Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Fajne filmy, które polecacie
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Mi jako kogoś kto gustuje w thrillerach, horrorach czy kryminalach ciężko będzie spojrzeć na film typu musical/romans choć można poczytać sporo dobrych opinii o nim.
Ja mogę powiedzieć, że musicali nie cierpię. Chyba tylko "Upiór w operze" kiedyś wywarł na mnie pozytywne wrażenie, a tak to dobrze sprawdzały się na sen. Te wszystkie tak reklamowane "Chicago", "Moulin Rouge" czy inne "Evity" wynudziły mnie do szpiku kości. Opis La la landu nie przekonywał mnie totalnie, ale znajomy wyganiał mnie na ten film, więc z braku laku i zajęcia poszedłem, bo za darmo. I dostałem bombą po głowie, a w sumie sam nie wiem jak, bo 1) gatunek nie z mojej bajki 2) muzyka lekko nie z mojej bajki (znaczy teoretycznie, bo akurat soundtrack z tego filmu nie może mi wylecieć z głowy i ciągle zapętlam ją na yr 3) historia też zupełnie nie z mojej bajki. Może człowiek potrzebuje czasami obejrzeć coś innego niż to, czym interesuje się na co dzień.

Na pewno jeszcze raz albo dwa powtórzę seans Smile
Cóż wybór należy do Akademii, produkcje który dostawały kilkanaście nominacji wiele razy ponośiły sromotne porażki,
wszystko się wyjaśni w lutym.
Dla mnie najlepszy film ostatniego roku, to "Nowy początek" (jako filolog miałem tu dodatkowe smaczki w postaci ciekawych teorii językoznawczych), a drugi, który oceniłem na "10", to "Aż do piekła" (ma pojedyncze nominacje w mniej istotnych kategoriach, choć Jeff Bridges mógłby dostać Oscara). Bardzo podobał mi się również film "Zwierzęta Nocy", z kilkoma genialnymi rolami, zwłaszcza Amy Adams. Poza tym, mogę z czystym sumieniem polecić "Przełęcz ocalonych" - film wojenny, a zarazem antywojenny, ze znakomitymi scenami batalistycznymi.

Z drugiej strony "La la Land" choć świetnie zrealizowany, okropnie mnie wynudził (co gorsza, moją żonę też), nie przekonują mnie też główni aktorzy. Nie bardzo rozumiem, czym się tutaj Akademia kierowała, pomijając nominacje w kategoriach technicznych (te są na pewno zasłużone). Kompletnie nie przekonał mnie również "Lion. Droga do domu".

Czekam za to z niecierpliwością na "Manchester-by-the-sea".

A już nawiasem mówiąc, w 2016 roku bardzo doceniłem nasze rodzime, współczesne kino. Dawno nie było tylu znakomitych polskich filmów - "Wołyń", "Jestem mordercą", "Ostatnia rodzina", "Moje córki krowy". Każdy z innego gatunku, a wszystkie wybitne.

Przy czym wysyłamy, jako kandydata do Oscara jakiś gniot, tylko dla tego, że popełnił go zasłużony skądinąd, ale już niestety mocno wtedy schorowany reżyser...
No ba La La land to film okropnie nudny, widziałem kiedyś Burleske i to jest dobry musical,
Genialna Cher , Seksowna Kryśia Aguilera, i kapitalne głosy obu pań.
Jak usłyszałem śpiew w La La Land, nie chciałem na to iść tak w nawiaśie;
to usypiałem...

Burleska to seksapil i mega wokale.
Pod postem @Maynarda mogę podpisać się obiema rękami. Ja dalej nie mogę przeboleć, że Amy Adams nie dostała nominacji do Oscara, bo za to co wyczyniała w "Nowym początku", a przede wszystkim w "Zwierzętach nocy" należało jej się jak psu buda. Dla mnie, to ona powinna nawet zgarnąć tę statuetkę.

Polskie kino faktycznie idzie do przodu. Ja bym jeszcze dodał "Prostą historię o morderstwie" - film może nie tak dobry, jak "Wołyń czy "Ostatnia rodzina", ale na pewno zasługujący na uwagę. Nawet te komedie romantyczne wydają mi się jakoś bardziej strawne. Przy "Po prostu przyjaźń" czy "Planecie singli" można było zjeść tonę popcornu nawet bez zbytnich odruchów wymiotnych. "Powidoków" jeszcze nie widziałem, ale za to bardzo podobał mi się zwiastun "Konwoju".

