Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Anthony Joshua vs Władimir Kliczko - 29.04.2017
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23
Raczej wydaję mi się, że chętniej ogląda się swojego hero w takiej walce, w powrocie, niż w kolejnej z góry wygranej walce. Tak jak dla nas były nudne potyczki z Leapai'em czy Pianetą, tak też i dla Niemców mogły takimi być. Intuicyjnie nie pasuje mi więc teoria, że nie oglądali Klitschki przez to, że był po porażce z Fury'm.
Należałoby na tym forum otworzyć dział lub nowy temat "Najbardziej Frajerskie Porażki.

Według mnie Kliczko otwierałby listę tego rankingu.

Na drugim miejscu byłby Donny Lalonde w walce z Rayem Leonardem.
Pełna zgoda. To naprawdę była frajerska porażka. U Kliczki wszystko było O.K., tylko psychika do niczego. Wyszedł spięty i w ringu zachowywał się jak wypłosz, a nie rutyniarz z ogromnym bilansem walk. Jak można dać się dwukrotnie trafić pierwszym ciosem po gongu? Jak można nie wykorzystać poważnego zranienia przeciwnika? Kliczko w walce z Joshuą przypominał mi lepszą wersję Gołoty, który w temacie "Najbardziej Frajerskie Porażki" jest dla mnie niedoścignionym liderem.
Najbardziej frajerska porażka to Pacquiao-Marquez 4.
Władymira za bardzo bym nie ganił za tą walkę. Owszem teraz można być mądrym po fakcie i mówić czemu Kliczko odpuścił i nie znokautował Joshui kiedy ten był słaby. Ale z drugiej strony kto mógł się spodziewać że Joshua jeszcze się zregeneruje i będzie w stanie w jednej z ostatnich rund przeprowadzić zwycięski szturm. Ciągle istniało ryzyko że Kliczko podczas odważnego ataku (co nie jest w jego naturze) sam mógł zostać znokautowany jakąś kontrą i wtedy każdy by mówił po co ten Kliczko tak się podpalał, przecież wystarczył walczyć zza lewego prostego i punktować a anglik sam padłby ze zmęczenia jak Price czy Ugonoh.
Mnie najbardziej dobija, jak wielkiego mistrza i dominatora dekady próbują pouczać kapciowi kibice, bądź goście, którzy nie mają choćby promila osiągnięć i sukcesów Ukraińca - patrz vide team Parkera. Od takiego kogoś można się tylko uczyć i pytać o zdanie a nie pouczać i sypać komunałami, jak spod budki z piwem.

Władimir nie dobił Joshui bo... na przeciwko niego stał Joshua, który najwidoczniej nawet osłabiony jest nadal niebezpiecznym pięściarzem a Władek najlepiej z nas zna nie tylko możliwości tego młodego chłopaka ale i również możliwości, choć dobrze przygotowanego to jednak 41-letniego swojego organizmu i pewnie wiedział, coś czego zwykły zjadacz chleba nie potrafi dostrzec. Pewnie wiedział, że jak nieopatrznie rzuci się na Brytyjczyka to sam zaraz może ponownie znaleźć się na deskach więc wolał załatwić to metodycznie. Nie przegrał dlatego, że popełnił jakieś głupie błędy ale dlatego, że wszedł do ringu - jak to określił Mike Tyson - z potworem... Howhg?
@Wilczku
Obejrzyj fragmenty walki jeszcze raz i zwróć uwagę na 2 rzeczy. Po pierwsze na mimikę twarzy Kliczki. To jest twarz człowieka, który wyszedł do ringu, nie wierząc w zwycięstwo, stąd moje porównanie do Gołoty, który często tak wychodził. Momentami w oczach Kliczki widać paniczny strach, co zdarzało mu się już wcześniej, ale nigdy tak często, jak w tej walce. Kliczko mentalnie przegrał ten pojedynek już przed jego rozpoczęciem, choć zademonstrował wysokie umiejętności, waleczność i dobre przygotowanie fizyczne.

