Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Kiko Martinez vs Carl Frampton II
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Dziwne, że nikt wcześniej nie poruszył tematu tego pojedynku, który odbędzie się w Belfaście za tydzień. Dla mnie jest to jedna z najciekawszych walk września.

Walka jest interesująca w wielu aspektach. Pierwszy z nich to rewanż Martineza za jedyną w karierze porażkę przed czasem. Wyszła mu jednak na zdrowie, bo niedługo po niej zdobył w pięknym stylu pas IBF i zdążył już odprawić przed czasem dwóch pretendentów. A z kolei Frampton pozostaje niepokonany, ale bez żadnego pasa.

Kolejna ciekawa sprawa to styl i taktyka. W pierwszej walce Martinez wywierał presję, atakował w półdystansie, ale skończyło się to dla niego źle. Potrafi jednak również boksować na dystans i być może tym razem wybierze inną taktykę. Styl Framptona jest z kolei trudny do sklasyfikowania, ale bardzo skuteczny.

Na gorącym terenie w Belfaście zapowiadają się wielkie emocje. Osobiście stawiam na powtórkę, czyli ponowne zwycięstwo Framptona, ale żaden wynik mnie nie zdziwi..
Ja osobiście nie widzę możliwości zastosowania prez Kiko z powodzeniem innej taktyki. To, że mógł boksować na dystans z Europejskimi średniakami(Chyba z Martirosyanem tak walczył, z tego co kojarzę?), nie znaczy, że jest to jego mocna strona na poziomie światowym. Taki Antonio Margarito, ikonowy "pressure fighter" ostatnich lat, też potrafił na niższym poziomie walczyć na dystans, z Lujanem, czy Garcią, ale kiedy stawał przeciwko najlepszym zostawał mu tylko pressing.
Widzę za to możliwość poprawy u Framptona. W pierwszej walce trochę za bardzo oddał pole Hiszpanowi, co przy jego sile fizycznej wcale nie jest konieczne.. Stawiam na kolejny nokaut w podobnych okolicznościach.
Również uważam że Martinez będzie wywierał presje,troche mnie zdziwił jak łatwo obił obdarzonych świetnymi warunkami fizycznymi Romero i Mathebule.Wydaje się że Kiko wszedł na wyższy poziom ale Frampton to wygra,jeśli Martinez ruszy do przodu może się nadziać na kontre a gdy będzie boksował na dystans przegra wysoko na punkty.
Życzę wygranej Martinezowi, ale Frampton to trudny zawodnik.
Szczęśliwie udało mi się obejrzeć walkę (ominęła mnie tylko pierwsza runda). I wreszcie obejrzałem tego całego osławionego Framptona w akcji Smile
Początek jeszcze wyrównany, Kiko coś tam doskakiwał i trafiał, ale im dalej w las tym walka klarowniejsza. Przełomowa była 5. runda. Najpierw szamotanina zakończona leżeniem Framptona bez liczenia (i do tego żenujący cios w tył głowy Framtpona, gdy ten leżał), a później świetna akcja Carla i nokdaun.

Później już walka wg jednego schematu, Kiko pchał się do półdystansu, a Frampton studził jego zapędy świetnym boksowaniem na wstecznym, przepuszczał jego ciosy, kontrował, uderzał kilka razy i odskakiwał, no miał pełną kontrolę. A jak raz na rundę Kiko przyparł go do lin to klincz i po sprawie.
Znamienna też 11-ta runda, wydaje się że Frampton słabnie, Kiko częściej dochodzi i wypuszcza więcej ciosów, a tu nagle Carl wyskakuje z kilkunastoma uderzeniami z rzędu, a większość celna. Prawy bezpośredni, oba sierpy, podbródkowe, no całą gamę uderzeń żeśmy zobaczyli.

Komentatorzy na Box Nation mówili, że walkę oglądał menedżer Rigondeux, gdyż chciałby skonfrontować Szakala z Framptonem, a ja nie ukrywam, że na walkę patrzyłem właśnie przez pryzmat genialnego Kubańczyka (jak i na inne walki kogutów super kogutów).
No i cóż, Frampton jest dobry, choć w tej walce mało było ofensywy, a raczej czekanie na ruch rywala i odpowiednie dostosowanie się do warunków narzucanych przez Martineza. Nie wiem jakby to wyglądało z takim defensorem jak Rigo, ale chyba nikogo nie zaskoczę twierdzeniem, że Frampton to jednak nie ta półka (w skrócie: albo Santa Cruz (choć ofc szanse minimalne albo nikt, ale to już off-top Wink)

Podobały mi się reakcje publiczności przy tej walce, wrzawę nie tylko było słychać przy ofensywie Framptona, ale także jak np. zgiął się w pół i uniknął kilku ciosów Martineza pod rząd samym balansem.
Easy job, Frampton. Tutaj to i 120-108 nie jest wielkim nadużyciem. Kiko zawalczył bez sensu, ale on chyba inaczej nie potrafi. Spodziewałeim się lepszej walki, znaczy się tragedii nie było, ale jednak zbyt jednostronne to widowisko.
Myślę, że nie ma co wyciągać wniosków na temat Carla jeśli idzie o walkę z Rigo. Martinez i Kubano to tak dwaj inni bokserzy, że chyba bardziej inaczej boksować się nie da Smile Wiadomo, że Anglik to nie ta półka (ale kto jest?), ale z chęcią zobaczyłbym ten pojedynek.
Jak się spodziewałem, Martinez próbował w tym pojedynku walki na dystans. Szło mu jednak marnie, więc wrócił do swego ulubionego stylu, co też mu nic nie dało. Frampton dominował dużo bardziej, niż w 1 walce, chociaż tym razem skończyło się na punkty. Za to przebieg walki bliski był deklasacji. Teraz zapewne czeka nas kolejny pojedynek z cyklu "Bitwa o Anglię", czyli Frampton vs Quigg.
Kiko jednak potrafi przyjąć, to mnie zaskoczyło. Frampton szukał nokautu w końcowych rundach, może mógł wyprowadzać trochę więcej ciosów na dół, ale Martinez to twardziel.
Przekierowanie