15-04-2012, 08:09 AM
Fury zaprezentował dobrą formę. Walczył z odwrotnej pozycji, niż zwykle, trochę pajacował, a i tak wygrał na luzie (tko 5 runda) Odniosłem wrażenie, że nie chciał wyrządzić specjalnej krzywdy dziadkowi Roganowi.
Dzieciak Godoy pokonał Tatę Baldomira wyraźnie na punkty.
Rossell wypunktował Rodrigueza i zdobył pierwszy w historii pas mistrzowski dla Peru.
Marquez wygrał z Fedczenką na punkty bez większych problemów. Walka na dobrym poziomie technicznym.
Gilberto Ramirez Sanchez nie zdołał znokautować Barbozy, chociaż bardzo chciał. Co więcej, Kostarykańczyk w końcówce przeważał. Dobra nauczka dla młodziaka. Zwycięstwo na punkty obniży mu procent nokautów.
Prawidłowo obstawiłem punktowe zwycięstwo Abrila nad Riosem, ale sędziowie widzieli inaczej. Czyste złodziejstwo, a może nawet wał kwartału. Nigdy nie zachwycałem się Riosem, który jest silny, ale głupi. Ewidentnie brakuje mu ringowej inteligencji. Notorycznie nie trzyma limitu wagi lekkiej, a mimo to walczy z lżejszymi kilka kilogramów od siebie. Przymierza się do jeszcze mniejszych (Gamboa). Nie lubię takich ringowych pedofilów. Jak jest taki kozak, to niech walczy zgodnie z wagą np. z Maidaną, Mathysse, Alvarado itd. Abril zaprezentował się dobrze. Nienaganna technika, jak na Kubańczyka (chociaż białego, a to w boksie rzadkość) przystało.
Alvarado z Herrerą dali piękną walkę. Dużo silniejszy Alvarado wygrał wysoko, ale dzielny Herrera wytrzymał cały dystans i do końca się odgryzał.
Cherry wygrał na punkty z Martinezem po wyrównanej i bardzo zaciętej walce.
Wilson znokautował Taylora 10 sekund przed końcem pojedynku, mając cały czas dużą przewagę.
Brakuje 3 wyników z Meksyku i jednego z Filipin. Może pokażą się później, a być może walki przełożono.
Dzieciak Godoy pokonał Tatę Baldomira wyraźnie na punkty.
Rossell wypunktował Rodrigueza i zdobył pierwszy w historii pas mistrzowski dla Peru.
Marquez wygrał z Fedczenką na punkty bez większych problemów. Walka na dobrym poziomie technicznym.
Gilberto Ramirez Sanchez nie zdołał znokautować Barbozy, chociaż bardzo chciał. Co więcej, Kostarykańczyk w końcówce przeważał. Dobra nauczka dla młodziaka. Zwycięstwo na punkty obniży mu procent nokautów.
Prawidłowo obstawiłem punktowe zwycięstwo Abrila nad Riosem, ale sędziowie widzieli inaczej. Czyste złodziejstwo, a może nawet wał kwartału. Nigdy nie zachwycałem się Riosem, który jest silny, ale głupi. Ewidentnie brakuje mu ringowej inteligencji. Notorycznie nie trzyma limitu wagi lekkiej, a mimo to walczy z lżejszymi kilka kilogramów od siebie. Przymierza się do jeszcze mniejszych (Gamboa). Nie lubię takich ringowych pedofilów. Jak jest taki kozak, to niech walczy zgodnie z wagą np. z Maidaną, Mathysse, Alvarado itd. Abril zaprezentował się dobrze. Nienaganna technika, jak na Kubańczyka (chociaż białego, a to w boksie rzadkość) przystało.
Alvarado z Herrerą dali piękną walkę. Dużo silniejszy Alvarado wygrał wysoko, ale dzielny Herrera wytrzymał cały dystans i do końca się odgryzał.
Cherry wygrał na punkty z Martinezem po wyrównanej i bardzo zaciętej walce.
Wilson znokautował Taylora 10 sekund przed końcem pojedynku, mając cały czas dużą przewagę.
Brakuje 3 wyników z Meksyku i jednego z Filipin. Może pokażą się później, a być może walki przełożono.