Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Martin vs Joshua
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15
(10-04-2016 07:58 PM)Wietnam napisał(a): [ -> ]Albo po prostu leniwy.

Jeśli tak, to wyjątkowy z niego flegmatyk..
(10-04-2016 05:50 PM)redd napisał(a): [ -> ]
(10-04-2016 05:17 PM)Mayo napisał(a): [ -> ]No coz Ci ktorzy stawiali na Martina powinni spalic sie ze wstydu (jak poczytac ten temat paru ich bylo), szczerze mowiac nie pojmowalem kompletnie jak mozna bylo dawac mu szanse w tej walce.

Jeśli piszesz na serio, że coś takiego jak typowanie walk, czyli hobby, albo zabawę traktować jako powód do wstydu to chyba jesteś bardzo młodym człowiekiem. Skoro trafiłeś dobry rezultat i byłeś od początku go pewien - gratuluję; to że ktoś inny nie trafił, nawet w walce, która okazała się jednostronna - tak się zdarza. Uwierz mi, nie tacy eksperci jak my na tym forum nie raz się mylili (np. Zbigniew Raubo typował wygraną Salety z Adamkiem - "wstyd"), ale jakby wytykać takie potknięcia każdemu, to byłoby to zwyczajnie małostkowe i słabe. No, chyba że ktoś jest nieomylny i co weekend rozbija bank u buka.

Dlatego wlasnie Raubo ekspertem nie jest Smile Jest bardzo dobrym trenerem, na boksie amatorskim sie zna, ale za kazdym razem jak zaczyna sie wypowiadac o boksie zawodowym to noz sie w kieszeni otwiera (podany przyklad to jeden z wielu, no kto normalny mogl stawiac na 50 letniego Salete...).

Nikt nikomu nic nie wytyka, poprostu Martin w ringu nigdy nic ciekawego nie pokazal, to tylko forum i zabawa - pomylilem sie w typowaniu setki razy w zyciu (typowalem Golote z Brewsterem, palilem sie ze wstydu tak ze do dzis mi cieplo Big Grin) wiecej luzu boyz
Niesamowita statystyka ciosów. Szczerze to tak słabej skuteczności w wyprowadzaniu ciosów u jednego z przeciwników to chyba jeszcze nie widziałem. Martin miał zaledwie 5% skuteczności i Joshuę trafił zaledwie... 3 razy... Confused Big Grin

Powaga, zastanawiam się nad tym, czy tacy goście co tak dużo chlapią językiem przed walką o tym, jacy są wielcy, i czego tam nie pokażą podczas walki a później dają totalnego ciała w ringu, czy nie powinni oddawać kasy kibicom, którzy stawiali na nich zakłady u bukmacherów. Moim zdaniem jest to rodzaj jakiegoś perfidnego oszustwa. Confused
(11-04-2016 08:47 AM)Wilczekstepowy napisał(a): [ -> ]Niesamowita statystyka ciosów. Szczerze to tak słabej skuteczności w wyprowadzaniu ciosów u jednego z przeciwników to chyba jeszcze nie widziałem. Martin miał zaledwie 5% skuteczności i Joshuę trafił zaledwie... 3 razy... Confused Big Grin

Powaga, zastanawiam się nad tym, czy tacy goście co tak dużo chlapią językiem przed walką o tym, jacy są wielcy, i czego tam nie pokażą podczas walki a później dają totalnego ciała w ringu, czy nie powinni oddawać kasy kibicom, którzy stawiali na nich zakłady u bukmacherów. Moim zdaniem jest to rodzaj jakiegoś perfidnego oszustwa. Confused

Heh a co mial powiedziec? Big Grin Czesc znalazlem sie tutaj przez przypadek, jestem najgorszym mistrzem w histori i przyjechalem zaliczyc wpier.. ? Smile

