Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Robert Guerrero
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5
No i walka za nami. Guerrero przegral ja wyraznie (wygrywajac w porywach 2-3 rundy), ale zostawil za soba bardzo dobre wrazenie. Walka z Thurmanem wyszla bardzo ladnie. Niestety Robert wywodzi sie z wagi lekkiej i jego ciosy nie maja takiej wymowy. Do tego praca nog jest srednia - Duch woli walke w poldystansie. Thurman rzucil go na deski - pierwsze od dawnnaaaa, ale wstal i walczyl dzielnie do samego konca. Biorac pod uwage entuzjazm publicznosci, spokojnie dostanie jeszcze fajna walke na NBC.

Choc ja bym jednak zmienil kategorie na 140 funtow w ktorej tez mozna zrobic dobre walki, a w ktorej Robert odzyskalby choc czesc swoich atutow.
Robert jak sam twierdzi jest zdrowy i wszystko OK także można się spodziewać, że wróci jeszcze w tym roku. Niech się odbuduje walką z kimś z poza topu, a potem pomyśleć co dalej. Wyjście do Thurmana to było ryzyko i przegranej można było się spodziewać. Ale wielki szacun za to, że walczył jak lew z kimś dużo silniejszym od siebie.
Tak jak w poście wyżej Guerrero szybko wraca i będzie walczył w walce wieczoru 6 czerwca. Rywal mało wymagający, ale jest to zrozumiałe i do zaakceptowania w tym momencie.

Na gali wystąpią również Arreola i Angulo.
Robert powinien zejść do super lekkiej, bo ominął tą wagę, a tam akurat by się nadawał. Z Thurmanem wniósł 152 funty do ringu, to akurat na tą wagę, a na półśrednią to trochę mało, tym bardziej przy takim stylu, bez przewagi umiejętności i szybkości nad większymi rywalami. W 140 wyglądałoby to lepiej.
To by była najlepsza opcja, ale ciągnie go do półśredniej jak Adamka do ciężkiej. A na dodatek w "królewskiej" kategorii lepiej mu zapłacą.
Co się stało z Guerrero oO ?
Oglądał ktoś? SD ze słabym Martinezem i deski po drodze? To śmierdzi, albo brakiem formy, albo Robert jest już rozbity i ma z górki.
Zawodnicy o takim stylu jaki prezentuje Guerrero często się kończą po pierwszej walce, w której zostali złamani. A jeżeli walczą o wagę albo i dwie za wysoko to już w ogóle się to wszystko potęguje. W dodatku sam jest sobie winien, skoro postanowił walczyć w stylu takim jak z Kamegai czy teraz z Martinezem, porzucając wszelkie umiejętności i umożliwiając wyrównaną walkę i wojnę byle każdemu kto wyjdzie z nim do ringu. Straszną kaszanę pokazał z Kamegai i teraz, dobrze że z Thurmanem tak nie robił, bo jeszcze by go skrobali z maty. Mimo wszystko jednak ta walka z Keithem go chyba złamała. Ciężko sobie go wyobrazić w jakiejś walce na szczycie po tym co pokazał z Martinezem. Według relacji Aaron go po prostu pokonał na jego własnej płaszczyźnie i był jeszcze bardziej nieustępliwy i lepszy niż Kamegai. Nokdaun też trochę dziecinny, najpierw seria na tułów w zwarciu, Guerrero opuścił ręce, i potem dostał serię na górę, która nie była jakaś atomowo szybka, a mimo tego Robert nie zareagował na nią ani po pierwszym ciosie, ani po drugim, ani po trzecim. Martinez potem zaczął walczyć na dystans, a podobno w dwóch ostatnich rundach trochę zabrakło kondycji i tylko chciał przetrwać.

Tak jak Guerrero jest "Duchem" tak i walka z Martinezem jest niczym duch, ani na youtube, ani na torrencie, wynik też się z choinki znalazł na stronach i prawie nikt tego nie oglądał, dziwne. Tylko tyle znalazłem, nokdaun: https://www.youtube.com/watch?v=IqTPAqonxD0
Jedyna szansa dla Guerrero to zmiana trenera bo obecnie to walczy bezsensownie pod względem taktycznym.
Stron: 1 2 3 4 5
Przekierowanie