Verdejo znokautowany przez Lozadę Jr!
(18-03-2018 12:17 AM)kubala1122331 napisał(a): [ -> ]Verdejo znokautowany przez Lozadę Jr!
Kariera Verdejo zapowiadała się początkowo rewelacyjnie, ale stopniowo gasła. Czyżby z dużej chmury mały deszcz i najbardziej przereklamowany prospekt od czasów Price'a?
Ciężko powiedzieć po tym pojedynku. Punktował dość łatwo Lozadę Jr. Wygrał 8 rund pewnie, jedna była blisko remisu, w ostatniej chwila nieuwagi, mocny cios napierającego przez pełny dystans Meksykanina i początek końca. Jeszcze to przerwanie dość problematyczne. Nie wydaje mi się, żeby było ono konieczne, tym bardziej, że do końca zostało 37 sekund. Szkoda, ale może jest coś takiego potrzebne Verdejo, który ostatnio nie błyszczał.
Joseph Adormo wygrywa w pierwszej rundzie po brutalnym KO z jakimś bumem. Na razie efektownie wygląda na zawodowych ringach. Pięć nokautów w I rundzie, jeden w drugiej, ale wciąż czekam na mocniejszych rywali.
Przerwanie walki Verdejo
https://twitter.com/ringmagazine/status/...0702127104
Na powtórkach jeszcze bardziej jestem pewny, że przerwanie zdecydowanie zbyt wczesne...
Gwozdyk wypunktował Mehdiego Amara, ale coraz bardziej rozczarowuje. Z Bakerem już miałem wątpliwości co do jego formy, a dzisiaj pokazał się z jeszcze słabszej strony. Teraz ma powalczyć z kimś z dwójki Stevenson - Jack. Na dzisiaj z żadnych z nich nie byłby moim faworytem.
Ramirez ograł na punkty Imama, ale sama walka była rewelacyjna. Imam pokazał się z bardzo dobrej strony, ale był ciut za mało aktywny. Jednak same ciosy proste to trochę za mało przy tak atakującym rywalu. Ale nie ma co narzekać, świetne widowisko, jedna z lepszych walk w tym roku.
Potem jeszcze Conlan dokonał egzekucji na słabym Węgrze.
Dwa ciekawe wyniki z wczorajszej gali w Londynie:
Joe Joyce - Donnie Palmer (208 cm wzrostu, 136 kg wagi) HW KO1 (38 sekunda)
Matty Askin - Stephen Simmons CW TKO2 po ciosie w korpus
Kurde, szkoda mi tego Imama. Dobrze, że nie dał plamy i coś w ringu pokazał, a po walce sam wyciągnął wnioski na temat swojej małe aktywności.
Niemniej liczyłem na dużo więcej, trzymałem kciuki, ale się nie udało.
Szacun dla Ramireza.
Niech ucieka od Kinga ,Imam.
Wczoraj nadrobiłem sobie walkę Kudratiłło Abdukachorowa z Laszlo Tothem. Uzbek wygrał wysoko na punkty i pokazał boks na naprawdę wysokim poziomie. Może zawalczył ciut słabiej niż w Rosji z Dimitrijem Michajlenką, ale nie zmienia to mojej opinii, że może być liczącą się postacią w półciężkiej. Jest przede wszystkim świetny w ofensywie, wyjścia z klinczu podbródkowymi wychodzą mu znakomicie, bicie na przemian na górę i na dół również ogląda się bardzo dobrze. Za to pojawiły się u mnie dwie wątpliwości. Pierwsza to siła ciosu. Wydawało mi się, że Abdukachorow posiada bardzo mocne uderzenie, a tymczasem wiele razy czysto i solidnie trafił Węgra, ale ten stał niewzruszony. Odniosłem nawet wrażenie, że pod koniec walki Toth nawet odważniej poszedł do przodu, kiedy zauważył, że ciosy rywala nie robią wielkiego spustoszenia. Druga sprawa to obrona Abdukachorowa. Toth wsadził kilka czystych ciosów. Kudratiłło starał się bazować na refleksie, co nie do końca mu wychodziło. Czasami fantastycznie skontrował, ale ktoś mocniejszy, silniej bijący i odważniejszy w ataku może te luki wykorzystać. Ogólnie występ taki na 4+. Uzbek zdobył pas WBC Silver, więc powinniśmy go niedługo zobaczyć w ciekawej walce na amerykańskim ringu dobrym przeciwnikiem. Z kim? Może z Porterem, który w listopadzie też zdobył ten pas (nie wiem czemu go stracił?). Myślę, że byłby to bardzo bardzo ciekawy pojedynek bez zdecydowanego faworyta. Jeśli oczywiście w ogóle dopuszczą tak niebezpiecznego Uzbeka do tak medialnych pięściarzy.
Przy okazji sfinalizowano dwie ciekawe walki. 12 maja Wasyl Łomaczenko zmierzy się z Jorge Linaresem, potwierdzono też pojedynek Demetriusa Andrade z Siergiejem Derewianczenką.