Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Fantasy matchups
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Chyba jestem trochę uprzedzony do Hernandeza. Pierwszą walkę z jego udziałem jaką widziałem był pojedynek z Braithwaitem. Tam Hernandez walczył idiotycznie, zamiast boksować poszedł na bijatykę z puncherem i w trzeciej rundzie nadział się na takiego gonga, że sędzia ringowy musiał go ratować (niezłe jaja, najpierw ringowy podniósł z maty Kubańczyka, a dopiero później zaczął go liczyć Big Grin ).

Hernandez nawet gdyby boksował mądrze pewnie radziłby sobie przez przez 4-5 rund. Później zrobiłby to co zawsze, oddałby inicjatywę w środkowych rundach. A taka sytuacja, z jego szczęką byłaby prezentem dla Hucka. Do tego Kubańczyk nie najlepiej czuje się w defensywie, a z dziko szturmującym Huckiem dziury w obronie wyszłyby ze zdwojoną siłą. Nawet prawdopodobne, że lubiący pójść na wymiany w pierwszych rundach Hernandez wyłapałby coś na początku. Huck raczej zniósłby najlepsze uderzenia Kubańczyka, a w drugą stronę tego raczej powiedzieć nie można.

Mój typ: Huck przełamałby Hernandeza około 7-8 rundy.
Temat trochę zamarł, toteż aby go odświeżyć dodaję kilka (a nie kilkadziesiąt jak ostatnio ;] ) propozycji:
1)Johnny Tapia vs Jorge Arce (w koguciej)
2)Takashi Uchiyama vs Adrien Broner (w super piórkowej)
3)Thomas Hearns vs Pernell Whitaker (w półśredniej)
4)"Sugar" Ray Leonard vs Aaron Pryor Sr
5)James Toney vs David Haye (w junior ciężkiej, "Lights Out" z walki z Żirowem)
6)Antonio Margarito vs Felix Trinidad (w półśredniej)
7)Ivan Calderon vs Ricardo Lopez (w słomkowej)
7) Haye PTS 49/51 Toney TKO
@Szakal
Do Twoich pojedynków odniosę się później, ale najpierw "dla własnego spokoju" odniosę się jeszcze do wątku Tysona, bo naszły mnie nowe "refleksje"

(01-08-2012 09:09 PM)redd napisał(a): [ -> ]Może postawię w tym momencie kontrowersyjną tezę, ale pierwszym znakomitym przeciwnikiem z którym walczył "Żelazny" był... James "Buster" Douglas.
Oczywiście Douglas nie był wybitnym bokserem jeśli chodzi o całokształt dokonań, ale jeżeli weźmiemy pod uwagę tylko dyspozycję z pojedynku z Tysonem to Buster pokazał się wtedy z kapitalnej strony. Nigdy później nie osiągnął takiej dyspozycji (z Holyfieldem to nie pokazał 50% z tamtej formy) , ale w walce z "Żelaznym" błyszczał w ringu. Jego lewy prosty był po prostu rewelacyjny, a z prawej ręki bił naprawdę precyzyjnie. Do tego Douglas wyszedł do walki niesamowicie zmotywowany i bardzo wierzący w zwycięstwo. Tyson wtedy reprezentował sobą gdzieś 90% najlepszej formy, a i tak wątpię że u szczytu swego prime wygrałby z tak dysponowanym Douglasem. Myślę, że duży, silny fizycznie gość o bardzo dobrej technice to zawodnik niespecjalnie pasujący Mikeowi.

