Jednak zmiana przeciwnika dla Parkera. Japończyk ponoć się wystraszył i 1 sierpnia na gali w Invercargill Parker zawalczy ze swoim pierwszym poważnym zawodowym wyzwaniem - Bowie Tupou.
Nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy. Tupou to doświadczony pięściarz, który może Parkerowi sprawić spore problemy. A Wy jak uważacie? To dobry ruch menadżerów Parkera? Czy może za wcześnie na taką walkę dla Josepha?
To jest ciekawe zestawienie i ma dodatkowy smaczek. Parker pochodzi z Samoa, a Tupou z Tonga. Na ile udało mi się zorientować, to bardzo iskrzy pomiędzy kibolami rugby z tych obydwu państewek, którzy obrzucają się nawzajem błotem na forach sportowych. Rugby to najpopularniejszy sport w krajach Oceanii, a może mają pomiędzy sobą jeszcze jakieś historyczne zaszłości. W każdym razie z marketingowego punktu widzenia taka walka to strzał w dziesiątkę.
Tupou raczej ma szklaną szczękę, więc Parker przez ko to najbardziej prawdopodobny wynik. No, ale jak Tupou podejdzie do walki patriotycznie z nastawieniem, że "żywcem mnie nie wezmą", to może być ciekawie.
Bardzo dobrze jest prowadzony Pakrer. Bez szaleństw, ale też bez wciskania kitu z totalnymi bumami. Do tego sparingi w Kliczką. Na prawdę świetna robota, oby się tylko z czymś nie pośpieszyli.
Tupou nie jest oczywiście leszczem, ale bez przesady, Parker je go na śniadanie. Jeśli Joseph nie wygra tej walki przez KO to będzie to dla mnie zaskoczenie.
Zależy w jakiej formie wyjdzie Tupou, bo ostatnio z tym chyba kiepsko. Facet w ostatniej walce ważył 285 lbs (aż o 30 więcej niż w walce z Jenningsem) i mordował się 10 rund z jakimś no - name. Jak będzie tak dysponowany to Parkera czeka łatwa, szybka i przyjemna robota. Jeżeli jednak przygotuje się i wyjdzie w dobrej formie, to Joseph może trochę się pomęczyć. Ale i tak stawiam czasówkę na Tupou - innego scenariusza nie przewiduję.
