Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Miguel Cotto
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17
Cotto chce skończyć karierę w 2017 roku. Ma zagwarantowany spoko hajs od promotora za tę walkę niezależnie od przeciwnika.
Obecnie chyba ciężko mu o medialnych rywali, możliwe że będzie rewanż z Alvarezem ale to najszybciej jesień 2017.

On po Martinezie już przyznaje wprost, że teraz liczy się tylko hajs, swoje zrobił. Nie mydli oczu. Ani nic Smile
Cotto podtrzymuje zdanie odnośnie tego, że rok 2017 będzie jego ostatnim w boksie. Jednocześnie utrzymuje, że po potyczce z Kamegai stoczy jeszcze jeden pojedynek. Jestem ciekaw z kim? Canelo chyba odpada, bo trudno mi uwierzyć, bo po trudnej walce z Gołowkinem wziął w grudniu Cotto. Może Brook by się skusił?
Słyszałem że ciągle dyskutują z Marquezem.
Oni już tak długo dyskutują, że mogliby wydać jakąś książkę na podstawie tych rozmów. Wolę, aby nie doszło do takiego pojedynku (choć śmiem wątpić, by organizm Marqueza sprostał obciążeniom treningowym i obyło się bez kontuzji), bo istnieje ryzyko że z Meksa pozostał już tylko cień i oglądalibyśmy powtórkę z kulawego Martineza. Cotto to jednak zdrowy, czynny sportowiec i z takimi też powinien się mierzyć.

Cotto vs Horn w 147 / 154 lbs byłoby sztosem - ot, taka moja postawa roszczeniowa Smile
Najchętniej obejrzałbym walkę Cotto z Demetriusem Andrade lub Brianem Carlosem Castano.
Roach sugeruje, że na pożegnalną walkę Cotto może zdecydować się na Gołowkina. Dla Kazacha byłyby to niezłe pieniądze, ale brak kolejnego pasa w stawce (w wadze średniej) chyba mu to uniemożliwi.
Roach balansuje na krawędzi etyki trenerskiej. Trener ma m. in. dbać o zdrowie podopiecznego, a wysyłanie naturalnie mniejszego Cotto na taką maszynę jak GGG, to proszenie się o problemy zdrowotne. Z drugiej strony Cotto ma takie nazwisko, że aż szkoda przechodzić na emeryturę, kiedy można zarobić jeszcze kilka mln $. Zwłaszcza, że mimo wieku i stoczonych wojen potencjał sportowy Miguela spada bardzo powoli.
Cotto chyba chce z przytupem zakończyć karierę. Jednak wygląda na to, że będzie to dosyć bolesny przytup, skoro pod uwagę są brani Lemieux i GGG. Ani w pierwszej, ani tym bardziej w drugiej walce Miguel nie byłby faworytem. Obóz Portorykańczyka musi chyba bardzo ubolewać, że Bradley zakończył karierę, bo Tim byłby jak znalazł rywalem na pożegnalną potyczkę.
Teraz Cotto będzie miał słabszego rywala więc niech jego ostatnia walka będzie z kimś mocnym. To nie sztuka wygrać swój ostatni pojedynek jak Mayweather, który wziął Berto. Sztuką jest wziąć pojedynek z najlepszym jak Kliczko z Joshuą i nawet przegrać ale właśnie takie walki zapamiętają kibice a nie Floyda, który teraz powraca i w dodatku ośmiesza siebie i dyscyplinę, którą reprezentował dwadzieścia lat.
Dlatego fajnie byłoby zobaczyć Cotto z Gołowkinem, to nic jeśli przegra, ale odejdzie i tak jako wielki zawodnik (a przy tym dobrze zarobi).
Chodzi raczej o to, że Gołowkin to średni, a Cotto to junior średni. Jak ma się konfrontować z kimś dobrym na koniec to niech weźmie jakiegoś Larę, Andrade albo Charlo Wink
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17
Przekierowanie