02-02-2012, 10:54 AM
Witam
Po wybraniu Cotto na przeciwnika Floyda zaczęły chodzić głosy, że to dobitka po Pacquiao. Byli nawet inteligenci, którzy twierdzą, że dzieki temu Floyd zapisał się w histori jako No 2 zaraz za Mannym. Niestety, idąc tym tokiem myślenia, wasz Pacquiao nie powinien się wogóle w tej histori zapisać. Twierdzicie, że Floyd dobija po Pacquiao?! Więc o to ostatnie kilka walk Pacquiao:
Juan Manuel Marquez- PRZEGRANA NA PKT
David Diaz-nic takiego...
Oscar De La Hoya-odwodniony, ważnie w dniu walki, dobitka po Floydzie, choć w tej walce wypadł świetnie
Hatton- Dobitka po Floydzie, nic dodać nic ująć
Cotto- Obity wcześniej przez Margarito i raczej po słabej walce z Clotteyem
Joshua Clottey- no to już jest jakieś nieporozumienie
Antonio Margarito- zdeklasowany 2 walki wcześniej przez Mosleya
Shane Mosley- po przegranej z Floydem, i katastrofalnej, tragicznej, aż trudno znaleźć słowa, walce z Morą
Juan Manuel Marquez- kolejna przegrana na pkt, jednak tym razem ośmieszenie i kompromitacja 117-111, też swego rodzaju dobitka po Floydzie
Więc połowa ostatnich walk Pacquiao była z dobitkami po Floydzie, pomijając już fakt, że przegrał dwie walki.
Co do ostatnich przeciwników Floyda:
Oscar De La Hoya-wszyscy widzieli jak świetnie się spisał i jaka dobrą walkę dał Floydowi, aż na tyle dobrą, że fani Mannyego mogli sami siebie oszukiwać, że Floyd tą walkę przegrał
Ricky Hatton-niepokonany mistrz dwóch kategorii wagowych, nic nie trzeba dodawać
Juan Manuel Marquez-król wagi lekkiej, dwukrotny pogromca Pacquiao(teraz już trzykrotny)
Shane Mosley-aktualny mistrz świata w wadze półśredniej po pokonaniu, albo raczej zdeklasowaniu Margarito, z resztą wszyscy widzieli drugą rundę walki z Floydem. Na walke z Floydem zasłużył walką z Margarito, na walke z Mannym przegraną z Floydem i tragiczną walką z Morą
Victor Ortiz-młody aktualny mistrz świata kategorii półśredniej, autor walki roku, w swoim prime, nie odwodniony cień
Więc jak ktoś chce jeszcze chce stawiać Mannyego w czym kolwiek wyżej od Floyda, to niech się zastanowi... Może, że był mistrzem w ośmiu kategoriach wagowych? Po pierwsze w sześciu. W wadze muszej? Mistrzostwo to jest, ale to nie jest poważna waga. Poza tym nie został tam mistrzem bo jest lepszy od Floyda, tylko dlatego, że urodził się mnijeszy i lżejszy. Pomijając fakt, że został tam dwa razy znokautowany.. W wadze super piórkowej? Nigdy nie był mistrzem w tej wadze, bo przegrał z Marquezem.
Rekord Floyda Mayweathera Jra brzmi 42-0 26 KO
Rekord Mannyego Pacquiao brzmi 52-6-1 38 KO
Nie ujmuje niczego Mannyemu, bo mimo wszystko zaszedł daleko, szacunek dla niego, ale nazywanie go królem P4P albo najlepszym pięściarzem wszechczasów to jest no... kpina. W ostatnich 2 latach, był tylko napompowaną maszynką do obijania odwodnionych emerytów, cieniów i rozbitków. Ten wielki Manny Pacquiao to tylko zwykła iluzja.. Tak jak mówił Sergio Martinez: "Top Rank stworzyło kogoś kto nie istnieje" Niestety, ale taka jest prawda...
