13-09-2012, 01:31 PM
Chyba jestem trochę uprzedzony do Hernandeza. Pierwszą walkę z jego udziałem jaką widziałem był pojedynek z Braithwaitem. Tam Hernandez walczył idiotycznie, zamiast boksować poszedł na bijatykę z puncherem i w trzeciej rundzie nadział się na takiego gonga, że sędzia ringowy musiał go ratować (niezłe jaja, najpierw ringowy podniósł z maty Kubańczyka, a dopiero później zaczął go liczyć ).
Hernandez nawet gdyby boksował mądrze pewnie radziłby sobie przez przez 4-5 rund. Później zrobiłby to co zawsze, oddałby inicjatywę w środkowych rundach. A taka sytuacja, z jego szczęką byłaby prezentem dla Hucka. Do tego Kubańczyk nie najlepiej czuje się w defensywie, a z dziko szturmującym Huckiem dziury w obronie wyszłyby ze zdwojoną siłą. Nawet prawdopodobne, że lubiący pójść na wymiany w pierwszych rundach Hernandez wyłapałby coś na początku. Huck raczej zniósłby najlepsze uderzenia Kubańczyka, a w drugą stronę tego raczej powiedzieć nie można.
Mój typ: Huck przełamałby Hernandeza około 7-8 rundy.
Hernandez nawet gdyby boksował mądrze pewnie radziłby sobie przez przez 4-5 rund. Później zrobiłby to co zawsze, oddałby inicjatywę w środkowych rundach. A taka sytuacja, z jego szczęką byłaby prezentem dla Hucka. Do tego Kubańczyk nie najlepiej czuje się w defensywie, a z dziko szturmującym Huckiem dziury w obronie wyszłyby ze zdwojoną siłą. Nawet prawdopodobne, że lubiący pójść na wymiany w pierwszych rundach Hernandez wyłapałby coś na początku. Huck raczej zniósłby najlepsze uderzenia Kubańczyka, a w drugą stronę tego raczej powiedzieć nie można.
Mój typ: Huck przełamałby Hernandeza około 7-8 rundy.