Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Wieści z wyższych kategorii wagowych
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Świetny występ Sergio Garcii w Londynie. W pojedynku o pas EBU w super półśredniej Hiszpan udzielił lekcji boksu niepokonanemu dotąd Tedowi Cheesemanowi. Punktacja 2 sędziów 119:109 dobrze oddaje przewagę Garcii. Trzeci chyba był naćpany, bo widział wygraną Hiszpana tylko w stosunku 115:114. Garcia potwierdził, że jest dużym talentem o bardzo szybkich rękach i bogatym repertuarze ciosów. Mankamentem jest brak mocnego uderzenia.
Miałem spore nadzieje związane z Cheesemanem, ale przeskok między brytyjskim, a europejskim poziomem okazał się zbyt duży. Zastanawia mnie, jak niektórzy pięściarze głupieją w ringu w warunkach zagrożenia. Cheesemana zawsze miałem za opanowanego gościa, który wie, jak zareagować na wydarzenia w ringu. A nagle, w najważniejszej walce, specjalne blokowanie ciosów twarzą... Garcia dobry, choć też bez przesady. Myślę, że na poziomie światowym nie poradzi sobie, będzie przede wszystkim za słaby fizycznie. No ale tutaj wygrał wyraźnie, u mnie 117-111. Bardzo fajna dla oka walka.

Cała gala jednak rozczarowała. Szybkie nokauty, missmatche - jak nie na brytyjskim ringu.
Kolejna niespodzianka w Argentynie i kolejna porażka młodszego brata. Tym razem zawiódł Alan Emmanuel Castano, brat Briana Carlosa, który przegrał ze znacznie niżej notowanym Francisco Emanuelem Torresem w wadze średniej.
Rock Idzie w ślady Millera, wagowo jak
narazie Wink jeszcze mu w tym elemencie
też troszkę brakuje

http://www.boxing.pl/forum/newsy/55050-d...anina.html
Niespodzianka w Rosji. Denis Szafikow przegrał na punkty z nieznanym Gajbatullą Gadżialijewem. Mniej doświadczony Rosjanin bardzo dobry na początku, potem miał problemy, ale utrzymał przewagę z pierwszej części walki. Na swojej karcie miałem remis, ale całościowo bardziej podobał mi się Gadźiialijew.

Ambitny, aczkolwiek co najwyżej solidny Oleksandr Iwanow łatwo wypunktował niegdyś dobrze zapowiadającego się Konstanina Ponomariowa. Ukrainiec wygrał 100:90, 98:92, 97:93. Mnie najbliżej do tej pierwszej punktacji. Upadek Ponomariowa to jedna z najdziwniejszych rzeczy w boksie zawodowym w ostatnim czasie.

Doczytałem, że ta gala to część jakiegoś turnieju. Dlatego też w walce Szafikowa nie ogłosili remisu. Na kartach było 95:95, 96:96, 97:94, więc zdziwiony byłem, iż wyłoniono zwycięzcę, ale myślałem, że może źle zrozumiałem punkty. Decydowała ostatnia runda.
(09-02-2019 06:36 PM)kubala1122331 napisał(a): [ -> ]Upadek Ponomariowa to jedna z najdziwniejszych rzeczy w boksie zawodowym w ostatnim czasie.

Bardzo podobny jest przypadek Michajlenki. Obydwaj bardzo ładnie prezentowali się na ringach USA, a potem wrócili do Rosji i zrobili wysiadkę. Może czymś się wspomagali?
Ciężko o inne logiczne wytłumaczenie. Z tym, że dziwi i tak, iż zawodnik, który fajnie wyglądał technicznie, w przyjemny sposób na dystans wypunktował choćby Paredesa, nagle kompletnie nie radzi sobie z lewym prostym i prostymi akcjami prawy-lewy dużo niższego Iwanowa.

W ostatniej walce Paweł Malikow zremisował z Vage Saruchanjanem, ale dodatkowy sędzia wypunktował zwycięstwo Rosjanina i to on w finale (półfinale?) Pucharu Prezydenta Federacji Rosyjskiej zmierzy się z Gadżijaliewem. Zwycięstwo wątpliwe, ostatecznie zadecydowało niesłuszne liczenie Saruchanjana w 8. rundzie. Dla mnie tak czy siak, minimalnie lepszym zawodnikiem był Vage.
(09-02-2019 08:25 PM)kubala1122331 napisał(a): [ -> ]Ciężko o inne logiczne wytłumaczenie. Z tym, że dziwi i tak, iż zawodnik, który fajnie wyglądał technicznie, w przyjemny sposób na dystans wypunktował choćby Paredesa, nagle kompletnie nie radzi sobie z lewym prostym i prostymi akcjami prawy-lewy dużo niższego Iwanowa.

W ostatniej walce Paweł Malikow zremisował z Vage Saruchanjanem, ale dodatkowy sędzia wypunktował zwycięstwo Rosjanina i to on w finale (półfinale?) Pucharu Prezydenta Federacji Rosyjskiej zmierzy się z Gadżijaliewem. Zwycięstwo wątpliwe, ostatecznie zadecydowało niesłuszne liczenie Saruchanjana w 8. rundzie. Dla mnie tak czy siak, minimalnie lepszym zawodnikiem był Vage.
Oglądałem tę galę, więc jeszcze wspomnę o czymś, czym dziwili się sami rosyjscy komentatorzy. O zwycięstwie Malikowa zadecydowała punktacja dodatkowego sędziego. W analogicznej sytuacji o zwycięstwie Gadżialijewa zadecydowała punktacja ostatniej rundy.
Souleymane Cissokho to bestia. W trzy rundy poskładał twardego Romaina Galofalo, nokautując go pięknym prawym na korpus, wcześniej pokazując cały przegląd ofensywnego arsenału. Ten chłopak będzie wielki na zawodowych ringach.
Rob Brant zupełnie zdeklasował Chasana Bajsagurova na wczorajszej gali Top Ranku. Szczerze mówiąc, liczyłem na ciekawy, równy pojedynek, a tymczasem Rosjanin nie zdołał wygrać choćby rundy, w każdej będąc wyraźnie słabszym zawodnikiem. Nie był jeszcze gotowy na ten poziom.

Ciekawi mnie ten Brant. Po walce z Braehmerem uznałem go za kolejnego napompowanego amerykańskiego prospekta, który dostał wypłatę życia, nie podjął rękawicy i już więcej na dużych galach się nie pojawi, a on autentycznie mi imponuje. Ta jego lekkość w wyprowadzaniu ciosów, częstotliwość, presja robią na mnie duże wrażenie. W sumie ciekawy byłbym jego walki z kimś na najwyższym poziomie w średniej. Czy ta jego presja wciąż byłaby aż tak zabójcza?

W równoległej gali Shohjahon Ergaszew wypunktował Mykala Foxa. Widziałem tylko pierwsze dwie rundy i coś mi się zdaje, że z Uzbeka nie taki kiler, na jakiego wygląda. Lżejszym Gołowkinem raczej nie będzie.
Przekierowanie