Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Niespodziewana porażka Moreno z Payano
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
W Mesquite (USA) bardzo ceniony Anselmo Moreno stracił nieoczekiwanie pas WBA Super w koguciej na rzecz Juana Carlosa Payano. W efekcie obustronnej kontuzji (ale chyba mocniej poszkodowany był Moreno) walkę punktowano po 6 rundach i ogłoszono jednogłośne zwycięstwo Payano. Przyznam szczerze, że o tym bokserze z Dominikany nic wcześniej nie słyszałem. Okazuje się jednak, że był bardzo dobrym amatorem i chociaż jego szczytowe osiągnięcie to tylko srebrny medal na Igrzyskach Panamerykańskich, to toczył wyrównane walki z bardzo znanymi dzisiaj profesjonałami (Gamboa, Amnat, bracia Arroyo). Na filmikach z zawodowego ringu też wygląda dobrze. Nie jest typowym latynoskim siepaczem, ale szybkim mańkutem o przyzwoitej technice. Można więc chyba stwierdzić, że czołówka koguciej powiększyła się o wartościowego boksera, jako że Moreno absolutnie nie należy skreślać.
Moreno to dobry i niewygodny bokser z niemałymi osiągnięciami ale jednak był trochę przeceniany. Ma dużo obron, ale niejednokrotnie zdarzały mu się jakieś dziwne niejednogłośne decyzje, a sposób w jaki przegrał z Maresem, który sam w sobie też nie jest jakiś wybitny, w jakiś sposób zdefiniował jego osobę i nieco sprowadził niektórych na ziemię, w tym mnie. Ostatnio Moreno też spuścił z tonu, co walce nie jest dziwne. Nabijasz obrony, wychodzisz do dużej walki, dostajesz lanie i wracasz do nabijania obron? Trudno chyba wtedy znaleźć jeszcze motywację. Nie wydaje mi się żeby to było jakieś ogromne zaskoczenie.
Spodziewałem się wygranej Moreno, nawet postawiłem i przegrałem w WB.Moreno jesr świetny technicznie, ale brakuje mu fizyczności.


Kiedy walka kończy się w taki sposób (TD w połowie pojedynku, po którym mistrz traci tytuł), bezwzględnie powinien odbyć się rewanż. Całości jeszcze nie widziałem, ale podobno wała nie było, jeśli chodzi o punktowanie tych rund, które się odbyły. Payano wygląda na konkretnego pięściarza, ale chyba Moreno się zatrzymał w rozwoju, a może nawet cofnął od czasu, kiedy pokonał "do jednej bramki" Darchinyana.

Jeśli chodzi o walkę z Maresem, to moim zdaniem, Moreno zasłużył przynajmniej na remis. Szkoda, że wtedy zakończył się jego kontrakt z Golden Boy, bo może by stoczył jeszcze jakieś ciekawe starcie w Ameryce, a tak, zostały mu tylko obrony z anonimami w Panamie (nikt lepszy by tam za te pieniądze nie pojechał) i walki w Stanach na małych galach organizowanych przez promotorów rywali.

Myślę, że Payano jednak nie da mu rewanżu. Teraz, z pasem mistrzowskim, może być "koniem pociągowym" nowej stajni Iron Mike'a Tysona. I pewnie pierwszą obronę stoczy z kimś na poziomie poprzednich 2 rywali Moreno.
Moreno już zapowiedział, że nie chce walki rewanżowej. Podobno ciężko mu jest schodzić do limitu koguciej, co po tylu latach jest bardzo prawdopodobne. Przenosi się do super koguciej.
Patrząc na jego sylwetkę, wcale mnie to nie dziwi. W wyższej kategorii jednak trudno będzie o pas, chyba, że WBA mu jakiś załatwi, co akurat w ogóle mnie nie zdziwi.
Mam podobnie jak @Krzych. Spodziewałem się po Moreno sporo większych rzeczy. Dał dwie świetne walki z De La Morą (który walkę wcześniej dobrze wypadł z Kamedą) i Darchinyanem, których po prostu zdeklasował. Kto wie, może odrobinę się nimi przereklamował w moich oczach? Z Maresem spodziewałem się więcej, ale po czasie, stwierdzam, że Moreno zrobił tyle ile mógł zrobić w nie swoim limicie, z naprawdę silnym i klasowym rywalem. Do tego przecież ściany stały za Meksykaninem. Po tamtej walce Moreno obniżył loty. Wydaje mi się, że to może być kwestia motywacji. Trudno po pojedynkach z Vicem, czy Maresem i liźnięciu bokserskiego świata powrócić do walk z Urinami tego świata.
Przekierowanie