Planowałem się wam pochwalić swoimi kolejnymi postępami po Nowym Roku..., ale nie mam czym

Co Wy gadacie. Ja w święta normalnie chodziłem na siłownię. Tam raz się chyba nałożyło, że musiałem sobie 2 dni wolne zrobić, bo siłownia wtedy była zamknięta.

No ale ja mieszkam w mieście i na siłownię mam blisko, nie wiem jak tutaj większość.
Nie o święta tu chodzi, po prostu jakoś odpuściłem i praktycznie zmarnowałem trzy ostatnie miesiące

Dzięki Bogu powrót do starego trybu życia nie poszedł w parze z powrotem starej wagi, tylko jej utrzymaniem.
Liczę na powrót do poważnej "gry" od Nowego Roku. Pierwsze mocne kroki w tym kierunki poczynione, byle tylko motywacji nie brakło (a miałem jej w uj w swoim najlepszym czasie, a teraz w sumie nie mam tak mocnej

) . A ta, jak wiadomo, najważniejsza!
Nigdy nie jest za późno żeby wrócić do gry

Nowy rok, nowe możliwości, nowe rzeczy do nauczenia się

Jezu, nawet tutaj... -_-
"Nowy rok, nowy ja..."
A coś złego w tym sformułowaniu jest?: >
No to hasło jest akurat całkiem zabawne, albo raczej tragiczne, bo te 99% z "nowego ja" nic nie wychodzi

U mnie na korytarzu w akademiku praktycznie wszyscy (łącznie ze mną) rzucają palenie, a i tak pewnie wszyscy spotkamy się za jakiś czas w tym samym miejscu z fajkiem w zębach
U mnie jednak działa to trochę inaczej. W grudniu zacząłem jakby się odbudowywać mentalnie, więc to, że wróciłem na siłownię akurat teraz to zwykły przypadek. Gdyby był np. kwiecień sytuacja wyglądałaby podobnie. Ale też z drugiej strony zrobiłem wiele innych rzeczy, których pewnie bym w starym roku nie zrobił, więc może coś jest magicznego w tym Nowym Roku?!
Jest. Mówią tak z reguły dziewczyny, te z kategorii "Od 2 lat idę jutro rano biegać". Trenuje się cały rok, a nie tylko "od stycznia", a często to się kończy na tym, że w lutym siłownia już jest pusta.
Co w tym złego? Ja ogólnie nie lubię rzucania słów na wiatr, a te popisowe posty na fb "Zacznym ćwiczyć, nadchodzę" tylko mnie śmieszą i trochę taki człowiek traci w moich oczach (jeśli go dobrze nie znam). Złe też jest dlatego, bo masz problem ze zrobieniem swojego treningu, bo ludzi jak mrówków, sezonowców, i Ci siedzą na maszynie. Albo przyjdą paką 4 kolegów i udają, że trenują. XD Trochę jak pierwszoklasiści w liceum, staną na środku korytarza i tamują ruch.

Ja nie narzekam na sezonowców czy innych amatorów siłowni. Może dlatego, że większość z nich katuje maszyny i robi jakieś izolacje jak zawodowi kulturyści XDDDDDD. No dobra czasami jest problem z ławkami na klatę ale chuj tam, zawsze można zrobić 2 serie dipów więcej i będzie spoko.