Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
W biednym kraju (a Kongo jest na 3 miejscu od końca w świecie pod względem PKB per capita) takie walki dla "elity" w ekskluzywnym hotelu mogą tylko wkurwić prosty lud. Swego czasu Mobutu wpuścił na stadion w Kinszasie za darmo tylu ludzi, ilu się zmieściło, żeby dopingowali "bojownika o równouprawnienie czarnych" Alego przeciwko "sługusowi białych" Foremanowi. Dlaczego obecne władze Konga miałyby postąpić inaczej?
W hallu hotelowym to raczej 500-1000, niż 5-10 tysięcy ludzi.
Te hotele na zdjęciach to wyglądają jak takie dobre hotele z Las Vegas więc jakaś większa scena na parę tysięcy osób powinna się znaleźć, choć cholera wie.
Może i można wprowadzić tłumy na galę, w sumie czemu nie? Możliwości jest sporo, choć daleki byłbym do porównań między obecnymi czasami a sytuacją sprzed kilkudziesięciu lat.
Obecny prezydent nie wydaje się takim zamordystą jak większość watażków afrykańskich.
Problemem w Afryce jest bieda, z powodu której zarobienie na gali bokserskiej (a nawet wyjście na zero) jest z gruntu niemożliwe. Jedyne wyjście to sfinansowanie jej z państwowych pieniędzy, na co zapewne liczą King i Makabu, forsując galę w Kinszasie. Obojętnie mniejszy czy większy zamordysta przy władzy, to chce mieć jakąś dupokrytkę na wypadek, że go obalą i rozliczą. Najlepsze są takie bazujące na rasizmie/szowinizmie/nacjonalizmie/patriotyzmie. Mobutu czepiano się o wiele rzeczy, ale za koszty poniesione przy organizacji "Rumble in the jungle" nikt go nigdy nie ruszył, bo to było "dla dobra sprawy równouprawnienia czarnych". Kurskiego też nie ruszą za sfinansowanie gali Najmana, bo to było "patriotyczne widowisko".
Czy obecni przywódcy Konga wyłożą państwową kasę na tę galę, to jest wątpliwe. Zapewne do tego wniosku doszedł Wasilewski i odstąpił "diabelskie" prawa pretendenta Babilońskiemu/Cieślakowi. Wątpię, żeby Cieslak zarobił cokolwiek, ale nawet za darmo powinien walczyć i wygrać.
Polak podpisał kontrakt, 18 stycznia walka w Kinszasie. Seferi odwołany.
Nie bardzo podoba mi się to co robi team Michała.
Najpierw ogłoszenie, że czekają na kontrakt bo to nie rozmowa z Hearnem, a teraz że wprawdzie kontrakt jeszcze niepodpisany, ale Michał już zaszczepiony i gotowy do wylotu 10 stycznia (inna rzecz, że w sumie nie ma na co czekać).
Z drugiej strony 8 dni przed walką to też tak mocno średnio. Lewis przyjechał do RPA na 2 tygodnie przed pojedynkiem z Rahmanem i był krytykowany (Rahman był miesiąc przed). Z drugiej strony walka w RPA była na wysokości 1700 m n.p.m. a Kinszasa gdzie walczyć będzie Michał nie jest nawet 300 metrów nad poziomem morza.
Ale też ciężko się czepiać bo cała sytuacja jest trudna: nie ma kontraktów, głupio lecieć do Kinszasy 2 stycznia na 16 dni przed walką, gdy okaże się że nie ma kontraktów na pojedynek
Zobaczymy jak to będzie.
Kontrakty podpisane, walka przesunięta o tydzień: 25.01.2020
Faworytem będzie Makabu, ale Cieślak ma szansę zaskoczyć. Trzymam kciuki za Polaka, który może nas zaskakować w pozytywny sposób i nie jest balonikiem (czyt.Kołodziej, Wawrzyk). Wstydu nie przyniesie, ostatnio pokonywał będących po swoim prime ale solidnych rywali, bo tak można nazwać Kalengę oraz Durodolę.
Ja mam trochę dysonans, jeśli chodzi o ten pojedynek, bo z jednej strony Cieślak to na tyle dobry pięściarz, że spokojnie może narobić Makabu masę problemów, ale z drugiej strony ciężko mi sobie wyobrazić, żeby miał wyjść z walki zwycięsko - szczególnie na dalekim terenie w Dr Kongo, gdzie będą mogły dziać się różne pozasportowe rzeczy. Sama walka zapowiada się nadzwyczajnie - Makabu jeden z liderów kategorii cruiser, Cieślak jeden z najciekawszych młodych zawodników w tej kategorii wagowej. Chyba dobrze, że termin walki przesunięto o tydzień, sama walka wypłynęła z dość niewielkim wyprzedzeniem i chociaż niby Michał był w treningu, to ten tydzień może mieć spore znaczenie.
Ciężko oceniać jakoś jednoznacznie szanse Cieślaka, bo nie jest jeszcze całkowicie sprawdzony na takim poziomie - nie wiadomo, jak zareaguje psychicznie i czy nie przestraszy się w jakimś stopniu tak silnego przeciwnika, który chyba jest w najlepszym momencie kariery. Liczę jednak, że Michał nie będzie kalkulował. Wie, że na przeciwko niego stanie brutalnie silny, mocno kopiący rywal, więc raczej trzeba będzie przeciwstawić mu się tym samym, tym bardziej, że Polak wydaje się być jednym z najbardziej fizycznych cruiserów. A wtedy wynik może być sprawą otwartą. Szykuje się bardzo interesująca ringowa wojna, która tak czy siak powinna zapisać się w historii polskiego boksu.
Ciekawy początek roku dla polskiego boksu. Cieślak - Makabu, Głowacki - Okolie, Gołowkin - Szeremeta, Kownacki 7 marca w walce wieczoru w USA, pewnie z fajnym rywalem. 3 z 4 walk są potencjalnie do wygrania. Ale równie dobrze można przegrać wszystkie cztery...
Gdyby ta walka była gdziekolwiek indziej to byłbym w pełni spokojny o wynik, a tak to niepokój będzie do samego końca niezależnie od tego co team Cieślaka będzie wrzucał do mediów (bo zawsze jest pięknie dobrze, a potem okaże się że hotel był słaby, jedzenie podejrzane itd. itp.).
Makabu jest silny i bojowy, ale ma słabą defensywę - ja to widzę jako trochę młóckę cios za cios, w której Cieślak jest szybszy i precyzyjniejszy. O nastawienie psychiczne Michała się nie boję - myślę, że osobiście takiego cwaniaka bym nie polubił, ale właśnie taki charakter pasuje tu najlepiej. Patrząc na innych mistrzów w cruiser, wydaje mi się że to najlepsza możliwa droga do uzyskania tytułu mistrza świata. Dla mnie to 60:40 Cieślak, boksersko uważam że jest lepszy (mimo, że miał tak naprawdę tylko trzy poważniejsze walki w karierze, które i tak były półkę poniżej Makabu).
Sam Makabu niby w gazie, od porażki z Bellew minęło sporo czasu, ale od tej potyczki walczył raczej z drugą ligą cruiser. Na mnie większe wrażenie robi Durodola i Kalenga niż Papin i Kudriaszow w resume.
Również tego najbardziej się obawiam. Sportowo dla mnie 52:48 Makabu (jednak większe doświadczenie Afrykanina), ale w tej konkretnej sytuacji takie 65:35 Makabu.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10