Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Martin vs Joshua
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15
Ja tam się nie spodziewałem. Brałem pod uwagę wygraną Joshuy przed czasem, ale nie po takim czymś.
Cieszę się, że po "wygranej" nad Glazkowem nie wrzuciłem Martina do topki HW, bo tak jak zdobył pas tak go stracił.
Na początku byłem niemiło zaskoczony przerwaniem walki, ale na chłodno:
a) jakby Martin chciał to by wstał normalnie jak człowiek na 8, a nie na 10.
b) Joshua złapał go dwa razy na to samo i gdyby było trzeba, złapałby go trzeci raz.
Być może faktycznie Martinowi brakło jaj czego się po nim nie spodziewałem i co przyjąłem z rozczarowaniem.

Co do Antosia - ja tam daleko jestem od stawiania go na czele HW. Na pewno zrobił dobre wrażenie, zaimponował spokojem i pewnością siebie. Ale ciągle uważam ze Fury go robi na punkty, a Wilder i Ortiz mają ogromne szanse na to, żeby go ustrzelić.
Witam, jestem nowy na forum. Wczorajsza walka jakimś specjalnym zaskoczeniem nie była. Martin to taki przypadkowy mistrz. Wygrał z przeciętnym Głazkowem, dzięki kontuzji i to na początku walki. Wcześniej ani nikogo specjalnego nie pokonał ani nic rewelacyjnego nie pokazał, jest bardzo sztywny i jednowymiarowy. Joshua walkę wygrał dość pewnie, dzięki swojej sile, szybkości i coraz większemu doświadczeniu. Jednak na walki z najlepszymi( Fury, Wilder, Haye, Powietkin, Ortiz) jeszcze nie przyszła pora. Pierwsza obrona zapowiadana jest na lipiec, więc raczej na pewno pierwszym przeciwnikiem nie będzie zwycięzca swoją drogą bardzo ciekawego eliminatora Parker - Takam( zresztą o ile mnie pamięć nie myli Joshua na taką walkę będzie miał czas do stycznia). Całkiem realnymi przeciwnikami wydają się moim zdaniem Duhaupas ( w starciu Wilderem i Teperem pokazał mocną głowę i serce do walki w dodatku ostatnio wygrał z Helleniusem i zapewne zadebiutuje w rankingach. Może raczej będzie skazywany na porażkę, ale może za to dać Antosiowi co najmniej kilka rund więcej niż poprzedni przeciwnicy i przetestować choćby jego kondycję). Nie zdziwiłbym się jakby promotorzy Joshuy wzięli na cel zwycięzce walki Chisora- Pullew. Walka ma być niby jedną z części eliminatora IBF, ale kto zabroni wziąść lepszego z nich to dobrowolnej obrony. Jeśli planują starcie na Wembley to przydałby się ktoś przynajmniej z znanym nazwiskiem, a takim kimś byłby Chisora, tylko, że raczej z Pullewem i obecną formą będzie to trudne. Chociaż Bługar też od ostatnie porażki z Kliczką obniżył loty i nie wiadomo jak się zaprezentuje. Ktoś w komentarzu wcześniejszym napisał o możliwej walce z Malikiem Scottem. Z całym szacunkiem do Amerykanina za bardzo by leżał Joshue. Ma watę w rękach, niby techniczne przyzwoity ale odporność pozostawia wiele do życzenia.
Właśnie - Duhaupas albo młodszy Fury to by byli na dziś dzień idealni przeciwnicy. Szkoda, że Szpilka kontuzjowany bo by się już pewnie pchał do walki. Wink

Co do Joshuy to wydaje mi się, że już nawet z dorosłym Furym mógłby sobie poradzić, również z Powietkinem. Gorzej go widzę z Ortizem, Parkerem czy Wilderem mimo iż tej trójki nie cenię wyżej niż Tysona ale to styl robi różnicę. Co do Haye to wciąż nie wiadomo na dziś dzień, co to za gość.