Po wybraniu Cotto na przeciwnika Floyda zaczęły chodzić głosy, że to dobitka po Pacquiao. Byli nawet inteligenci, którzy twierdzą, że dzieki temu Floyd zapisał się w histori jako No 2 zaraz za Mannym. Niestety, idąc tym tokiem myślenia, wasz Pacquiao nie powinien się wogóle w tej histori zapisać. Twierdzicie, że Floyd dobija po Pacquiao?! Więc o to ostatnie kilka walk Pacquiao:
Juan Manuel Marquez- PRZEGRANA NA PKT
David Diaz-nic takiego...
Oscar De La Hoya-odwodniony, ważnie w dniu walki, dobitka po Floydzie, choć w tej walce wypadł świetnie
Hatton- Dobitka po Floydzie, nic dodać nic ująć
Cotto- Obity wcześniej przez Margarito i raczej po słabej walce z Clotteyem
Joshua Clottey- no to już jest jakieś nieporozumienie
Antonio Margarito- zdeklasowany 2 walki wcześniej przez Mosleya
Shane Mosley- po przegranej z Floydem, i katastrofalnej, tragicznej, aż trudno znaleźć słowa, walce z Morą
Juan Manuel Marquez- kolejna przegrana na pkt, jednak tym razem ośmieszenie i kompromitacja 117-111, też swego rodzaju dobitka po Floydzie
Więc połowa ostatnich walk Pacquiao była z dobitkami po Floydzie, pomijając już fakt, że przegrał dwie walki.
Co do ostatnich przeciwników Floyda:
Oscar De La Hoya-wszyscy widzieli jak świetnie się spisał i jaka dobrą walkę dał Floydowi, aż na tyle dobrą, że fani Mannyego mogli sami siebie oszukiwać, że Floyd tą walkę przegrał
Ricky Hatton-niepokonany mistrz dwóch kategorii wagowych, nic nie trzeba dodawać
Juan Manuel Marquez-król wagi lekkiej, dwukrotny pogromca Pacquiao(teraz już trzykrotny)
Shane Mosley-aktualny mistrz świata w wadze półśredniej po pokonaniu, albo raczej zdeklasowaniu Margarito, z resztą wszyscy widzieli drugą rundę walki z Floydem. Na walke z Floydem zasłużył walką z Margarito, na walke z Mannym przegraną z Floydem i tragiczną walką z Morą
Victor Ortiz-młody aktualny mistrz świata kategorii półśredniej, autor walki roku, w swoim prime, nie odwodniony cień
Więc jak ktoś chce jeszcze chce stawiać Mannyego w czym kolwiek wyżej od Floyda, to niech się zastanowi... Może, że był mistrzem w ośmiu kategoriach wagowych? Po pierwsze w sześciu. W wadze muszej? Mistrzostwo to jest, ale to nie jest poważna waga. Poza tym nie został tam mistrzem bo jest lepszy od Floyda, tylko dlatego, że urodził się mnijeszy i lżejszy. Pomijając fakt, że został tam dwa razy znokautowany.. W wadze super piórkowej? Nigdy nie był mistrzem w tej wadze, bo przegrał z Marquezem.
Rekord Floyda Mayweathera Jra brzmi 42-0 26 KO
Rekord Mannyego Pacquiao brzmi 52-6-1 38 KO
Nie ujmuje niczego Mannyemu, bo mimo wszystko zaszedł daleko, szacunek dla niego, ale nazywanie go królem P4P albo najlepszym pięściarzem wszechczasów to jest no... kpina. W ostatnich 2 latach, był tylko napompowaną maszynką do obijania odwodnionych emerytów, cieniów i rozbitków. Ten wielki Manny Pacquiao to tylko zwykła iluzja.. Tak jak mówił Sergio Martinez: "Top Rank stworzyło kogoś kto nie istnieje" Niestety, ale taka jest prawda...