Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Soliman vs Taylor (8.10.2014)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Walka o tytuł IBF, należący do Sama Solimana. Początkowo pojedynek stał pod znakiem zapytania ze względu na strzelaninę, w której brał udział Taylor. Ostatecznie Amerykanin dostał pozwolenie na odbycie obozu przygotowawczego, oraz stoczenie pojedynku.

Zestawienie to bardzo mnie ciekawi. Nie często w walce o tytuł widzi się dwóch weteranów, którzy wszystko już w ringu widzieli. Taylor jest już po szczycie formy i już trochę porozbijany, jednak dalej to bardzo solidny zawodnik o świetniej technice i dobrych warunkach fizycznych. Po brutalnej porażce z Abrahamem zrobił sobie 2 lata przerwy, ale powrócił w 2011 roku i od tego czasu stoczył cztery zwycięskie pojedynki. Z pokonanych przez niego rywali tylko niezły Caleb Truax zasługuje na uwagę. W walce z nim Taylor miał w pewnym momencie spore problemy i leżał na deskach. W każdym razie szansa mistrzowska dla dwukrotnego pogromcy Hopkinsa jest odrobinę zaskakująca.

Soliman w wieku 40 lat zdobył mistrzowski tytuł na Felixie Sturmie. Australijczyk zdominował swojego rywala i wygrał zasłużenie na punkty. Jak na bokserskiego "dziadka" z 56 walkami na koncie Soliman pokazał w tamtym pojedynku mobilność, szybkość, oraz kondycję stojącą na naprawdę wysokim poziomie. Sam ma za sobą dobrą passę, bo po raz ostatni przegrał w 2008 roku, od tego czasu pokonał kilku niezłych zawodników jak Wood, czy Lorenzo, oraz przede wszystkim dwukrotnie Sturma.

Walka z podtekstami. Taylor jest w pewnym zawieszeniu ze względu na sprawę sądową czekającą go po odbyciu pojedynku. Jednak jakby nie patrzeć, walka z Australijczykiem jest chyba dla niego ostatnim akordem, w którym może na nowo zaistnieć w wielkim boksie i dopchać się (jak sprawy pozaringowe potoczą się po jego myśli) do jeszcze jakiejś fajnej walki za dobre pieniądze. Soliman z tej walki może mieć tyle, że dopisze do rozkładu fajne nazwisko i w razie wygranej zrobi o nim się ciut głośniej za oceanem. Wtedy szansa na walkę unifikacyjną będzie większa niż teraz. Szczególnie, że Sam ma już swój wiek, kisić pasa nie zamierza, tylko planuje jeszcze zarobić niezłe pieniądze na obronie/unifikacji tytułu/tytułów.

Jeżeli chodzi o szanse sportowe... Sporo tutaj sprzecznych punktów, które powodują że ten pojedynek może być ciekawy. Taylor to dosyć chimeryczny bokser. On zdaje się, że 100x bardziej woli boksować z Hopkinsem, niż z silnymi drwalami w stylu Pavlika, czy Frocha. Wszystkie jego porażki zostały poniesione w walkach z pięściarzami walczącymi w bardziej siłowy, niż finezyjny sposób. Soliman pod względem czasówki nie powinien stanowić dla niego zagrożenia. Poza tym styl Sama daleki jest od destrukcyjności Frocha, czy Pavlika. Na pewno sporym atutem Amerykanina będzie przewaga warunków fizycznych ( 11 cm większy wzrost, jak i zasięg). Za to atutem Australijczyka powinna być kondycja i ruchliwość. Jeżeli zmusi Taylora do wysiłku, narzuci wysokie tempo, to być może druga połowa walki będzie należała do niego. Szczególnie, że Jermain nie słynie z jakiejś żelaznej kondycji i zdarzały mu się w ringu już problemy z tego względu. Sam nie wiem jak rozłożyć szanse w tym pojedynku. Z jednej strony forma Solimana wydaje mi się być bardziej pewna niż dyspozycja będącego już past Jermaina. Z drugiej strony sporo większy Taylor, który posiada przecież świetny argument w postaci techniki być może nie pozwoli rywalowi chaotyczny i niewygodny boks? Szczególnie, że Soliman nie ma za bardzo czym przyłożyć. Dla mnie szanse są bardzo wyrównane, jednak delikatnego faworyta upatruję w Australijczyku.

