9 czerwca na gali organizowanej w Los Angeles dojdzie do rewanżowego starcia Leo Santa Cruza z Abnerem Maresem. Pierwszą walkę pięściarzy, którzy zdobywali mistrzowskie pasy w trzech kategoriach wagowych wygrał Santa Cruz.
Austin Trout (31-4, 17 KO) będzie kolejnym rywalem mistrza świata WBC wagi super półśredniej Jermella Charlo (30-0, 15 KO).
Po za tymi pojedynkami o tytuły mistrza świata, w kategorii junior półśredniej Adrian
Granados (18-6, 12 KO) który ostatnie pojedynki toczył z takim zawodnikami jak
Adrien Broner i Shawn Porter, zmierzy się z Javierem Fortuną (33-2, 23 KO).
Świetna gala.
Bardzo chętnie znów obejrzę Granadosa. Ciekawe jak sobie poradzi Charlo z etatowym przeciwnikiem mistrzów świata czyli Austinem Troutem. Trzymam kciuki za Trouta bo to jeden z zawodników, którzy byli na szczycie, gdy wkręcałem się poważniej w boks.
Co do walki wieczoru to nie wiem czy Mares jest w stanie coś tutaj zdziałać - Santa Cruz chyba na powrót zmotywowany i głodny wrażeń, więc myślę że sobie poradzi z przeciwnikiem.
Niemniej nockę zarwę.
Santa Curz - Mares spodziewam się wojny i remisu i 3 walki. Trout jest przede wszystkim solidny, dostaje walki o pas i zazwyczaj ładnie przegrywa. Ostatnio został jednak przełamany. Nie wiem , jak dla mnie Charlo znowu może go przełamać. Granados z Fortuną też warci uwagi
Walka wieczoru bardzo dobra dla oka, ale Santa Cruz jest po prostu lepszym pięściarzem. Potrafi wykorzystać zasięg rąk, boksować, a wtedy Mares jest bezradny. Kiedy wczoraj to robił, łatwo ogrywał Abnera. Kiedy wdawał się w bijatykę, w wymiany w półdystansie - walka się wyrównywała. Ogólnie obaj to świetni pięściarze, ale Leo jest poziom wyżej. Ogólnie, nie chciałbym chyba trzeciego pojedynku. Znów będzie to samo. Widowiskowe starcie, ale o wiadomym przebiegu i zakończeniu. Akurat w tym przypadku już nic nowego nie wymyśli się.
Trout z walki na walkę coraz słabiej. Wczoraj, w niczym nie przypominał zawodnika, który sprawił problemy Canelo czy nawet Jermallowi. Wystarczy. Są inni pretendenci. Odnoszę jednak też wrażenie, że Jermell z walki na walkę coraz lepszy, coraz przyjemniej się go ogląda.