04-10-2013, 06:22 PM
Wielokrotnie krytykowałem Andrzeja Wasilewskiego za błędy i nieudolność w prowadzeniu grupy bokserskiej i poszczególnych bokserów z osobna. Przyzwoitość nakazuje, żeby docenić też jego słuszne decyzje i organizacyjne sukcesy, a takich polski promotor zanotował niedawno aż dwa.
Pierwszy z nich to uplasowanie Łukasza Janika w pojedynku o pas IBO z Afolabim w Nowym Jorku 2 listopada 2013. Można by się czepiać, że title shot bardziej należał się Kołodziejowi, że nieprzetarty z silnymi rywalami Janik pojedzie w charakterze mięsa armatniego dla przeciwnika, ale nie warto. Ważne, że polski bokser wystąpi w walce na wysokim szczeblu w historycznym Madison Square Garden. Miejmy nadzieję, że godnie się zaprezentuje.
Jeszcze większe osiągnięcie to współorganizacja gali w Chicago 6 grudnia 2013, na której Diablo Włodarczyk będzie bronił pasa WBC przeciwko Fragomeniemu. Wprawdzie nie zgadzam się z opinią Wasilewskiego, że w Polsce na gali bokserskiej nie można zarobić (Kliczkowie pokazali, że można, tylko trzeba zaproponować dobry boks), ale w tym wypadku decyzja jest jak najbardziej słuszna. W Polsce mało widowiskowy Fragomeni publiczności by nie przyciągnął. W Chicago, gdzie oprócz Polonii mieszka też wielu Amerykanów włoskiego pochodzenia, taki pojedynek może się bardzo dobrze sprzedać. Cieszę się też, że upadła idiotyczna koncepcja zwakowania pasa przez Diablo, co w innym świetle stawia również plany walki Włodarczyk - Sosnowski w Polsce. Jeżeli ta walka ma być obok obrony pasa, a nie zamiast, to niech sobie będzie. Co prawda, nie wierzę, żeby dobrze się sprzedała, ale dla Diablo starcie z Sosnowskim może być za to wartościowym przetarciem przed rewanżem z Czachkijewem lub walką z innym klasowym rywalem.
Pierwszy z nich to uplasowanie Łukasza Janika w pojedynku o pas IBO z Afolabim w Nowym Jorku 2 listopada 2013. Można by się czepiać, że title shot bardziej należał się Kołodziejowi, że nieprzetarty z silnymi rywalami Janik pojedzie w charakterze mięsa armatniego dla przeciwnika, ale nie warto. Ważne, że polski bokser wystąpi w walce na wysokim szczeblu w historycznym Madison Square Garden. Miejmy nadzieję, że godnie się zaprezentuje.
Jeszcze większe osiągnięcie to współorganizacja gali w Chicago 6 grudnia 2013, na której Diablo Włodarczyk będzie bronił pasa WBC przeciwko Fragomeniemu. Wprawdzie nie zgadzam się z opinią Wasilewskiego, że w Polsce na gali bokserskiej nie można zarobić (Kliczkowie pokazali, że można, tylko trzeba zaproponować dobry boks), ale w tym wypadku decyzja jest jak najbardziej słuszna. W Polsce mało widowiskowy Fragomeni publiczności by nie przyciągnął. W Chicago, gdzie oprócz Polonii mieszka też wielu Amerykanów włoskiego pochodzenia, taki pojedynek może się bardzo dobrze sprzedać. Cieszę się też, że upadła idiotyczna koncepcja zwakowania pasa przez Diablo, co w innym świetle stawia również plany walki Włodarczyk - Sosnowski w Polsce. Jeżeli ta walka ma być obok obrony pasa, a nie zamiast, to niech sobie będzie. Co prawda, nie wierzę, żeby dobrze się sprzedała, ale dla Diablo starcie z Sosnowskim może być za to wartościowym przetarciem przed rewanżem z Czachkijewem lub walką z innym klasowym rywalem.