Co do "La la land". Mnie akurat wokal przekonał. Był skromny i nie rzucający się za bardzo w uszy. Szczerze powiem, że ja lubię coś takiego, a nie popisywanie się swoim zajebistym wokalem. No i przede wszystkim pasował do trochę cukierkowej i bajkowej konwencji filmu. Nie twierdzę, że dziewczyny z "Burleski" wykonałyby to gorzej, ale sam nie wiem, czy nie zepsułoby mi to seansu.

Ja się nie kłócę, że "La la land" jest wybitny. Mnie po prostu zwyczajnie zauroczył i sprawił, że lekko odleciałem zupełnie nie zwracając uwagi na mankamenty. Gdybym był krytykiem filmowym musiałbym przyczepić się do kilku rzeczy (np. przede wszystkim scenariusz, mało układów tanecznych - ogólnie trochę mało musicalu w musicalu), ale na szczęście nim nie jestem. To tak jak zakochujesz się w dziewczynie. Dla innych może być przeciętna, ale dla ciebie jest cudem. Ja na tej zasadzie zakochałem się w "La la land". Nawet wybuliłem 40 zł na soundtrack!
Ktoś w tym wątku niedawno pisał o filmie "Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć" z zeszłego roku.
film na wiosnę pokaże tvn.
Przeglądu polskiego kina ciąg dalszy Smile

"Powidoki" - no bardzo średnie zakończenie kariery pana Andrzeja Wajdy. Filmu źle się nie ogląda, ale jest cholernie patetyczny, a sztuczność gry aktorskiej aż bije po oczach. Do tego dochodzi zupełny brak scenariusza. Ja sobie oglądam film, nagle pojawiają się napisy, a ja z mindfuckiem na twarzy stwierdzam, że w sumie nie wiem po co ten obraz powstał. Dużym atutem filmu jest za to przedstawienie świata lat 50. - uciski ze strony komunistycznej wypadły dość dobrze i niektóre momenty naprawdę zapadają w pamięć. Ogólnie film od strony technicznej zrealizowany bardzo fajnie (w końcu to pan Andrzej Wajda), ale niestety jako całość nie za bardzo się broni. 5/10 z sympatii do Wajdy i Lindy.

"Konwój" - kurczę, tak trochę nie wiem jak to ocenić. Z jednej strony oglądało się to nawet fajnie, Więckiewicz i Gajos jak zawsze na najwyższym poziomie. Całość nawet się spina, jeśli chodzi o scenariusz, ale po drodze strasznie się rozjeżdża. Niektóre sceny są tak bardzo przerysowane, że aż zakrawają o absurd. No i czy nie ma w polskim thrillerze innych pomysłów niż szeroko rozumiana "zdegenerowana policja"? 6/10 maksymalnie.

"Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej" - Ogólnie rzecz biorąc ogląda się to bardzo dobrze. Akcja jest bardzo szybka i sprawnie poprowadzona, bohaterowie są ciekawi, a niektóre sceny szczerze bawią. Tylko, że ja dość dobrze znam postać Michaliny Wisłockiej i nie ma ona zbyt wiele wspólnego z niemal idealistycznym obrazem filmowej Michaliny Wisłockiej. Dlatego też 6/10, chociaż chyba ten obraz oceniałbym najwyżej z tej trójki.

Aha, no i polecam "Split". Wreszcie rewelacyjny film Shyamalana, James McAvoy zasłużył na Oscara Smile
@Martin
Mówiłeś, że wybierasz się na "Rings". Naprawdę, ze swojej strony polecam np. "Autopsję Jane Doe", moim zdaniem świetnie zrobiony, klimatyczny horror, przy którym siedziałem jak na szpilkach (jeden z najlepszych w ogóle z tego gatunku, jaki widziałem) niż to okrutne badziewie Tongue
Chciałbym wybrać się w najbliższym czasie na coś Polskiego co mi polecisz Kubala ?
Po 24 lutym chce iść na "Pokot" Agnieszki Holland.
Przekierowanie