Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Saul Alvarez
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39
@Martin,
Okey, ale zwróć uwagę, że nawet przy mega wyraźnej porażce dostał bardzo dobry werdykt z Floydem. Do tego równe walki z Larą i Troutem oczywiście obydwie dla Saula... Sędziowie go lubią i nawet przy mega lekcji od Floyda uratowali mu reputację. Ktoś za 15 last looknie na boxrec i pomyśli : "Ooo! Alvarez dał jedną z najtrudniejszych walk w karierze samemu Mayweatherowi!"...
Martin, napisales ze "dwoch pozostalych dalo wygrana Floyda" i o to sie rozchodzi. Tobie nie przeszkadza 116-112 czy 117-111 w walce 120-108 ew. 119-109 czyli trojrundowe nagiecie rzeczywistosci, grunt ze walka punktuje prawde, a wiec wygral ten co mial wygrac i to najwazniejsze.

Mnie i pewnie kubali takie babole przeszkadzaja, jasne ze rozbieznosc punktowa zmieniajaca wynik potyczki np ze 113-115 na 115-113 jest wiekszej wagi bo zmienia werdykt, ale tez trzeba protestowac na WSZYSTKIE TRZY punktacje Alvarez-Floyd a nie tylko te 114-114.

Alvarez ma przezajebisty rekord, a w praktyce byli to bumy, journeymani, dobrzy bokserzy wyciagani z limitu 147 i nizszych - jedyne powazne walki jakie stoczyl to naciagane zwyciestwa z Larą i Troutem, lekcja od Floyda widniecia w boxrecu jako rowna walka i jedyna naprawde dobra walka z Angulo.

Mimo ze lepszy boksersko to na papierze poziom Shumenova - watpliwej klasy rywale i jedna porazka z mega-gwiazda 118-110 mimo ze boxrec mowi o SD. Ale to tez trzeba karcic mimo ze przeciez Kat oficjalnie wygral wiec "niby nic sie nie stalo".
Martin
Jesteś fanem boksu Canelo, nie patrzysz obiektywnie Smile Ja ci sprzedałem wszystkie argumenty, ty ich nie przyjmujesz, nie ma sensu się dalej produkować. Choć trochę dziwi, że np. werdykt Floyda z Saulem uważasz za normę... Dwie rundy Alvareza. Wiesz czemu to pisałem? Bo dałoby to remis, a kto wie czy nie jego wygraną.
@Sander, @Gogolius, @Kubala

Ja wcale nie neguje, że Alvarez jest pupilkiem sędziów, przyjmijmy, że nawet jest, ok. Nie ma najmniejszego znaczenia gdy walka np. w Waszym odczuciu była 120-108 na korzyść boksera X, a sędziowie wypunktują 117-111 czy 116-112 bo takie punktacje nie zmieniają zwycięzcy walk. I to jest punkt programu. Jeśli drużyna strzela w meczu trzy prawidłowe bramki, a sędzia jednej nie uznaje to jeszcze tragedii nie ma. Problem pojawia się wówczas, jeśli nie uznaje prawidłowo zdobytego gola przy wyniku 0-0 bo wówczas wypacza wynik spotkania. Analogicznie jest w boksie. Patrze na to w ten sposób.

Odniosę się jeszcze do dwóch kwestii. Nie piszcie, że w walce z Troutem, Alvarez odniósł naciągane zwycięstwo. Znacie się na boksie i wiecie, że w tym akurat pojedynku zwycięzcą mógł zostać tylko Meksykanin. Werdykt Floyda z Canelo nie uważam za normę bo punktacja 114-114 jest skandalem. To jest oczywiste, lecz ta punktacja nie miała wpływu (całe szczęście) na zwycięzcę pojedynku.

Kubala Ty wiesz kogo ja jestem fanem, na pewno nie jest to Canelo Smile.
Cytat:Ja wcale nie neguje, że Alvarez jest pupilkiem sędziów, przyjmijmy, że nawet jest, ok.

oh yeah! O to mi chodziło! Wygrałem! Big Grin

Cytat:Nie ma najmniejszego znaczenia gdy walka np. w Waszym odczuciu była 120-108 na korzyść boksera X, a sędziowie wypunktują 117-111 czy 116-112 bo takie punktacje nie zmieniają zwycięzcy walk.

