Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Timothy Bradley - Manny Pacquiao II (2014-04-12)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Timothy Bradley - Manny Pacquiao
1. 10-9
2. 9-10
3. 9-10
4. 10 9
5. 10 9
6. 10-9
7. 9-10
8. 9-10
9. 10-9
10. 9-10
11. 10 9
12.9-10
114-114 Remis
Pacquiao-Bradley

1.9-10
2.10-9
3.10-9
4.9-10
5.9-10
6.10-9
7.10-9
8.9-10
9.10-9
10.10-9
11.9-10
12.10-9

115-113

Zacięta walka. Pacquiao bardzo niedokładny, Bradley celniejszy, ale brakowału mu aktywności w wielu momentach. 118-110 zdecydowanie nie oddaje przebiegu walki.
@Mastrangelo.
Wyjaśnij mi ten ewenement.
Jeżeli chodzi o walkę której wynik poddaje w wątpliwość wiele osób i ekspertów i nawet jeden sędzia był odmiennego zdania Ty nie masz żadnych wątpliwośći i „pacyfikujesz” tych którzy mają odmienne zdanie zarzucając im komletny brak znajomości boksu. [Wiesz o jaką walkę chodzi]

Natomiast jeżeli chodzi o walkę [Pacquiao-Bradley] co do której jest pelna zgodność co do wyniku Ty masz całkowicie odmienne zdanie i wszystko widzialeś inaczej. Nawet w tym temacie nikt nie wypunktowal walki tak samo jak Ty.

Ciekawi mnie kto według Ciebie jest bardziej kontrowersyjny.
Czy ten co z pewną grupą widzi inaczej wynik walki bokserskiej?
Czy ten co sam jeden „idzie pod prąd” typując wynik inaczej niż wszyscy?

Czy ty masz jakieś argumenty ,że Bradley tą walkę wygrał?
Bo mi się wydaje, że jedynym Twoim argumentem jest to ,że nie lubisz Filipińczyka.
Też nie lubię Pacquiao, ale ludzie, gdzie tu 116-112 Bradley... Nawet jakbym się bardzo starał to nie udałoby mi się tak wypunktować.
Co się nie da, wszystko się da. Da się wypunktować zwycięstwo Shumenova z Hopkinsem, Hucka z Arslanem w pierwszej walce, Bronera z Quintero, a przy tych werdyktach jest to do zaakceptowania Big Grin
A tak na poważnie - z tego co się zorientowałem to Mastrangelo lubi bokserów celnie bijących (może się mylę, nie wiem, nigdy o nim z tym nie rozmawiałem, to tylko wynik mojej obserwacji waszych kart Tongue ), a Pacquiao strasznie nie trafiał.
A Bradley trafiał?
Na pewno częściej niż Pacquiao.
Ale to tylko moje przypuszczenia, widziałeś pewnie moją kartę RSC. Dla mnie też trudno wypunktować wygraną Bradleya, ale próbuję to jakoś logicznie wytłumaczyć.
Po prostu Mastrangelo twierdzi że Bradley uniknął znacznej ilości ciosów Pacmana oraz nie bierze pod uwagę ciosów w garde,obcierek a punktuje przede wszystkim celne mocne ciosy.
Pacquiao w ogóle nie trafia i ma zawsze skuteczność nie większą niż 15% ale że Compubox nie jest zbyt dobrze przemyślanym narzędziem a Jim Lampley jest ślepym idiotą prawie dostającym orgazmu od ciągłego krzyczenia "Pacquiao landed!!!!" podczas gdy ten pruje w powietrze metr od celu to sprawa wygląda jak wygląda. Compubox pokazuje mu 3 razy większą skuteczność niż ma w rzeczywistości a Lampley zniekształca obraz walki mniej doświadczonym kibicom i dzieli się swoim orgazmem z fanatykami Pacmana, takimi jak on sam. Koniec końców z dość ciemnej szarości wychodzi idealna biel...
<Cios w powietrze>
- Big left hand by Manny Pacquiao!

<Runda ciosów bitych w powietrze>
- Harold, how did you score last round?
- Ok Jim, Ten to nine Manny Pacquiao!

Po czym Lampley orientuje się, że zapomniał wziąć z domu okularów, a Lederman zapomniał zażyć leków na demencję.

Jak walczy Pacquiao, to ostatnią transmisją jaką chciałbym oglądać jest transmisja HBO. Lampley i Lederman żyją w swoim świecie, w którym bogiem jest Pacquiao. Ile to ja się nerwów najadłem przy trzeciej walce Pacquiao z Marquezem, gdy runda po rundzie obserwowałem punktację Ledermana...
Stron: 1 2 3
Przekierowanie