Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Dorticos vs Kudriaszow
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5
Yunier Dorticos vs Dmitrij Kudriaszow
San Antonio, 23.09.2017
walka o pas WBA i ćwierćfinał World Boxing Super Series w wadze cruiser

Jest to walka podwyższonego zainteresowania, więc pozwolę sobie na pogłębioną analizę porównawczą.
Fizyka: Obydwaj należą do największych i najsilniejszych fizycznie cruiserów. Kudriaszow ma 189 cm wzrostu i 191 cm zasięgu, a Dorticos 191 cm wzrostu i 197 cm zasięgu. O sile ciosu świadczą ich dotychczasowe wyniki. Nie będę ich przytaczał, ale obydwaj mają identyczny współczynnik nokautów 95% i chyba można ich uważać za dwóch najmocniej bijących bokserów w tej kategorii. Na moje oko Kudriaszow bije nieco silniej, ale za to jego szczęka jest bardziej podejrzana od czasu wpadki z Durodolą w listopadzie 2015. Dorticos takich problemów dotąd nie miał.
Motoryka: Kudriaszow porusza się po ringu, człapiąc, ale Kubańczyk nie jest w tym elemencie ani trochę od niego lepszy. A więc praca nóg obustronnie na kiepskim poziomie. Jeśli chodzi o szybkość rąk, to obydwu uznałbym pod tym względem za przeciętnych, choć nieznacznie lepszy jest Rosjanin.
Technika: Ile to się naczytałem na głównej stronie orga i na innych portalach zachwytów nad techniką Dorticosa. Podejrzewam, że piszą to ludzie, którzy nigdy Dorticosa na oczy nie widzieli i dla nich z założenia każdy Kubańczyk jest technicznie perfekcyjny. Ja obejrzałem sobie wczoraj dokładnie walkę Dorticosa z Kalengą i mam na ten temat odmienne zdanie. Dorticos coś tam liznął w młodości kubańskiej szkoły boksu i stąd jego umiejętność zadawania ciosów prostych. Całościowo jednak jego ofensywny repertuar jest bardzo ubogi i nie wykracza poza akcję "lewy-prawy". W obronie dziurawa garda i zero balansu, do tego cofanie się w linii prostej. Niezbyt wyrafinowany technicznie Kalenga trafiał go, jak chciał i wysoko prowadził na punkty do momentu (przedwczesnego moim zdaniem) poddania przez sędziego. Kudriaszow w obronie też nie błyszczy, ale w ataku ma repertuar uderzeń bardzo bogaty i poparty doskonałym timingiem. Jego nokauty na Gomezie i Palaciosie to techniczny majstersztyk.
Styl: Obydwaj to ewidentni sluggerzy, przy czym bywają ofensywni lub defensywni w zależności od walki i sytuacji. Dorticos jest przy tym pięściarzem wybitnie dystansowym, podczas gdy Kudriaszow niekoniecznie. Zdarza mu się wchodzić do półdystansu, którego Kubańczyk ewidentnie nie lubi i z reguły natychmiast klinczuje.
Inne elementy: Obydwaj zapewne muszą mocno zbijać do limitu wagi cruiser, przy czym mocniej zbudowany Rosjanin chyba więcej. Kudriaszow nigdy nie walczył dłużej, niż 5 rund i jego kondycja jest mocno podejrzana. Dorticos 2 razy walczył po 10 rund, przy czym pojedynek z Kalengą wytrzymał kondycyjnie bardzo dobrze. Poza tym wprawdzie Rosjanin całościowo miał znacznie lepszych rywali, ale Dorticos wszystkie swoje walki (za wyjątkiem pojedynku z Kalengą we Francji) stoczył w USA. Tymczasem Kudriaszow to chłopak z głębokiej prowincji Rosji dopiero od niecałych 3 lat boksujący w Moskwie, a wcześniej na lokalnych zadupiach. Nie wiem, czy kiedykolwiek był za granicą i obawiam się, że w USA może być mocno stremowany.
Podsumowanie: Dla mnie Kudriaszow całościowo jest lepszym pięściarzem od Dorticosa, jednak biorąc pod uwagę jego ewentualną tremę i problemy kondycyjne, szanse oceniam 50/50. Jeżeli Kudriaszow nie znokautuje rywala do 5 rundy, to prawdopodobnie walkę przegra.