No teoretycznie trudno się nie zgodzić. Ale tutaj jest ta różnica dla której dla mnie trzy walki Canelo były drukowane, a dla ciebie żadna. Dla mnie jest różnica, jeśli bokser nie istniał 12 rund, powinien przegrać 120-108. Jesli drużyna strzeliła trzy gole, powinna wygrać 3-0, nie 1-0 (tym bardziej jak się pogra handi u buka Sleepy). Ale jak mówię, jeden drugiego nie przekona, jeden drugiemu optyki nie zmieni na tą kwestię. Obie wersje są oczywiście moim zdaniem dopuszczalne i twoją jak najbardziej rozumiem, choć się z nią nie zgadzam Smile

Cytat:Nie piszcie, że w walce z Troutem, Alvarez odniósł naciągane zwycięstwo

Nie piszemy! Zauważamy jedynie tą jedną kartą punktową sędziego oraz fakt, że po ośmiu rundach karty były takie a nie inne. A zapewne oglądałeś tą walkę nieraz, to wiesz, że akurat Canelo wygrał walkę... w ostatnich rundach, w pierwszych się męczył. Walka wyglądała tak: pierwsze osiem rund to wyrównane starcie, 9-12 - na korzyść Saula. U sędziów. 1-8 deklasacja Trouta 9-12 wyrównana walka ze wskazaniem na Austina... Huh
Jak słusznie zauważył Kubala kant w walce Alvareza z Troutem nie polegał na chamskim wypunktowaniu zwycięstwa Alvareza wbrew faktom. To było bardziej wyrafinowane oszustwo. Po 8 rundach walka była bliska remisu lub może minimalnie dla Trouta. Tymczasem u sędziów było zdecydowanie dla Canelo i to ogłoszono. Zdesperowany Trout wbrew własnemu stylowi i umiejętnościom rzucił się wtedy do ataku szukać nokautu i w efekcie ostatnie rundy, a tym samym całą walkę przegrał. Co charakterystyczne, 2 sędziów pospiesznie tuszowało wówczas własne oszustwo, przyznając wbrew faktom końcowe rundy Troutowi. Trzeci, Stanley Christodoulou poszedł na całość i widział zwycięstwo Alvareza 9 punktami.
Na czoło wyścigo o grudniową walkę z Alvarezem wysuwa się Clottey, którego team jest po wstępnych rozmowach z Oscarem i spółką.
Walka nie będzie pokazywana w ppv.
Z góry było wiadomo, że to będzie Clottey. Kirkland mógłby Canelo znokautować, a Andrade wygrać zbyt wysoko. Clottey ma odpowiedni wiek i jest bezpiecznym przeciwnikiem. Potem może być Ishe Smith, Mundine, Willie Nelson. A jak by przeszedł do średniej, to Soliman, Sturm, Geale, Mora, wrak Martineza. "Tak dożyje starczej renty nawet w dupę nie kopnięty".
I jest Clottey juz oficjalnie.
Przy okazji okazalo sie ze Alvarez zostawil SHO i zwiazal sie dlugim kontraktem HBO. I rzuca wyzwanie Floydowi...marketingowe.

Floyd bije sie na poczatku maja i w polowie wrzesnia, dwa najwazniejsze swieta hucznie obchodze w Meksyku, co gwarantuje spora ogladalnosc. W tych samych dniach chce walczyc na HBO Alvarez i ma ogromne szanse na zostanie nowym krolem ppv. Raz ze jest zdecydowanie mocniej zwiazany z Meksykiem, dwa ze HBO ma wiecej telewidzow niz SHO i trzy ze rywal na maj jest praktycznie zaklepany - ultra popularny Cotto.
O wrzesniu mowi sie w kontekscie Pacquaio (straszna bzdura) i Chaveza Jr. (ten w rok chyba zazegna problemy promotorskie).

O ile walki Alvareza sa jakie sa imozna je lubic badz nie, to z pkt widzenia rywalizacji biznesowej fajnie jakby doszlo do takiego scenariusza: jednoczesnie SHO i Floyd musieliby przebic walke Alvarez-Cotto a na tak wysokim poziomie popularnosci obok Floyda postawic mozna tylko jedno nazwisko Wink
No to ładnie rudy strollował czarnego Smile Pewnie zaraz zacznie się pluć, że kradnie mu widzów, bo on od dawna walczy w tych datach. Ale pozwólmy zadecydować widzom Big Grin A Floyd aby ratować oglądalność będzie musiał zwrócić się ku publiczności brytyjskiej lub filipińskiej.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39
Przekierowanie