Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Jack vs Bute i DeGale vs Medina - 30.04.2016
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
30 kwietnia br. w Zbrojowni (przerobionej na halę widowiskową) w Waszyngtonie odbędzie się gala boksu z dwoma pojedynkami o światowe pasy mistrzowskie w kategorii super średniej.

W pojedynku o pas WBC zmierzą się Badou Jack (Szwecja) i Lucian Bute (Rumunia). Obrońca tytułu jako amator reprezentował ojczyznę ojca, czyli Gambię m.in. na olimpiadzie w Pekinie. Jako zawodowiec walczy w barwach kraju matki, Szwecji i w tej chwili jest jedynym skandynawskim mistrzem świata. Jack w przeszłości dał się poznać jako dość ograniczony osiłek i nie zapowiadał się na światowego championa, zwłaszcza po porażce w 1 rundzie z Derekiem Edwardsem. Potem jednak zrobił duże postępy w zakresie techniki, odebrał pas WBO Anthony'emu Dirrellowi i obronił go w starciu z George'em Grovesem. Chociaż uchodzi za jednego z najsłabszych mistrzów świata w wagach średnich, to niewątpliwie jest w tej chwili pięściarzem solidnym i groźnym dla każdego. Jego rywal Lucian Bute to spadająca gwiazda. Ma za sobą udaną karierę amatorską i jeszcze dużo lepszą zawodową. W latach 2007-2012 był mistrzem świata IBF w super średniej i często klasyfikowano go wówczas w pierwszej 10. rankingów P4P. Poniósł jednak totalną klęskę w pojedynku z Carlem Frochem i od tamtej pory znalazł się na równi pochyłej. Próbował szczęścia w półciężkiej, ale przegrał z Jeanem Pascalem. Wrócił do super średniej i walce o pas IBF uległ Jamesowi DeGale'owi. Jest dość dziwne, że tak szybko dostał kolejnego title shota w innej federacji. Bute w swoim prime time bez wątpienia byłby zdecydowanym faworytem w pojedynku z Jackiem, choćby ze względu na swoją odwrotną pozycję i układ stylów (boxer vs slugger). Jednak w tej chwili chyba jest już bokserem na tyle schyłkowym, że za faworyta należy uznać obrońcę tytułu Badou Jacka.

Stawką walki pomiędzy Jamesem DeGale'em (Wielka Brytania) i Rogelio Mediną (Meksyk) będzie pas IBF. Obrońca tytułu DeGale to mistrz olimpijski z Pekinu 2008, który jako zawodowiec poniósł dotąd tylko jedną minimalną porażkę ( z George'em Grovesem w 2011). Zdobywał kolejno pasy EBU, WBC Silver i wreszcie wakujący IBF po wygranej z Andre Dirrellem. W pierwszej obronie wygrał na punkty z Lucianem Bute. DeGale jest na pozór bokserem kompletnym bez słabych punktów. W praktyce jednak czasami brakuje mu tego samego, co Afolabiemu i Masternakowi, czyli bojowości i umiejętności przyśpieszenia. Dlatego nie cieszy się jakimś szczególnym uznaniem kibiców boksu i fachowców. Jego rywal Rogelio Medina to na pozór mięso armatnie, ale w rzeczywistości dość interesujący pięściarz. Ten Meksykanin o ksywie Porky (Wieprzowy, Wieprzowina) już jako 20-latek zasłynął z bardzo mocnego ciosu i pierwszych 8 zawodowych walk rozstrzygnął już w 1 rundzie. Potem jednak przyszły porażki przed czasem z Gilberto Ramirezem, Luisem Campasem i Badou Jackiem, które sprowadziły Porky'ego do roli journeymana. Ponownie uwierzono w jego możliwości, gdy znokautował efektownie faworyzowanego J'Leona Love. Medina na pewno nie jest wybitnym technikiem, ale jest silny i szybki, a przez to niebezpieczny. Jeżeli DeGale go zlekceważy, to może go to drogo kosztować. W sumie jednak Brytyjczyk jest zdecydowanym faworytem tej ciekawie zapowiadającej się walki.

Undercard jest mało ciekawy. maja wystąpić Sharif Bogere i Christopher Pearson, ale przeciwko kiepskim przeciwnikom.
Ja lubię Badou Jack'a. Czułem, że pokona Groves'a. Jak teraz przegra z Bute'em, to na 85% przez to, że zlekceważy rywala i przygotowania. Pozostałe 15% to jakiś cud w przygotowaniach Rumuna. Big Grin
DeGale prezentuje doskonałą technikę, ale jak zwykle u niego jest to trochę "sztuka dla sztuki".
Walka jest świetna, ale trudna do punktowania. Ostatnia runda może zadecydować.
Zasłużone zwycięstwo DeGale'a, ale znów pewien niedosyt. Miał wielka przewagę techniczną nad meksykańskim osiłkiem, ale zadowolił się punktowa wygraną bez próby wygrania przed czasem.
Mi się DeGale nie podobał. Za dużo pola oddawał Medinie, przez co walka była bliska. Sam pojedynek wygrał Anglik, ale serca kibiców zaskarbił Medina.
DeGale to bokser poprawny "do bólu", ale trochę bezjajowiec, przez co nie podoba się kibicom. Porky boksował bardzo ambitnie i niegłupio, jak na swoje możliwości, ale przewaga techniki Bryta była zbyt duża. Ja miałem 116:112 dla DeGale'a.
Brakuje Anglikowi ciosu i siły fizycznej, przez co zawsze będzie się męczył z takimi fizolami jak Medina. Z kolei mam nadzieję, że Meksykanin dalej będzie się rozwijał, bo to kawał ambitnego fightera. Ja miałem 114:114, ale przez kiepski stream być może nie oceniłem należycie zrywów DeGale'a gdzie trafiał mocnymi ciosami.
Myślę, że te ciosy Jacka w tułów przyniosą efekt.
Też tak sądzę. Na razie Gambijczyk walczy bardzo dobrze i mądrze. Jest nieuchwytny dla Bute i osłabia go uderzeniami na korpus.
Stron: 1 2
Przekierowanie