A co dajmy na to, jak utalentowany Skrzypek
potrafi zagrać wszystko, ale mu się niechce,
rzuca skrzypcami w pizdu o ścianę nie pracuje
systematycznie .
Z kolei ten mniej utalentowany który nigdy nie
grał na skrzypcach, ale mu się chcę gra co
dziennie 25 godzin na dobę,.
Który z nich jest lepszy?
Ten bardziej utalentowany ale leniwy
czy ten który wcześniej był pakerem
z siłowni ale wziął się za skrzypce
kocha grać i trenuje.
Który z nich jest bardziej utalentowany
i osiągnie więcej sukcesów??
Jeśli mi na to odpowiecie to dalej nie
dręcze tematu i przyznam wam rację.
@Wietnam
Źle rozumiesz pojęcie talentu. Talent to tylko / aż surowiec, z którego można rzeźbić, czyste predyspozycje do rywalizowania w ringu, które można oszlifować za sprawą treningu, albo zdegenerować poprzez jego brak + fatalne prowadzenie się. Fury to na 100% b. duży talent i wielki potencjał, co pokazały jego 3 ostatnie pojedynki. Gdyby dziś (przykład skrajny) np. Zimnoch pokonał Fury'ego, to nie dlatego, że jest bardziej utalentowany, a dlatego, że lepiej zagospodarował swój średni potencjał, kiedy jego przeciwnik własny gigantyczny potencjał przećpał / przeżarł / przepił.
Cytat:Który z nich jest lepszy?
Ten który wygra pojedynek.
Dobra umówmy się tak @Gogę (FRA) , jeśli mogę tak do ciebie mówić a raczej pisać
a jeżeli nie to nie obraź się, Fury bardziej niż talent ma potencjał , ale go nie
wykorzystuje. . Takie chyba będzie najlepsze stwierdzenie z mojej strony.
Może ja źle rozumuje a ty dobrze piszesz, a może to ja nieźle pisze a ty
źle mnie rozumujesz, w każdym razie na pewno przyznam się do błędu
i przyznam rację że Fury posiada potencjał do boksu, tylko to trzeba
jeszcze udoskonalać, narazie lepsze predyspozycje ma moim zdaniem
Joshua. Nie zrozumcie @Wietnama źle,.
Wietnam źle Furemu nie życzy, tylko nie potrafi zrozumieć
dlaczego nie chce zachowywać się profesjonalnie Fury, .
Ale Fury jest profesjonalistą, bo wytrenował się do tego poziomu, że był w stanie pokonać Kliczkę
A że teraz się tak mocno zapuścił? Może faktycznie jest jakaś prawda z tą jego depresją? Miałem dość spore problemy tego typu i uwierz mi, czasami ciężko zwlec się z łózka, więc jeśli to jest to, akurat Tysona doskonale rozumiem. Ogólnie mam wrażenie, że w Polsce społeczeństwo jeszcze nie zdaje sobie sprawy, jak groźna to jest choroba, że zabija jak rak. Ale to już temat na inną dyskusję.