Po drugie, zobacz jak zachował się Kliczko zaraz po wznowieniu walki po nokdaunie na Joshui. Wyprowadził na oślep jakiegoś cepa, a potem... wykonał ofensywny klincz. Konkretnie powiesił się na pochylonym rywalu i przetrzymywał go w tej pozycji, dopóki nie wkroczył sędzia. Chyba pierwszy raz widziałem, że w sytuacji "dobijania rywala po nokdaunie" klinczuje nie bokser "dobijany", a "dobijający".

Jestem jak najbardziej kapciowym kibicem, ale pewne rzeczy widzę i nazywam po imieniu. To była frajerska porażka Kliczki, co wcale nie oznacza podważania klasy jego zwycięskiego rywala.
Znany amerykański trener i komentator telewizyjny Teddy Atlas postanowił wylać wiadro zimnej wody na głowy kibiców, którzy
okrzyknęli walkę Anthony'ego Joshuy (19-0, 19 KO) z Władimirem Kliczką (64-5, 53 KO) mianem jednego z najlepszych pojedynków w historii boksu.

Sobotnie starcie gigantów wagi ciężkiej przyniosło nokdauny z
obu stron i mnóstwo emocji. Niektórzy mówili potem, że to
najlepsza jak dotąd walka w XXI wieku, inni poszli o krok dalej
i stwierdzili, że była jedną z najlepszych w całej historii,
zapominając być może o niezwykłych ringowych wojnach z
poprzedniego stulecia. Pamięta o nich jednak Atlas.

- Chcę, aby pamiętano o tych wszystkich pojedynkach, nie
chcę, aby im umniejszano. Dlatego tak się wkurzam. Cofnijmy
się do lat 70. i walki Foreman-Lyle . Obaj byli na deskach, ale
czy to oznacza, że to była najlepsza walka w historii? Czy
komentatorzy podskakiwali na krzesłach i mówili: "Boże, to
największy pojedynek!"? Nie. Nikt wtedy tak nie mówił.

Dlaczego? Bo było mnóstwo świetnych walk, to była norma.
Poprzeczka była wyżej, nikt nie tracił głowy i nie mówił, że to
najwspanialsze starcie w historii - podkreśla trener, który
współpracował m.in. z młodym Mike'em Tysonem.

Ludzie tak dzisiaj szaleją, bo nie mają zbyt dobrego zdania o
wadze ciężkiej. Kiedy więc dzieje się coś dobrego - a to była
dobra walka, naprawdę dobra - ludzie traktują to niemal jak
ponowne przyjście Chrystusa. Bez przesady, aż tak dobry ten
pojedynek nie był. Jasne, był świetny, ale najlepszy w
dziejach? Serio? Myślę, że po prostu ludzie byli długo na złej
diecie. Bolały ich brzuchy od tych wszystkich słabych walk w
wadze ciężkiej. Kiedy więc dostali coś takiego, zaczęli
wariować - kontynuuje.

I jest coś jeszcze - jesteśmy ludźmi, zabawne z nas istoty.
Przywiązujemy się do wielkich chwil, chcemy mówić: "Tak,
byliśmy tam! Byliśmy tam, kiedy doszło do największej walki w
dziejach!" - zakończył.

Joshua wygrał sobotnią konfrontację, rozgrywaną w obecności
90 tys. kibiców na stadionie Wembley w Londynie, w
jedenastej rundzie. Zunifikował tym samym pasy IBF i WBA w
królewskiej dywizji.


Zgadzam się z Teddym, walka była świetna, trzy rundy emocjonujące bardziej, reszta mniej. Było jednak więcej
bardziej emocjonujących i dramatycznych pojedynków w historii hw.
Oto co powiedział Joshua do Kliczki po tym jak Steehammer
posłał go na dechy w 6 rundzie.

Szepnąłem mu, że jeśli pozwoli przetrwać mi tę rundę, to go rozp****olę. On mi odpowiedział, że mnie znokautuję - zdradził Joshua.

Kliczko chyba tego nie zrozumiał Tongue
Podczas tej walki na rosyjskojęzycznej stacji wspominali coś o Gołocie. Wiecie może, co takiego dokładnie mówili rosyjscy komentatorzy?
Tyle się pisze o spięciu pomiędzy Witalijem a Joshuą po walce na Wembley. Widział to ktoś z Was? Czy też sprawa jest przerysowana dla potrzeb medialnej sensacji?
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23
Przekierowanie