Jak ktos na podstawie takiego gadania decyduje sie isc do booka i stawiac kase to jest czystej wody idiota i nie ma co winic Martina Smile Zeby stawiac kase to trzeba zobaczyc conajmniej po kilka razy w ringu obu bokserow, miec tez troche pojecia o tym co sie widzi i umiec wyciagac z tego poprawne wnioski. Gwarancji sukcesu i tak to nie daje ale jednak procent trafienia rosnie. Szczerze nie slyszalem zeby ktos stawial wlasne pieniadze na podstawie przedwalkowej paplaniny Smile
Wróciłem z podróży podczas której prawie nie miałem kontaktu z boksem (przypadkowo obejrzałem tylko walkę Trojanowskiego z Cuencą w piątek) i od razu wrzuciłem sobie powtórkę walki Joshua - Martin. Jestem zaskoczony, że skończyło się tak szybko, bo oczekiwałem zaciętego pojedynku. Myślę, że decydujące okazały się dwa elementy w których Joshua miał zdecydowaną przewagę: doświadczenie i technika. Wprawdzie to Martin stoczył więcej walk zawodowych, ale poza Głazkowem, z którym wygrał na skutek kontuzji, z samymi cieniasami. Joshua natomiast miał dobrą podbudowę z boksu amatorskiego plus wartościową walkę z Dillianem Whyte'em, z której wyciągnął odpowiednie wnioski. Amatorska podbudowa na pewno skutkowała też znacznie lepszą techniką boksera UK. Konkretnie pracą nóg i balansem, które powodowały, że był dla Martina bardzo trudny do trafienia, a sam trafiał. Joshua wybrał też dobrą taktykę. O ile w poprzednich walkach był ofensywnym sluggerem, to z Martinem zawalczył jak boxer, co stworzyło korzystny dla niego układ stylów. W efekcie udzielił rywalowi krótkiej i bolesnej lekcji boksu, a dwa nokdauny po identycznej akcji są tutaj wręcz symbolem wbijania wiedzy do głowy.

Joshua ma szansę stać się w przyszłości dominatorem HW, ale pewne to nie jest. Fury, Wilder, Ortiz, Parker i ciągle jeszcze aktywny Kliczko to jego potencjalni i wartościowi rywale do tego miana.

Co do Martina, to też bym go nie skreślał. Nokdauny nie były na tyle ciężkie, by go rozbić. Jest to kawał silnego chłopa i jeśli starczy mu motywacji popartej pracą nad poprawą techniki, to jeszcze o nim usłyszymy.
Nie wiadomo, jak z psychiką u Martina bo moim zdaniem spalił się psychicznie stając przed Anthonym.
(11-04-2016 09:59 AM)Wilczekstepowy napisał(a): [ -> ]Nie wiadomo, jak z psychiką u Martina bo moim zdaniem spalił się psychicznie stając przed Anthonym.

Są takie głosy na forach, a niektóre nawet posądzają Martina o tchórzostwa (np. autorstwa Szpilki). Ja myślę, że Martin bardziej został zdeprymowany już w ringu różnicą umiejętności powodującą, ze ciosy Joshuy wchodzą, a jego nie. Podenerwowany chciał pójść do ataku (więc chyba jednak nie tchórzostwo), złapał 2 kontry jedną po drugiej i finito. Nie widzę jednak powodu, żeby teraz uważać Martina za boksera rozbitego fizycznie lub psychicznie.
Nie zdziwiłbym się, gdybyśmy o Martinie szybko nie usłyszeli. Facet zgarnął wielkie pieniądze, a do tytanów pracy raczej też nie należy. Poza tym, nie wyglądał na kogoś kto przejąłby się porażką. On może być już po prostu zadowolony, bo przez krótki czas posiadał mistrzowski pas i fantastycznie go spieniężył. To jest wielka różnica, bo (pomijając walkę z Głazkowem, w której też jakoś specjalnie wiele nie zarobił jak na walkę o tytuł w HW) poprzednie jego wyplaty pewnie nie wychodziły ponad 10 - 15 tys USD.

Martin jeśli chce jeszcze zaistnieć i zrobić progres powinien zmienić narożnik na bardziej profesjonalny i wziąć się na serio za treningi. Moim zdaniem będzie za cienki w uszach, by zdobyć jeszcze tytuł, ale ze swoją siłą, rozmiarami i leworęcznością może być koszmarem dla małych ciężkich typu Głazkowa, czy Adamka.
Co jest nieporfesjonalnego w narożniku Martina?
Z tego, co wiem, to trenuje on od paru lat z tymi samymi ludźmi. Po jego sylwetce widać, że jego przygotowanie fizyczne jest takie sobie. Nie sądzę, by Martin ze starym narożnikiem nauczył się czegoś nowego, czy był zmotywowany do dalszej pracy nad sobą. No i jego technika ciągle pozostawia sporo do życzenia (choć w sumie nie zajmuje się boksem od długiego czasu, zdaje się że 7 lat). Wydaje mi się, że bardziej doświadczony trener, mógłby po pierwsze nauczyć go kilku nowych rzeczy, bardziej przycisnąć jeśli chodzi o ciężar treningów i ogólny profesjonalizm. Piszę to trochę "na czuja", ale wydaje mi się, że Amerykanin i jego trenerzy to takie swojaki, co się dobrze ze sobą dogaduję, traktują po koleżeńsku, co niekoniecznie jest zaletą na linii bokser - narożnik (gdzie trener powinien być autorytetem dla zawodnika) i raczej nie motywuje do wylewania hektolitrów potu. Ale jeśli sam Martin nie będzie chciał, to nawet najlepszy szkoleniowiec mu nie pomoże.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15
Przekierowanie