15-12-2016, 07:06 PM
Zależy jak leży...
jedni układają po resume
inni po skillu
inni po potencjale
Ja jak układam po resume... to rozgraniczam dwie rzeczy
- bokser kiedyś wybitnie, ale obecnie denny - np. Roy Jones Jr - takiemu nie zaliczam zwycięstw sprzed iluś tam lat
- bokser kiedyś dobry i dobry do dziś/niepokonany/na fali - Mayweatherowi się zaliczało walki z dawna, a przecież po Ortizie i Guerrero wcale nie musiał być w tamtym momencie liderem p4p. Tak samo Pac-Man czy Ward albo Hopkins.
Jak Lara przegra walkę, będzie pauzował pół roku, zawalczy z cieniakiem, bez błysku - to ja tam zapomnę o jego wyczynach.
Ale obecnie dla mnie to jest bokser "na fali, który nie przegrywa w moich oczach od dawna" i na takim tle ten jeden Żyd czy inny Rodriguez mi nie przeszkodzi.
Tak jak z Rigondeaux - jakiś jeden cieniak pół roku po Donaire jest do przełknięcia. Trzeci anonim na przestrzeni dwóch lat bez jednej dobrej walki w międzyczasie to już koli w oczy.
Rzecz subiektywna.
jedni układają po resume
inni po skillu
inni po potencjale
Ja jak układam po resume... to rozgraniczam dwie rzeczy
- bokser kiedyś wybitnie, ale obecnie denny - np. Roy Jones Jr - takiemu nie zaliczam zwycięstw sprzed iluś tam lat
- bokser kiedyś dobry i dobry do dziś/niepokonany/na fali - Mayweatherowi się zaliczało walki z dawna, a przecież po Ortizie i Guerrero wcale nie musiał być w tamtym momencie liderem p4p. Tak samo Pac-Man czy Ward albo Hopkins.
Jak Lara przegra walkę, będzie pauzował pół roku, zawalczy z cieniakiem, bez błysku - to ja tam zapomnę o jego wyczynach.
Ale obecnie dla mnie to jest bokser "na fali, który nie przegrywa w moich oczach od dawna" i na takim tle ten jeden Żyd czy inny Rodriguez mi nie przeszkodzi.
Tak jak z Rigondeaux - jakiś jeden cieniak pół roku po Donaire jest do przełknięcia. Trzeci anonim na przestrzeni dwóch lat bez jednej dobrej walki w międzyczasie to już koli w oczy.
Rzecz subiektywna.