Mam nadzieję, że wreszcie dojdzie do tego pojedynku, bo trochę odwlekał się w czasie. Miguel Vazquez (ciekawy zawodnik, najbardziej niemeksykański z meksykańskich mistrzów) stanie do obrony pasa IBF w kategorii lekkiej, a jego przeciwnikiem będzie nieobliczalny Panamczyk Ameth Diaz (30(21ko)-10(7)).
Ile razy ta walka była przekładana? Myślę, że ok. 3-4.
Obawiam się, że raczej nie będzie transmisji live, ale może chociaż na niezawodnym YT się pojawi.
Co do najważniejszego, czyli oczywiście samej walki, stawiam na dość łatwe zwycięstwo Vazqueza. Diaz jest bardzo ograniczonym bokserem, pomimo dość dobrej siły uderzenia. Vazquez to mistrz defensywy, nie daje się łatwo trafić, świetnie kontruje, operuje jabem i... klinczuje.
Stawiam na UD dla Meksykanina, po bardzo jednostronnej walce.
Też stawiam na Vazqueza, szkoda że tak długo trzeba było czekać na ten pojedynek. Zdaje się, że Diaz trochę wyhamował karierę Meksykanina, bo Panamczyk to rywal nieatrakcyjny, a trzeba z nim walczyć. Są dużo ciekawsze opcje w lekkiej, a z takim Diazem ciężko będzie zarobić dobry pieniądz i sprzedać walkę. Chociaż wolę już Diaza, niż Zappavignę.
Co do samej walki, to myślę że Vazquez wygra przed czasem w drugiej części pojedynku. Mam nadzieję, że Diaz nie zrobi niespodzianki. Vazquez powinien to pewnie wygrać i poszukać większych walk. Chociaż z tym może być problem, bo Vazquez jest mało rozpoznawalny i niewygodny.
