No dobra, stwierdziłem, że mam wenę, więc usiadłem sobie na kanapie, otworzyłem piwko i... macie aktualizację już dzisiaj
Wyjątkowe zainteresowanie podczas tego weekendu zmotywowało mnie do napisania kilku opisów całkowicie od nowa i podzielenia rankingu na 3 części w 3 różnych postach, żeby nic mi znowu nie zjadło.
A więc tak:
-ciężka: Thompson po takiej porażce, która nastąpiła po długiej nieaktywności, musiał wypaść; za niego Seth Mitchell, który znacznie bardziej mnie przekonuje, niż Helenius, czy inne podobne wynalazki. Reszta bez zmian. Fury utrzymał pozycję.
-Mastrangelo, widzę Twojego posta powyżej, ale mam też dobre wiadomości, więc mam nadzieję, że będziesz spać spokojnie
-super kogucia: Donaire wskakuje przed Rigondeaux, dzięki udanej unifikacji wygranej w dobrym stylu nad mocnym przeciwnikiem. Przekonaliście mnie, żeby zrzucić Vazqueza z wysokiej czwartej pozycji, więc wylądował na szóstej, co powoduje, że Mathebula i Mares awansują o oczko wyżej.
-kogucia: wywaliłem jednak Morela, za niego wchodzi Matsushita, którego wybrałem z "poczekalni", zgodnie z wcześniejszymi sugestiami.
-super musza: Sato utrzymuje pozycję, Lopeza pewnie wywalę, ale chciałbym najpierw obejrzeć walkę. Kandydatem do dziesiątki jest Oleydong (i to jest ta druga dobra wiadomość, po Morelu).
-wreszcie półśrednia: tutaj po bardzo długim dylemacie postąpiłem jednak w zgodzie z własnym sumieniem i oto Josesito Lopez ląduje na 4 miejscu, przed Ortizem, z którym w końcu wygrał przed czasem w ostatniej walce. Dlatego nie mógł być za nim. Brook zostaje tam, gdzie był, z zastrzeżeniem, że raczej oddalił się od czołówki, niż do niej zbliżył.
-Aha, no i Fortuna wbija na 10 miejsce w super piórkowej, wyrzucając poza ranking Gary'ego Bucklanda.
Mam tylko dylemat co zrobić z Reesem i wciąż czekam na obejrzenie walki Sato-Lopez.