Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Julio Cesar Chavez Jr
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9
@Hugo
Pomimo dość idiotycznego mimo wszystko wydźwięku stwierdzenia, że "Chavez Jr jest nielubiany ze względu na swój typ urody" możesz mieć całkiem sporo racji. Młody Chavez rzeczywiście może dla niektórych wyglądać jak "goguś" czy "laluś": wygolony tors, typowo młodzieńcze rysy twarzy... To może mieć spory wpływ na to jak jest odbierany przez niektórych kibiców. Bokserzy o typowo męskiej fizjonomii (jak na przykład Carl Froch czy Witalij Kliczko) rzeczywiście rzadziej są bezpodstawnie krytykowani, tak jak ma to miejsce w przypadku syna legendy. Zaś co do podejrzeń o homoseksualizm, to najbardziej jaskrawym przykładem jest oczywiście Cristiano Ronaldo, piłkarz Realu Madryt: niemal pod każdym newsem na jego temat możemy przeczytać komentarze typu "Patrzcie jak on wygląda, co za pedałek!"... Dlatego też generalnie muszę się zgodzić z Twoim stwierdzeniem, aczkolwiek z małym zastrzeżeniem, że ma to spory, ale zapewne nie decydujący wpływ.

PS. Pisząc tego posta czułem się delikatnie mówiąc dziwnie...
@Szakal
Jak dla mnie to trochę nie trafiłeś z przykładami. Froch jest szanowany od kilku ostatnich walk, ale kiedy zaczynał być sławny (walka z Taylorem) był powszechnie (na bokser.org) jechany. Pisano:
- za to że drewniany, prymitywny boksersko, że wygrał przez lucky punch i słabą formę Taylora.
Dopiero kiedy pobił Abrahama, który był jeszcze bardziej nielubiany, zyskał na szacunku

Kliczko po walce z Adamkiem jest mniej jechany, ale to co było przed tym pojedynkiem wołało o pomstę do nieba.
- Drewno wygrywające tylko dzięki warunkom fizycznym
- Arreola jak przyciskał, to Wit się gubił
Klasykiem były komentarze pisane po walce z Solisem. Morze pomyj, po głowie dostało się nawet redaktorom b.org
Więc wygląd nie miał tu nic do rzeczy

Raczej w przypadku niechęci do Chaveza można mówić o kilku czynnikach (w nawiasach jak dane fakty są odbierane przez większość kibiców):
- Syn legendy (robiący karierę dzięki nazwisku)
- Promowany przez złodzieja Aruma, wspierany przez WBC (zwycięstwa dzięki układom)
- Bardzo popularny (A co on takiego osiągnął, że taki sławny?)
Kibice zazwyczaj szukają tego "złego", którego sukcesy są spowodowane układami i spiskami. Tutaj pretekstów do krytyki jest kilka i są one oczywiście wykorzystywane. A wiadomo, że wytwór układów i marketingu "musi" być beztalenciem - stąd krytyka postawy ringowej Chaveza.

Jeszcze co do urody, to nie wydaje mi się, aby odgrywała tu ona jakieś istotne znaczenie w kontekście nienawiści do Chaveza. Jeżeli już miałbym podjąć temat "wygląd Chaveza, a jego popularność" poszedłbym tym tropem:
- Chavez podoba się kobietom więc ma trochę więcej kibiców (kibicek?) i jest bardziej popularny
-przez to, że jest popularny jest nielubiany, bo popularność idealnie komponuje się z tezą, że JCC jest "produktem marketingowym".

PS. Nigdy nie sądziłem, że będę dyskutował na temat urody bokserów Wink
Rzeczywiście wprowadziłem trochę dziwny wątek do dyskusji. Zrobiłem to na skutek własnych przemyśleń po ostatnim zwycięstwie Chaveza nad Lee. Zadałem sam sobie pytanie: dlaczego właściwie nie lubię Chaveza i dlaczego źle odbieram jego zwycięstwa? Doszedłem do wniosku, że inne powody to tylko pretekst, a w gruncie rzeczy podświadomie nie lubię go za wygląd. Uświadomienie sobie tego spowodowało zmianę mojego nastawienia do tego boksera na neutralne.
Chavez oficjalnie zmierzy się z Martinezem, więc walka na którą czekało bardzo wiele osób dojdzie do skutku. Było już nawet parę konferencji, a na Forum w tym temacie cisza...

Moim zdaniem o ile jeszcze kilka walk temu Julio przystępowałby do tego pojedynku jako zdecydowany underdog, tak teraz szanse rozkładam 60/40 na korzyść Martineza. Tak, jestem fanem (ale nie wielkim) młodego Chaveza, który z walki na walkę jest pięściarzem coraz lepszym i to naprawdę widać. Spodziewam się dobrej walki i nie ukrywam, chciałbym jego zwycięstwa.

A co Wy myślcie o tym pojedynku? Dajecie Chavezowi szanse na zwycięstwo? Czy może raczej Martinez na wiele mu nie pozwoli?
W ostatnim czasie, pod wpływem przeczytanych kolejnych "ambitnych" komentarzy typu "Chavez Jr to tylko synalek tatusia" albo "Jak można w ogóle porównywać pseudomistrza Chaveza do rzeczywistego talentu, jakim jest Saul Alvarez?" zacząłem się zastanawiać, skąd się wzięła niechęć polskich kibiców do tego zawodnika. Jako fan młodego Chaveza postanowiłem przeanalizować najczęstszych 5 "zarzutów" i w 3 z nich zrobić krótkie zestawienie Chavez Jr - Alvarez bo jestem bardzo ciekaw Waszych opinii na ten temat.