Nonito Donaire vs Ruben Garcia Hernandez - waga piórkowa o WBC Silver
Wprawdzie Donaire ostatnio nie błyszczał, ale z meksykańskim bumobijem powinien sobie poradzić bez najmniejszego problemu. Wygra przed czasem.

Keith Tapia vs Lateef Kayode - waga cruiser
Obydwaj "po przejściach", ale Kayode bardziej porozbijany. Mój typ to Tapia przed czasem.
Tak ciekawa walka a tu cisza.
Mnie zastanawia czy to potrwa pełny dystans czy raczej ktoś zostanie znokautowany, a jeśli tak to kto? Pytań jest sporo. Zazwyczaj mam jakiegoś faworyta choćby drobnego a tutaj wciąż bije się z myślami. Gdy walczy dwóch tak mocno bijących zawodników to przynajmniej teoretycznie walka powinna się skończyć szybciej ale tutaj dopuszczam możliwość, że zwycięzcę będą wskazywać punktowi. I kto wtedy ma większą szansę na zwycięstwo? Wydaje mi się, że minimalnie Dorticos. A kto kogo prędzej znokautuje to już tego nie wydedukuje - wszystko się może zdarzyć jak śpiewała niegdyś pewna wokalistka. Zobaczymy jak to będzie, faworytem bukmacherów jest Kubańczyk.
Wydaje mi się że Dorticos jest pewniejszy swego,Kudriaszow nie błyszczał w rewanżu z Durodolą,walczył trochę bojaźliwie.
Czuje że Dorticos wygra przed czasem.
Spodziewam się w miarę łatwej przeprawy Dorticosa, w półfinale zacznie się prawdziwa zabawa z Gassievem.
Kudriaszow to jeden z czterech muszkieterów

Kudriaszow, Gołowkin, Kowaliow Prowodnikow

Niezatapialni jak "Kursk"
Nie sądzę, żeby walka potrwała pełen dystans. Jakoś nie widzę Kudriaszowa w późniejszych rundach, tym bardziej że dotąd nigdy nie wyszedł poza 5 rundę a przy tak siłowym boksie zużycie energii jest jednak znaczne. Dlatego uważam, że albo Rosjanin znokautuje Dorticosa do szóstej rundy, lokując jakąś bombę i kończąc w klasycznym dla siebie stylu, albo sam padnie w późniejszych rundach, zbierając ciosy przez opuszczone ze zmęczenia ręce. Trudno jednak wyłonić zdecydowanego faworyta. Kudriaszow to może nie Price, jednak od czasu pierwszej porażki podchodzę do niego z dużą ostrożnością.
Kudriaszowa obserwuję bardzo dokładnie. Oglądałem wszystkie jego walki od pojedynku z Shawnem Coxem w 2013, czyli w sumie 12. Moim zdaniem jego porażka z Durodolą to "wypadek przy pracy" spowodowany kilkoma czynnikami. On długo był prowincjonalnym bokserem nie dostrzeganym przez rosyjski bokserski mainstream. Dopiero 2 wspaniałe błyskawiczne zwycięstwa nad Gomezem i Palaciosem spowodowały, że nagle uznano go za gwiazdę i niemal symbol rosyjskiej krzepy. Lekka sodówka w takiej sytuacji była nieunikniona i zaowocowała słabą formą w pojedynkach z Meroro i właśnie Durodolą. Późniejsza przecierka z Dos Santosem też była nieudana, ale już z Silgado i w drugiej walce z Durodolą wrócił "stary dobry Kudriaszow" i pokazał, że kryzys ma za sobą. W każdym razie posądzanie go o szklaną szczękę nie ma żadnych podstaw.