Jak widzicie ten pojedynek?
Ostatnio obejrzałem walkę Taylora z Truaxem... Caleb wyszedł trochę przestraszony, miał zdecydowanie za dużo szacunku dla byłego mistrza... a i tak moim zdaniem wygrał. Lewe proste Taylora nie wchodziły, był sztywny, nie mógł "pociągnąć za spust".
Soliman jest bardzo ciężki do ogrania na punkty. Ciągle w ruchu, mnóstwo ciosów z bardzo dziwnych kątów. Poza tym dobrze się trzyma i jest dużo inteligentniejszy w ringu niż można by to powiedzieć na pierwszy rzut oka. Jego styl walki(nie technika), bardzo przypomina mi Andre Warda.
Moim zdaniem to będzie walka do jednej bramki. Taylor nie będzie wiedział co się dzieje i przegra każdą rundę.
A mi się wydaje że Taylor go złapie i wykończy.
Cały ten powrót Taylora to straszna ściema. A gdy jeszcze jest o nim mowa w kontekście walki o pas to jest to już co najmniej niesmaczne.
Paradoksalnie 40-letni Soliman wygląda na dużo świeższego od 36-letniego Taylora, który sprawia wrażenie mocno "past prime". Myślę, że jest to bardziej kwestia rozbitej psychiki po porażkach przed czasem z Pavlikiem, Frochem i Abrahamem, niż fizycznego "zużycia materiału". Wydaje mi się, że on ma (miał) typ psychiki "always winner", czyli bardzo mocnej, która jednak rozsypuje się po pierwszej porażce. Poza tym wiek plus warunki fizyczne Taylora bardziej predestynują go obecnie do półciężkiej lub nawet cruiser, niż do średniej. Będzie osłabiony zbijaniem wagi i szybki mały Soliman po prostu go "zajedzie". Mój typ to zdecydowana wygrana Solimana na punkty.
Nie dość, że mistrz co najwyżej przeciętny to jeszcze jego rywal, który pozostawia wiele do życzenia. I to ma być walka o pas mistrza świata? Wolne żarty, aż się dziwie, że taka "hitowa" walka ma swój własny temat...Undecided
Ja się zastanawiam czemu akurat on dostał walkę o pas? Biznes, biznes, biznes...
Haymon, Haymon, Haymon...
to już dzisiaj, mam nadzieję, że obejrzę i być może podzielę się relacją z wami. Taylor z sylwetki wygląda wg. mnie lepiej niż w jego najlepszych latach (2004-2007). Widziałem go z Hopkinsem, Pavlikiem, Frochem, Abrahamem i ostatnio z Truaxem. 9 runda z Truaxem, krotki prawy sierp i ciężkie dechy. Defensywa po nokdaunie, tragiczna, ale Truax nie wykorzystał okazji i Taylor po prostu przeklinczował te 2.minuty. Obstawiam Taylora na punkty, szybkie i długie ręcę moim zdaniem utrudnią zadanie Solimanowi. Może porównywanie Lovemore N'Dou do Solimana to niezbyt rozsądny pomysł, ale scenariusz w głowie mam jeden - zdobycie pasa i utrata go w następnym pojedynku.
No i Taylor po ponad siedmioletniej przerwie mistrzem swiata, wygrywajac wysoko na punkty dzieki licznym nokdaunom jakie zaserwowal rywalowi w drugiej polowie walki.

Teraz czas na obowiazkowa obrone Wink
Stron: 1 2
Przekierowanie