Widziałem Szabrańskiego w kilku wcześniejszych pojedynkach i mam mieszane uczucia. To solidny bokser, ofensywny, dobrze się go ogląda - ale nie jest to kaliber pięściarza, który namieszałby w czołówce tej kategorii wagowej. To jakimi cepami dawał się trafiać w walce z Parkerem woła o pomstę do nieba, a jego szczęka też nie wyglądała najlepiej - ten pierwszy kd nie miał miejsca po jakiejś niesamowitej bombie. Kilka razy zabrakło tylko paru centymetrów, by sygnalizowane sierpy dosięgnęły głowy Ukraińca i mógłby być ciężki nokaut. Z Kowaliowem, Stevensonem, czy Betebijewem taka beztroska w defensywie zakończyłaby się KO1. Choć np, walkę Szabrańskiego z Fonfarą brałbym w ciemno - byłaby to dobra bijatyka, w której postawiłbym zdecydowanie na Andrzeja.
Co do Parkera to w pełni się zgadzam - materiał na solidnego journeymana.
Chodzą plotki, że taki dziadek, jak Guillermo Jones pcha się do HW na stałe. Moim zdaniem jest zbyt wiekowy aby coś jeszcze zdziałać konkretnego na ringu. Ale może Wy macie o nim lepsze zdanie?
Ciekawe czy jest czysty
Dla mnie to będzie taki freak, zawalczy 1-3 razy i skończy karierę. Koleś pokroju Czagajewa w dzisiejszej HW.
Trzeci garnitur.
Niejaki
Alonzo Butler najbliższym rywalem Luisa Ortiza. Czy to gość, który może sprawić Ortizowi jakiekolwiek problemy?
(14-07-2015 08:24 PM)Wilczekstepowy napisał(a): [ -> ]To, co mnie zaskoczyło to aż 5 miejsce Briggsa w rankingu WBA. 
A, co do samej walki to choć Briggs to ambitny chłop to chyba jednak górą Ustinow?
To raczej nic zaskakującego. Gdy wracał 2 lata po walce z Ibragimovem obił czterech bumów przy czym w powrotnej walce został złapany na dopingu. I co? I dostał walkę z Kliczką. Teraz obił już siedmiu i nie wpadł na dopingu, więc dziwne to jest ale to że jeszcze nie jest gdzieś oficjalnym pretendentem
Widać kłapanie szczęką naprawdę się opłaca.
Tylko klapanie japą, bo napewno sam poziom jego ostatnich rywali nie wyniòsł go na 5 miejsce, ,jego pięciu ostatnich rywali nie zasługuje nawet na jedną gwiazdkę, .
W Macao Cesar Rene Cuenca zdobył pas IBF w super lekkiej, pokonując Ik Yanga wysoko na punkty. 34-letni Argentyńczyk dał pokaz technicznego boksu, a jego rywal pomimo walecznej postawy i przewagi fizycznej nie mógł nic zdziałać. Szkoda, że tak późno Cuenca dostał title shota, bo dotąd pozostawał bliżej nieznany ogółowi kibiców. Mam jednak nadzieję, że obejrzymy jeszcze kilka świetnych walk w jego wykonaniu.
Vincent Feigenbutz pokonał w 3 rundzie przez tko peruwiańskiego buma Reynoso w pojedynku o interim WBA w super średniej. Tym samym został mistrzem świata (lub jak kto woli "mistrzem świata") w wieku 19 lat i 10 miesięcy. Takiego małolata mistrza dawno nie było, a już na pewno nie w Niemczech.