenico Valentino. Bokser ten może pochwalić się wieloma sukcesami na ringach amatorskich w wadze lekkiej: 5 medali mistrzostw świata (1 złoty), 4 medale mistrzostw Unii Europejskiej (aż 3 złote) i 2 medale mistrzostw Europy. Odnosił zwycięstwa min. nad Jose Pedrazą i Joshem Taylorem, a walczył także z Łomaczenką czy Gavinem. Jako ciekawostkę można dodać, że Valentino podobnie jak inny utytułowany bokser z Italii Roberto Camarelle, jest policjantem. Przypadek jest ciekawy, ponieważ od dawna nie pamiętam, żeby utytułowany włoski amator przeszedł na zawodowstwo. Od razu widać jednak pewne problemy. Valentino ma już 33 lata, a dramatyczna sytuacja włoskiego boksu nie wróży mu szybkiej kariery. Jego pierwszym wyzwaniem będzie twardy journeyman Davide Cali.
Domenico Valentino wygrał pierwszą walkę na punkty.
Do skandalu doszło podczas walki o mistrzostwo Włoch w wadze średniej pomiędzy Andreą Manco i Domenico Spadą. Lokalny faworyt Manco został poddany przez sędziego i lekarza z powodu paskudnych rozcięć. A co zaczęły robić lokalne dzikusy na trybunach? Zaczęli rzucać czym się da na ring, a w pewnym momencie z butelki oberwał syn Spady, co doprowadziło do dalszych napięć.

sytuacja jak dzieciak obrywa z butelki wyraźnie widoczna 1:33:33 na wideo




Widać na jakim poziomie organizacyjnym stoi obecnie boks w "Italii"...
Dobrze, że butelka była plastikowa, a nie szklana. Inna sprawa, że Spada niepotrzebnie prowokował kiboli, a małolat nigdy nie powinien znaleźć się w ringu w takiej sytuacji. Włoski boks sięga dna pod każdym względem, ale mimo wszystko mistrzów EBU Włosi mają, a my nie.
Stron: 1 2 3 4
Przekierowanie