Dorticosa znam dużo gorzej i widziałem chyba tylko 3 jego walki. On z kolei wygląda mi na wyluzowanego aż za bardzo. Z Kalengą we Francji walczył, jakby nie zależało mu na wyniku, a w innych po prostu niedbale. Pod jednym względem przypomina Deontaya Wildera z czasów, kiedy nie był jeszcze mistrzem świata. Gdy "poczuje krew", włącza dodatkowy bieg i stara się szybko i za wszelką cenę znokautować rywala. Wtedy wygląda na bardzo szybkiego, podczas gdy w pozostałym czasie boksuje bardzo ospale.

Wynik w tej walce jest kwestią otwartą, dzięki czemu wzbudza ona tak wielkie emocje.
U samego siebie dostrzegłem sprzeczność, bo przed tygodniem pisałem o podejrzanej szczęce Kudriaszowa, a dzisiaj że nie ma podstaw do takich posądzeń. Wynika z tego, że sam nie wiem, co o tym sądzić i raz wydaje mi się tak, a raz inaczej. Z jednej strony patrząc, to był jednorazowy przypadek po ciosach rywala słynącego z mocnego uderzenia. Nie był to przy tym nokaut ciężki, a jedynie stan zamroczenia na stojąco zakończony poddaniem przez sędziego. Z drugiej jednak, psychicznie Kudriaszow zniósł ten fakt bardzo źle, czego dowodem była jego tragiczna forma, jaką pokazał pół roku później w walce z journeymanem Dos Santosem. Czy wygrany pojedynek "na przełamanie" z Durodolą w pełni przywrócił mu dawną pewność siebie? Przekonamy się o tym za kilka dni.
Wydaje mi się, że Kudriaszow posiada dobrą szczękę, ale problemem u niego jest amortyzowanie ciosów. Przyjmując "na sztywno" ciosy od puncherów nawet bardzo dobra odporność może nie pomóc. Tymczasem obrona, szczególnie w półdystansie, wygląda u Rosjanina mało pewnie i nieprzekonująco, podobnie jak balans / odchylenia tułowia.

Myślę, że to Dorticos ma większe możliwości odnośnie wyboru taktyki, choć każdy z nich jest obciążony dużym ryzykiem. Walcząc na dystans może przegrywać pierwsze rundy, ale wraz z biegiem walki, dzięki niezłej kondycji, powinien zyskiwać przewagę. Istnieje jednak ryzyko, że lepiej wyszkolony i obdarzony ostrzejszym timingiem Dima zaskoczy go jakimś ciosem i będzie po zabawie. Z kolei w półdystansie to Kubańczyk powinien być stroną przeważającą, ale Kudriaszow będzie miał więcej okazji do kontr, które mogą mocno skrzywdzić Cubano. Obydwaj nie są baletmistrzami i w końcu któryś z nich postawi na najcięższą artylerię, a druga strona postara odpowiedzieć tym samym.

Delikatnie skłaniam się ku Dorticosowi, bo jednak ten potrafi świetnie sobie radzić w półdystansie, a Rosjanin nie czuje się komfortowo w pojedynku z bliska i nie jest też jakimś demonem ruchliwości, by cały czas utrzymywać wygodny dla siebie dystans.
Ja jakoś nie widzę tego półdystansu u Dorticosa. W walkach z Mirandą i Kalengą (czyli jedynymi powyżej 6 rund, które stoczył) unika półdystansu, jak diabeł święconej wody. Nawet jeśli atakuje cofającego się rywala, to woli zatrzymać się i uderzyć z dystansu ciosem prostym, niż podejść bliżej. W ogóle nie używa tak typowego dla półdystansu ciosu, jakim jest hak (a jeżeli, to niezmiernie rzadko, bo nie zauważyłem).
Stron: 1 2 3 4 5
Przekierowanie