Dzięki wyborze Joshuy przez Martina na dobrowolną obronę mogliśmy zaobserwować jak działają pewne mechanizmy psychologiczne u kibiców. Po zwycięstwie nad Głazkowem Martin był spostrzegany przez wielu również i przeze mnie, jako bardzo słaby mistrz możliwy do ogrania nawet przez Szpilkę. Natomiast po wyborze Joshuy na swojego rywala jego akcje raptownie urosły, "bo przecież skoro sobie wybrał takiego kozaka na dobrowolnego przeciwnika to nie może być słaby". U wielu w diabli poszło racjonalne myślenie i obiektywna analiza wcześniejszych walk i przeciwników Charlesa. Ja również zaczynałem wątpić w łatwą walkę Joshuy ale tak naprawdę, jakie były ku temu powody? Na początku uważałem, że Joshua łatwiej sobie poradzi z Martinem niż z Whyte a tuż przed walką mimo iż w typerze obstawiłem KO, gdzieś mi się tam jednak w głowie wątpliwości plątały: "może faktycznie Joshua to napompowany przez media balon, który Martin niczym afrykański bawół rogiem przekłuje"?
A tymczasem, jak to już wcześniej przewidział bodajże Krzych, Martin wiedząc, że jest duże ryzyko porażki z każdym innym przeciwnikiem wybrał sobie na rywala najbardziej kasowego. Wypłata życia a za wiele się nie napracował, jak się okazało. Dwa plaski do dupę i parę baniek w kieszeni. Wink

Ta cała walka i to wszystko, co działo się przed walką to też taka przynajmniej dla mnie nauczka aby mieć do tego wsyzstkiego większy dystans.
Tu bardziej pas IBF zrobil robote, mistrz swiata, niepokonany, pewny siebie w wywiadach, ludzie to kupili...

No coz Ci ktorzy stawiali na Martina powinni spalic sie ze wstydu (jak poczytac ten temat paru ich bylo), szczerze mowiac nie pojmowalem kompletnie jak mozna bylo dawac mu szanse w tej walce. Martin przechodzi do histori jako najslabszy i najbardziej przypadkowy mistrz HW, i chyba pierwszy mistrz HW, ktory wygladal jak bezdomny Big Grin Nie bede tesknil
Cytat:o coz Ci ktorzy stawiali na Martina powinni spalic sie ze wstydu (jak poczytac ten temat paru ich bylo)

A dlaczego mam się spalić ze wstydu? Rozumiem, że ty się nigdy nie mylisz i takiego bukmachera to miesięcznie robisz na grube miliony? Big Grin
Można mu było dawać szansę:
- był tak samo niesprawdzony jak Joshua
- Joshua przystępował do pojedynku po średniej walce z Whytem
- Martin był mańkutem - Joshua nie walczył na zawodostwie z żadnym leworęcznym zawodnikiem, a na ringu olimpijskim miał choćby wielkie problemy w finale turnieju IO.

Z tego można było wywnioskować że spotykają się dwa niepokonani zawodnicy z mocnym ciosem, z których jeden na papierze będzie niewygodny dla drugiego. I m.in. ja tak na to patrzyłem, dla mnie to było 50/50, albo Joshua na początku, albo Martin później, a jak już obstawiać to właśnie Charlesa za jego leworęczność.
Po walce to się łatwo mówi Wink
Wiadomo, że po walce to człowiek zawsze mądrzejszy. Wink Choć niektórzy bokserzy nie zawsze. Wink
(10-04-2016 05:17 PM)Mayo napisał(a): [ -> ]No coz Ci ktorzy stawiali na Martina powinni spalic sie ze wstydu (jak poczytac ten temat paru ich bylo), szczerze mowiac nie pojmowalem kompletnie jak mozna bylo dawac mu szanse w tej walce.

Jeśli piszesz na serio, że coś takiego jak typowanie walk, czyli hobby, albo zabawę traktować jako powód do wstydu to chyba jesteś bardzo młodym człowiekiem. Skoro trafiłeś dobry rezultat i byłeś od początku go pewien - gratuluję; to że ktoś inny nie trafił, nawet w walce, która okazała się jednostronna - tak się zdarza. Uwierz mi, nie tacy eksperci jak my na tym forum nie raz się mylili (np. Zbigniew Raubo typował wygraną Salety z Adamkiem - "wstyd"), ale jakby wytykać takie potknięcia każdemu, to byłoby to zwyczajnie małostkowe i słabe. No, chyba że ktoś jest nieomylny i co weekend rozbija bank u buka.
Ja na szczęście nie zdążyłem postawić na Martin'a i Bradley. Big Grin Nie liczyłem na to, że Martin wygra, ale nie wykluczałem też niespodzianki. Jednak się nieźle zawiodłem.

W ogóle nie macie wrażenia, że Martin zachowuje/porusza się tak jakby był najarany albo jakiś opóźniony? ;o
Albo po prostu leniwy.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15
Przekierowanie