Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Zarobki bokserów
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37
(06-05-2017 09:55 PM)Metzger napisał(a): [ -> ]Z jednej strony tak byłoby sprawiedliwiej, ale z drugiej wzmógłby się proceder sędziowskich machlojek.


Dlaczego?

Na podstawie obecnego podziału gaży też można wysunąć tezę , że zawodnikowi ,który ma zapewnioną wysokość zarobku nie zależy na wygranej , bo brakuje mu motywacji finansowej.

----------------------------------------------------------------------------------------------
W przypadku ustalenia wysokości gaży dla zwycięzcy sędziowie nie mieliby powodów i bodźców do machlojek.

Chyba ,że byliby przekupieni przez zawodnika.
Ale z tym można walczyć , choć takie przypadki zapewne zdarzałyby się.
Ale byłoby to mniejsze zło niż obecnie .
Ward ponownie sporo więcej od Kowaliowa

Andre Ward - 6 mln $ +przychody z innych źródeł

Sergey Kowaliow - około 2 mln $ zależy od wpływów
ppv.
Aktualne kłopoty finansowe Floyda Mayweathera to kolejna mocna poszlaka na istnienie w boksie zawodowym "układu", który z jednej strony ponad wszelką miarę promuje niektórych wybranych bokserów, a z drugiej ograbia ich z oficjalnie zarobionych pieniędzy. Jestem przekonany że z idących w dziesiątki milionów dolarów gaż Floyda ogromne kwoty wracają (pod stołem lub via Kajmany) do promotorów, a finansowani z nich są decydenci w stacjach telewizyjnych, prezesi federacji godzących się na walki z pomijaniem obowiązkowych pretendentów, nieuczciwi sędziowie (nie twierdzę, że Floyd wygrał coś nieuczciwie, ale choćby na wszelki wypadek) i medialni "fachowcy" w rodzaju Tedy'ego Atlasa i Dana Rafaela gotowi wmówić fanom boksu wszystko. Ten sam mechanizm dotyczy wielu innych lansowanych bokserów, choć oczywiście na mniejszą skalę. W rzeczywistości bardzo wielu bokserskich krezusów inkasuje niewielki ułamek tego, co oficjalnie zarabia. Potem ludzie dziwią się, że taki głupi Murzyn (Meksykanin, Polak; niepotrzebne skreślić) zarobił grube miliony i wylądował na starość pod mostem. Faktycznie to te miliony zarabia na nim powiązana siecią układów mafia, która działa w tym biznesie od samego początku istnienia zawodowego boksu.
Logiczne. Ten "układ" manipuluje Floydem tak, by ten zabawiał publiczność, nie odchodził na emeryturę i zarabiał dla nich ciężki cash. A zważywszy fakt, że Floyd nie jest tytanem intelektu i do tego jest wyjątkowo emocjonalny, to łatwo staje się pionkiem w rękach medialnych bonzów. I to właśnie oni zdecydują, kiedy pozwolić mu odejść na emeryturę.
(13-07-2017 09:50 AM)Hugo napisał(a): [ -> ].......nie twierdzę, że Floyd wygrał coś nieuczciwie.....

Taka asekuracja ,aby nie narazić się "mejłeterowcom"?
(13-07-2017 07:50 PM)RSC-2 napisał(a): [ -> ]
(13-07-2017 09:50 AM)Hugo napisał(a): [ -> ].......nie twierdzę, że Floyd wygrał coś nieuczciwie.....

Taka asekuracja ,aby nie narazić się "mejłeterowcom"?
Walki Floyda były zawsze tak nudne, że na nich zasypiałem. Dlatego trudno mi wypowiadać się o werdyktach.
Następny "dyplomatyczny" unik.
Dan Rafael, dziennikarz ESPN.com opublikował listę oficjalnych zarobków za wczorajszą galę
Premier Boxing Champions w Nowym Jorku. Jedną z głównych atrakcji tej imprezy był pojedynek
Artura Szpilki z Adamem Kownackim.

"Szpila" za swój występ zarobił według oficjalnych danych 150 tys. dolarów, zaś Kownacki 100 tys.
dolarów. Walka zakończyła się wygraną Kownackiego przez techniczny nokaut w czwartej rundzie.

W walce wieczoru na gali PBC zmierzyli się Omar Figueroa i Robert Guerrero - obaj zarobili po 250
tys. dolarów. Tyle samo otrzymał Sean Monaghan za porażkę z Marcusem Brownem. Wypłata
boksującego w kategorii półciężkiej Amerykanina wyniosła z kolei 100 tys. dolarów.
Myślę, że niespodziewany wynik walki Pacquiao - Horn spowodował wiele zamieszania w kwestii wysokości gaż bokserów z najlepiej opłacanej wagi półśredniej. Nie pamiętam dokładnych wysokości, ale chyba kształtowało się to w ostatnich latach mniej więcej tak:
Floyd: 20-50 mln
Manny: 10-20 mln
Ich rywale: 1-2,5 mln i do końca kariery obojętnie z jakim przeciwnikiem nie mniej niż 0,5 mln (walka z Mannym lub Floydem oznaczała coś w rodzaju nobilitacji finansowej i nawet taki patałach jak Victor Ortiz zarabiał krocie w kolejnych walkach, w których go nokautowano).

Teraz, gdy okazało się że jakiś nieznany Horn był dla Manny'ego równorzędnym przeciwnikiem (oficjalnie nawet wygrał) do ludzi dotarło, że pomiędzy Floydem i Mannym + wybieranymi przez nich rywalami, a całą resztą wcale nie ma jakiejś przepaści (i nigdy jej nie było). To z jakiej racji jakiś tam Berto czy Rios mają kasować więcej od autentycznie najlepszych Thurmana lub Spence'a? Pierwszy efektem jest zakończenie kariery przez Timothy'ego Bradleya, który uświadomił sobie, że już nie dostanie za kolejne walki takiej kasy, do jakiej był przyzwyczajony. Spodziewam się, że niedługo w jego ślady pójdą Berto, Ortiz, Rios, Algieri.
Myślę, że Algieri, Ortiz i po części Rios już wylecieli z obiegu, bo mało kto na nich jeszcze by się nabrał. Berto ponoć jest ulubieńcem Haymona, więc ten skołował mu kilka przerośniętych wypłat, ale chyba Andre już niewiele więcej wyciągnie. Ich los specjalnie mnie nie przejmuje, choć najpewniej ich miejsce zajmą inni faworyci.

Jestem ciekaw, kto zostanie namaszczony na "nowego Floyda / Pacquiao", który nagle zacznie generować nieprawdopodobne sumy. To stać się musi, wcześniej czy później, bo na pewno możni boksu będą się mogli na nim solidnie obłowić.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37
Przekierowanie