Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Wieści z wyższych kategorii wagowych
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Nadrobiłem sobie nocną galę Prograis - Indongo.
Junior Fa - Craig Lewis
Ogólnie brzydka walka, którą paradoksalnie oglądało się bardzo dobrze. Junior Fa wagi ciężkiej raczej nie podbije, ale może dać kilka interesujących pojedynków. Chyba jeszcze nigdy nie widziałem, żeby tak duży, nieruchawy kloc bronił się z opuszczonymi rękami, stawiając na balans ciałem. Jakoś nie zszokowało mnie, że ta taktyka nie okazała się skuteczna...

Iwan Barańczyk - Petr Petrow
Rewelacyjny w ataku Ukrainiec, ale mający swoje problemy w defensywie. Potrafi zadawać mega szybkie ciosy w bardzo różnych pozycjach i płaszczyznach, Petrov często był wobec nich bezradny. Był zresztą trzy razy liczony przed przerwaniem, a powinien być i cztery. W obronie za to Barańczyk ma wiele do poprawy, zawodnik o mocniejszym uderzeniu od Bułgara, mógłby Ukraińcowi zrobić sporą krzywdę w czwartej rundzie. Ogólnie szkoda, że z rozpiski wypadł Yigit, myślę, że jego walka z Barańczykiem byłaby jeszcze ciekawsza.

Regis Prograis - Julius Indongo
Prograis pokazał, że ma mocny cios, ale ciężko cokolwiek więcej o nim powiedzieć. Do czasu pierwszego mocnego ciosu, przez 2.5 minuty pierwszej rundy to raczej Namibijczyk przeważał. Ani z Imamem, ani z Ramirezem nie będzie dla mnie faworytem, choć na pewno sam pojedynek może być bardzo ciekawy.
Prograis vs Indongo
Dziwna walka. Indongo wyglądał tak, jakby nie posiadał odporności na ciosy. W I starciu lekko chwiał się po jabie i obcierce, przy czym nie były to jakieś mega groźne ciosy na punkt. Kiedy Prograis zobaczył, że rywal nie trzyma uderzenia, od drugiej rundy przeszedł do zdecydowanego ataku, kosztem przyjęcia kilku sygnalizowanych uderzeń - opłaciło się, ponieważ w końcu dopadł przeciwnika. Trochę wstyd, że nomen omen doświadczony Indongo w drugiej rundzie dał się złapać 3x na tą samą, prostą akcję.

Chyba już śmiało można napisać, że Kongijczyk był pięściarzem, który w swojej karierze znalazł się w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie - najpierw skasował nieostrożnego Trojanowskiego, potem pasującego stylowo Burnsa; o ile Crawforda trzeba mu wybaczyć, tak z Prograisem dał ciała i również została zdemaskowana jego kiepska odporność (teraz rywale mogą mieć go już przeczytanego).

Junior Fa vs Craig Lewis
Fa to wielkie chłopisko, boksujące w prosty sposób. Co mi się rzuciło w oczy (w ofensywie), to jego sztywny tułów i bardzo słaby balans, przez co bił ciosy z ręki, bez odpowiedniego skrętu, z nieoptymalną siłą. Rywal nie pasował mu, ponieważ całkiem nieźle jabował, mimo ogólnie przeciętnej klasy. Fa skończy w tym roku 29 lat i nie wróżę mu zbyt świetlanej przyszłości - być może potknie się na ciut lepszym journeymanie, niż Craig Lewis. Za to jeśli zestawić go z jakimś cepiarzem lubiącym przyjąć i oddać, tak może wyjść z tego dość interesująca bijatyka.
Mam te same spostrzeżenie co Redd. Aż sobie przewinąłem ten moment, gdy Indongo zainkasował ten pierwszy (ciężko go uznać za mocny) cios. Wyglądał jak rozbitek po paru nokautach. Dziwna sprawa. Może też mu sfałszowali wiek? Wink
Indongo kolejny przyszły kandydat na galę Borka
czy Najmana się robi.

W nocy po ponad rocznej przerwie między linami pokaże się
Andy Ruiz Jr. Ostatni raz walczył w grudniu 2016 roku, minimalnie na punkty ( 2 do remisu ) lepszy
zdaniem sędziów okazał się Parker.

Chociaż na dobrą sprawę, gdyby walka nie odbyła się u niego, mistrzem świata mógłby być dziś Ruiz. Koniec końców nie został, nastąpiła bardzo długa przerwa ale wraca.

Boksuje z Devinem Vargasem byłym rywalem Cyca Wawrzyka
czy Breazeal'a.
Dzięki Panowie za interesujące opisy i opinie, ale z narodowościami bokserów, to trochę namieszaliście. Indongo jest Namibijczykiem, a nie Kongijczykiem, Barańczyk Białorusinem, a nie Ukraińcem, a Pietrow Rosjaninem, a nie Bułgarem.
Culcay wyrgwya na punkty z Craigem Cunnighamem na dystansie 8 rund. Nuda, Cunnigham to kompletny
bum, nie dziwie się że rywal Jonaka z Afryki ,Ndafolouma go wypunktował.
Miałem sobie nadrobić Culcaya między Francją a USA, ale po twojej opinii chyba sobie odpuszczę Smile

Castano i Vitu już w ringu, jakby ktoś był zainteresowany.

Na razie duża przewaga Castano, z rundy na rundę coraz większa. Od trzeciej Vitu nie istnieje. Jeśli nic nie zmieni, przegra przed czasem. 4:0 Castano.

7-0 Castano. Vitu bardzo twardy, dobrze, że stara się kontratakować czy nawet samemu inicjować akcje ofensywne, ale jest tego za mało przy argentyńskim huraganie.
Ciekawy ten Castano, nieustanne bombardowanie
Szybko się regeneruje, bo widać, że jest zmęczony tymi atakami, ale spokojnie powalczy minutkę i znów huraganowy atak. Fajnie to się ogląda.

Nie wiem jak Vitu przetrwał tę 10 rundę... 10-0 Castano.
Taki boks jak w wykonaniu Castano lubię najbardziej, wielka przewaga czołg.
Przekierowanie