Tutaj zmieniłem trochę punkt widzenia. Oczywiście tak przygotowany fizycznie i psychicznie Douglas był bardzo trudnym przeciwnikiem, ale posiadał jedną cechę która mogłaby go dyskwalifikować w walce z Prime Tysonem. Otóż szklana szczęka. On w swojej karierze zanotował kilka przegranych przed czasem i to z nienadzwyczajnymi rywalami, w tym jedną w której wyraźnie wygrywał. Nawet nie będący puncherem Evander Holyfield dosyć ciężko pozamiatał Bustera. Skoro nie będący w 100% formie Tyson był w stanie usadzić Douglasa, to Mike 100% będzie w stanie szybciej i skuteczniej wyrządzić krzywdę. Możliwe, że walczący bardzo ostrożnie Douglas, który w pełni wykorzystałby swój zasięg ramion byłby w stanie uniknąć nokautującego ciosu, ale taki scenariusz wydaje się być ogromnie trudny do zrealizowania. Teraz widzę jednak większe szanse na zwycięstwo prime Tyosna. Szklana szczęka na tym poziomie i z takim przeciwnikiem mogłaby okrutnie zniwelować wszystkie atuty Bustera. Widzę zwycięstwo Douglasa jednak musiałoby mu trochę sprzyjać szczęście i musiałby też zaboksować niemalże idealnie. Szanse Prime Tyson vs Buster Douglas = 70:30


Za to stwierdzę, że prime Larry Holmes, będący wybitnym technikiem o rewelacyjnym jabie byłby w stanie wygrać z Tysonem na punkty. Posiadał mocną szczękę w przeciwieństwie do Douglasa. Jego największym wrogiem byłaby jednak psychika. On w ogóle nie przestraszyłby się Tyosna, a gdyby do tego dobrze wszedł w walkę to mógłby się poczuć za mocny. On czasami lubił powalczyć efektownie, oraz nierozważnie (walka z Shaversem i… Tysonem) i jeżeli postanowiłby się „sprawdzić” z Żelaznym w bijatyce to prawdopodobnie skończyłby na deskach. Jednak Larry boksujący mądrze całą walkę myślę, że wygrałby nieznacznie na punkty. Szanse widzę jednak 50/50 – ze względu na czasowe ciągoty Holmesa do bijatyki.

Bowe vs Tyson
Tutaj dużo zależałoby od ustawienia taktycznego Bowe. On był typowym infighterem i to jest prawdziwa jego natura, ale Riddick posiadał także znakomity jab. W walce z Holyfieldem I naprawdę jab Bowe wyglądał rewelacyjnie. Chyba najdobitniej ukazuje to początek 10 rundy (przed tym straszliwym podbródkowym), gdzie lewy prosty Tatuśka stopował Holyego i „Real Deal” wyraźnie odczuwał te ciosy. Bowe potrafił walczyć z dystansu i tak walczący pierwsze sześć rund z Tysonem, czyli mądrze i jak najbardziej frustrująco dla Żelaznego, byłby w stanie moim zdaniem wygrać tę walkę przed czasem. Podmęczony, sfrustrowany Tyson i Bowe, który potrafił walczyć na niesamowitej intensywności. Tutaj w półdystansie na tym etapie walki widziałbym przewagę Riddicka. Pytanie, czy Bowe byłby w stanie tak cierpliwie i chłodno przeboksować tyle początkowych rund? Szanse widzę jednak 50/50 – biorąc pod uwagę zapalczywość Bowa.
Przypominam, że ten dział zwie się "historia boksu". Posty nie na temat usunąłem.
Najwyższa pora nadrobić zaległości i w tym temacie, bo niesamowicie lubię tutaj gdybać i dyskutować. Mam nadzieję, że dyskusja odżyje ;]

@redd
Tyson - Douglas oraz Tyson - Holmes
Tutaj mogę się jedynie podpisać pod Twoim postem.
Douglas aby wygrać z Tysonem musiałby stoczyć walkę życia, po prostu dać pojedynek idealny. Tutaj nie ma się co rozpisywać. Holmes zaś... Mądrze boksujący Larry (mający kapitalny jab) według byłby dla Mike'a cholernie trudnym rywalem. Tyle, że tak jak wspomniałeś Holmes lubił być efekciarskim, co mogłoby go zgubić. Jeśli jednak walczyłby spokojnie, to może dla wielu kontrowersyjnie, ale walkę prime Tyson vs prime Holmes widziałbym 55-45 dla Larry'ego.
Tyson - Bowe
Tutaj zaś, jako wielki fan Bowe'a szerzej wypowiadał się nie będę, bo mógłbym być nieobiektywny. Napiszę tylko jeszcze raz coś, co pisałem kiedyś: Bowe moim zdaniem miałby szansę z "Żelaznym" wygrać.


