Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Liverpool - 15.10.2016 (Bellew vs BJ Flores)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4
Bez jaj , Flores niech już złapie za mikrofon przed ringiem lepiej dalej.
BJ to na konferencjach i ważeniu wyglądał jakoś dziwnie, jakby taki zaspany. Co do walki to zawsze mnie śmieszy i zadziwia jak ta nalana kluska Bellew wygrywa i wiecznie szczeka, jaki to jest burak ja jebie.
(15-10-2016 11:06 PM)KrychuTMT napisał(a): [ -> ]Co do walki to zawsze mnie śmieszy i zadziwia jak ta nalana kluska Bellew wygrywa i wiecznie szczeka, jaki to jest burak ja jebie.
Burak, bo co? Bo mówi, że wygra z Hejem? Przecież w boksie każdy zapowiada, że znokautuje każdego. W tym biznesie inaczej się nie da.
Krychu

Myślę podobnie, Haye by go zabrał do szkoły wlącznie i zmazał gumką,
ale niech się prosi o guza
Haye go porostu znokautuje. Bellew, skończy jak Khan i Brook ale w sumie to dla niego i tak lepsza opcja niż ryzyko porażki z nikomu nie znanym Łotyszem.
Ja odnoszę wrażenie, że Bellew nie gra na potrzeby promocji tylko po prostu jest takim burakiem z gorącym łbem. Hej na cyklonie HGH to mu łeb urwie XD.
Obejrzałem walkę jeszcze raz i muszę powiedzieć, że była trochę dziwna. Flores w 1 rundzie bardzo pewny siebie, podczas gdy Bellew ostrożny. Runda dla Floresa. W 2 rundzie dość przypadkowy nokdaun po zagapieniu się Floresa. Drugi całkiem dziwny, wyglądało jakby Flores stracił równowagę od zbyt niskiego uniku. Dopiero trzeci solidny bez żadnych wątpliwości. W 3 rundzie Flores zamiast wziąć na przeczekanie, to zaczął się rzucać do bójki, co było głupotą. Dostał parę razy czyściocha w pycho i ten ostatni nokdaun to był wynik kumulacji. W sumie Flores okazał się tym, za kogo go miałem. Przereklamowanym celebrytą, który całą karierę obijał ogórów, robił dobre wrażenie, ale nigdy z nikim poważnym nie wygrał. Bellew niespodziewanie z niedocenianego solidniaka wyrósł na najbardziej efektownego brytyjskiego boksera. Chętnie zobaczyłbym go z Briedisem, przy czym zdecydowanie stawiałbym na Łosia. No, ale niestety, chyba pierwszeństwo będzie miał celebrycki pojedynek Bellew - Haye w umownym limicie.
Walka o tytuł mistrza świata nie jest warta takiego poziomu.
Słaby champion, rywal celebryta i komentator, mam nadzieje że już
nie będą robić takich zestawień w CW, czy HW
Walka do niczego, ale tego można było się spodziewać. Flores to jakiś dziwny twór, o którym chyba każdy słyszał, choć to bokser klasy C. Trochę smutnym jest to, że jedyne czym zaistniał podczas tego wylotu do Anglii, to pokazanie pały na ważeniu Big Grin Bellew zrobił swoje, wygrał szybko i efektownie. Potyczka bez historii.
Flores dobrze sobie radził, potem dostał poniżej pasa i zamiast się bronić gdy sędzia nie reaguje to dał się posłać na deski i potem już tylko został ubity.

Bellew jest słaby, ma mocny cios ale to tyle. Śmieszą mnie te jego wycieczki do Haye. Ciekawe czy dojdzie do tej walki. Pewnie nie potrwa jednej rundy.
Stron: 1 2 3 4
Przekierowanie