Zarzut 1:
Chavez Jr to kompletne beztalencie i wszystko zawdzięcza nazwisku
Na pewno zawdzięcza mu wiele, tego nie da się ukryć. Ale czy tylko nazwisko rozbiło Andy'ego Lee i czy tylko nazwisko rzuciło na deski Martineza (przy wydatnej pomocy samego... Sergio, trzeba o tym wspomnieć)? Czy kompletne beztalencie wypunktowałoby groźnego Rubio? To jest najbardziej bzdurny zarzut jaki kiedykolwiek słyszałem.

Zarzut 2:
Chavez Jr powinien mieć w rekordzie 2 porażki z Moliną
Zarzut jak najbardziej sensowny, nie ma z czym polemizować.

Zarzut 3:
Chavez Jr pas zdobył "po znajomości"
Może i coś w tym jest, ale przynajmniej nie dostał do obicia półśredniego (jak Alvarez, który do pasa też doszedł chyba trochę na skróty), tylko stoczył trudną walkę ze Zbikiem. Wynik, który przyjęło się określać jako "straszny wał", moim zdaniem mógł iść w obie strony, więc nie widzę tu kontrowersji. A co do obron pasa, to do nich odniosę się nieco niżej.

Zarzut 4:
Chavez Jr wnosi zwykle do ringu limit wagi półciężkiej
Nie da się ukryć, że jest to prawda i nie da się w żaden sposób Meksykanina przed tym obronić i nawet nie mam zamiaru tego robić, bo mnie też to bardzo razi. Ale tak chwalony Alvarez robi przecież to samo i jemu się tego nie wypomina... Cóż, w każdym razie to jest swoista "meksykańska patologia", ale na to chyba niestety jako kibice nie mamy większego wpływu.

Zarzut 5:
Chavez Jr uciekał przed Martinezem
Prawda, zresztą WBC mu w tym pomagało a i sam Sulaiman bez żenady przyznał, że "nie chciał wysyłać Chaveza jak prosiaka na rzeź" (czy coś w tym stylu, w każdym razie kontekst na pewno zachowany). Tylko, że podczas tej "ucieczki" Julio mierzył się z naprawdę solidnymi pięściarzami: Rubio i Lee to jest czołówka wagi średniej. No i koniec końców Julio zmierzył się z "Maravillą". Przegrał, owszem, przez 11 i pół rundy dostawał od Martineza lekcję boksu, ale jednak z nim walczył.
A z kim mierzy się tak chwalony przez ogół kibiców Alvarez? Pas zdobył w walce z półśrednim (!) Matthew Hattonem, a w obronach jego rywale to kolejno:
- Rhodes: pierwsza obrona pasa, więc o wybór rywala nie można mieć pretensji.
- Gomez: zawodnik wagi półśredniej (!), łatwa walka dla Alvareza
- Cintron: owszem, kiedyś to był groźny zawodnik, ale podczas walki z "Canelo" delikatnie mówiąc daleki był od swojej najwyższej formy.
- Mosley: następny niesamowicie wypalony i wyboksowany zawodnik. Typowe nazwisko do rekordu, kiedyś świetny pięściarz, można go nazwać "legendą", ale 1)był lata świetlne po swoim prime 2)dostał szansę walki o pas po PRZEGRANEJ walce z Pacquiao.
- Lopez: ten pojedynek możemy spokojnie uznać za patologię na poziomie mistrzowskim. Josesito to wojownik, ale wojownik z junior półśredniej (!!!). Tak wyglądają obrony pasa mistrza świata? Jeśli ktoś mi napisze, że pierwotnie rywalem Alvareza miał być Ortiz, to przypomnę tylko że Victor to kolejny półśredni...
A jeśli dodać do tego, że jako kolejny rywal "Canelo" pod uwagę był brany Marcos Maidana, czyli kolejny bokser z niższej kategorii, to chyba jasno widać że, delikatnie mówiąc, Alvarez raczej nie mierzy się z topem.
Wniosek końcowy? Dwie obrony pasa Chaveza są warte o wiele więcej niż pięć obron pasa Alvareza.


Na koniec wspomnę o dwóch kwestiach. Po pierwsze, ja nie odmawiam Alvarezowi talentu do boksu. Saul pięściarsko jest lepszy niż Chavez Jr i tego nie chcę mu ujmować. A po drugie, to pisząc tego posta chciałem zachować maksymalny obiektywizm, co mam nadzieję mi się udało. Wspominam o tym, bo ten post może wyglądać tak, jakbym na siłę chciał skrytykować "Canelo" i jakoś wybielić postać Julio.
Czekam na powrót Chaveza. Walka z GGG to byłby hit ale kto teraz podejmie takie wyzwanie by bić się z Kazachem? W to że zaboksuje z Golovkinem lub kimś mocnym już w powrocie nie wierzę ale później wyzwań nie uniknie. Rewanż z Martinezem może Sergio Mora? Albo kategoria wyżej i hit z Wardem? Ciekaw jestem jakie wnioski wyciągnie po laniu od Martineza.
Ja się zastanawiam w jakiej formie wróci. Z Martinezem solidne manto dostał, jeszcze ta sprawa z marihuaną. Najpierw poczekam na jego powrót, dopiero później będę nakreślał jego kolejnych przeciwników. Obawiam się, że Chavez nigdy nie będzie taki jak kiedyś.
Może być jeszcze lepszy. Jest młody, ta porażka pokazała mu ile ma do poprawienia i że musi ostro pracować by równać do najlepszych. Wszystko przed nim. Nazwisko nie pozwala mu na przeciętność.
Obyś miał Sander rację, bo nie wiem czemu, ale lubię tego chłopaka. A to nazwisko to tak naprawdę jego największa zmora, bo zawsze będzie porównywany do tatusia.
Przeoczyłem fakt iż JCC wraca z Verą we wrześniu. Dobra walka będzie.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9
Przekierowanie