Na koniec ponawiam moje ostatnie propozycje, dodając jeszcze jedną nową walkę:
1)Johnny Tapia - Jorge Arce (w koguciej)
2)Takashi Uchiyama - Adrien Broner (w super piórkowej)
3)Thomas Hearns - Pernell Whitaker (w półśredniej)
4)"Sugar" Ray Leonard - Aaron Pryor Sr
5)James Toney - David Haye (w junior ciężkiej, "Lights Out" z walki z Żirowem)
6)Antonio Margarito - Felix Trinidad (w półśredniej)
7)Ivan Calderon - Ricardo Lopez (w słomkowej)
8)Kazuto Ioka - Eagle Kyowa (w słomkowej)
Zaczne od -niegdys- krolewskiej dyzwizji, i zapytam... jak widzielibyscie pojedynek Tyson-Lewis...? Tyson ten z drugiej polowy lat 80tych, a LL tez z drugiej polowy lat 90tych, powiedzmy na 10 walk.

W mojej ocenie, po glebszym zastanowieniu, i uwzgklednienu wszystkich za i przeciw, tj.warunkow fizycznych, ciosu, twardosci szczeki, ogolnej motorynki, umiejetnosciach defensywnych, jak i ofensywnych, to faworyzowalbym jednak mlodego "Iron Mike'a", i juz pisze dlaczego.
Sadze, ze ruchliwosc, balns, sidestepy, kombinacje, czy nokautuajce uderzenia z obu rak, moglby okazac sie za dobre nawet dla kogos jak LL, ktory udwodnil niejednokrotnie, ze umial dzieki warunkom nautralizowac mniejszych puncherow.
Kolejnym czynnikiem, ktory w mojej opinii bylby dla Brytola trudny do zneutralizowania, to kondycja Tysona, ktory w swoich walkach walczyl na naprawde wysokich obrotach, a mogl w koncowce jeszcze podkrecic tempo.
Sama wytrzymalosc na ciosy, tez kaze mi stawiac Mike'a ponad LL, ktory choc nie byl oczywiscie szkalny, to jego szczeki do tych tytanowych zaliczyc nie mozna, co niejednokrotnie mozna bylo zauwazyc podczas pojedynkow. Naturalnie tak kalsowego mistrza jak LL nie mozna calkiem skreslac, bo jego uderzenie z prawej, czy ciosy bite z dolu wyrywaly niemalze z butow... do tego wspomniane warunki, i umiejstenosc ich wykorzystania, czynily go groznym dla kazdego z mistrzow z kazdej epoki.

Reasumujac... na 10 walk:
-7-3, ewentualnie 8-2 dla Amerykania
Przeniesione.. dzieki Szakal za czujnosc.Smile

Nie ma sprawy. W końcu po to tu jestem ;]
Szakal
Ja w prawie każdej dywizji mam wymarzony matchup:
HW: Muhammad Ali vs Lennox Lewis
LHW: Dariusz Michalczewski vs Chad Dawson
SMDW: Chris Eubank vs Andre Ward
MDW: Carlos Monzon vs Sergio Martinez
WW: Sugar Ray Robinson vs Floyd Mayweather jr
LW: Ike Williams vs Roberto Duran
FW: Willie Pep vs Naseem Hamed
BW: Masahiko Harada vs Shinsuke Yamanaka
FLW: Jimmy Wilde vs Pongsaklek Wonjongkam
SW: Ricardo Lopez vs Kazuto Ioka
Tomasz Adamek vs Apollo Creed
Big Grin
Thomas Hearns vs Bernard Hopkins,waga średnia.
Marvin Hagler vs Carlos Monzon,waga średnia.

Jakieś typy ? Smile
Przekierowanie