Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Fajne filmy, które polecacie
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Ja pierdzielę. Stachu Jones wymiata. Big Grin
Polecam "7 psychopatów". Scenariusz taki sobie i bardzo nierówny ale niektóre kreacje aktorskie znakomite. Szczególnie Sama Rockwella i Christophera Walkena. Dobrze też wypadł Woody Harrelson. Ku mojemu zaskoczeniu bardzo fajnie zagrał Tom Waits a do tego miał do powiedzenia świetną historię. Wink Jako milczący Kwakier dobrze się spisał Harry Dean Stanton. Jedynie do tego towarzystwa nie pasował Colin Farrell. Nic do gościa nie mam ale w tym filmie nie rozegrał najlepszego meczu. Nie wiem, może to nawet nie to. Być może po prostu nie ma gęby twarzowca a taka do tego filmu by najlepiej pasowała. Wink
Mroczna dolina - austriacko-niemieckie kino zemsty stylizowane na western. Mroczne kino z zabójczą muzyką, która ma moc. Wink
Mad max widzę dostał aż 6 oskaròw wprawdzie w konkurencjach technicznych
ale to też się liczy, czy ktoś widział ten film?
Warto go obejrzeć, ? Bo słyszę o opiniach że jest za długi i za szybki Wink
Mnie stare części Mad Maxa bardziej fascynowały. Brakuje mu "tego czegoś", co było w filmach z Gibsonem. Ale jeżeli ktoś nie oglądał tych starszych filmów to ten mu się być może spodoba.
Serio nie widziałeś jeszcze nowego Mad Maxa, po całym szumie i hajpie jaki się wytworzył woku tego filmu?
Natomiast jeśli chodzi o moją opinie to jest to niestety rozczarowanie. Co prawda nie przepadam za poprzednimi filmami, może poza wyjątkiem kultowej dwójki, z jedynki wieje za bardzo amatorszczyzną i po latach nie da się zbytnio tego oglądać a trójka to dziecinada i jeden z najgorszych sequeli jakie oglądałem. No ale mimo wszystko liczyłem, że tym razem nastąpi przełamanie i coś zaskoczy... Nic z tych rzeczy. Film idealnie można podsumować jednym zdaniem - Wizualny szał, fabularny chłam. Jedna wielka monotonia fabularna i formalna gdzie 80% filmu stanowią pościgi na pomarańczowej pustyni. Jeszcze przez pierwsze kilkadziesiąt minut byłem wciągnięty i fajnie oglądało się te wszystkie akcje i popisy kaskaderskie jednak na dłuższą metę zaczęło się robić po prostu meczące widowisko. Całości brakuje też jakiś mocarnych, zapadających w pamięć momentów - najlepsza scena to walka Maxa z Furiosą, choć i tak żadna rewelacja.
Jeśli chodzi o postaci to one są bardzo słabo napisane, nie wyczuwa się miedzy nimi chemii ani nie doświadczy jakiś ciekawych interakcji, ani rozwoju i jedynie dobrze dopasowani aktorzy Hardy i Theron starają się jakoś ratować swoje role. Nux grany przez Nicholasa Houlta to najbardziej irytująca postać ever, łysy kretyn, wymalowany wapnem, za każdym razem gdy się pojawiał na ekranie to szlak człowieka trafiał. To samo nijaki czarny charakter i jego banda pomagierów robiącą za mięso armatnie. Nie dość, że denerwują to jeszcze widz w ogóle nie odczuwa zagrożenia z nich strony i dramaturgii sytuacji nie kibicując zbytnio bohaterom, myśląc ciągle sobie "musicie uciekać". Oczywiście film posiada niewątpliwe zalety związane z realizacją (głównie wizualne) za które dostał osacary a nie są wstanie uciągnąć filmu, który nie ma poparcia w postaci dobrego scenariusza
Mad Max był w dechę, choć rzeczywiście film nie trafia w jakieś szerokie gusta. Można w nim widzieć po prostu film akcji, gdzie ciągle jadą/ścigają się, ale jakby się głębiej nad nim zastanowić to jest przeładowany symboliką, wrzuca stare, klasyczne klimaty w futurystyczne wdzianka itd. itp. Widziałem tylko raz, w kinie i za wiele z niego nie pamiętam, ale wychodziłem z kina uradowany a moja połówka wręcz zachwycona więc nie był zły Wink

Jak ktoś lubi postapo/Mad Maxa sprzed lat/ filmy akcji to nie będzie to czas stracony Smile




Swoją drogą byłem na Deadpoolu - dawno nie widziałem takiego autoironicznego filmu, zrobionego z takim jajem od początku do końca. Miło widzieć, że są twórcy którzy od podstaw wiedzą jaki film chcą zrobić i potem to realizują z pełną precyzją i oddaniem. Tak powinno się robić adaptacje komiksów Marvela i szkoda, że zapewne Deadpool pójdzie swoją drogą, a Avengersi z Iron Manem, Kapitanem Ameryką i X-Menami swoją Wink
Dzięki za szczegółowe interpretacje Mad Maxa, niestety @Arni
nie byłem na tym filmie, w zeszłym roku założyłem przede wszystkimi
że pójdę na pewno, na Szybkich i wściekłych 7, miesiąc przed Mad Maxem
była premiera, potem miałem oczywiście chęći żeby pójść na ten film
ale w końcu odpuśćilem, mając na względzie to ze nie widziałem
wcześniejszych części, z Fast & Furious była inna bajka,

Nie dziw się Terminator że tego nie widziałem, @Kubala
kilka tygodni temu po raz pierwszy obejrzał pierwszą część Rockego Big Grin
teraz mam za to okazję, i prosiłem o opinie bo w ciemno
kupiłem ten film na blue Ray, .Wink

p.s Brak Oskara za rolę drugplanową dla Slaya, to jednak trochę nie Fair,
chociaż ja uważam Creeda za średni film, to Sylwkowi się należało, .
Idąc na Mad Maxa raczej ciężko spodziewać się genialnie rozwiniętego fabularnie filmu. Zwyczajowo, wszystkie blockbustery nie są zbyt dobre pod tym względem, a jeśli mówimy dodatkowo o filmie akcji, gdzie liczą się przede wszystkim efekty specjalne, to można niemal w ciemno zakładać, że fabuła będzie co najwyżej idiotyczna. Jednak sam nie wiem czy to zarzut - raczej prawa rynku.

Jestem pozytywnie zaskoczony wynikiem Oscarów, bo typowałem w ciemno, że za najlepszy film zostanie uznana Zjawa. A tu proszę, taka niespodzianka. The Spootlight czy Pokoju jeszcze nie widziałem (cały luty na wsi chorowałem Sad ), jednak Zjawa była dla mnie tak dużym rozczarowaniem, że jest to dobra wiadomość.
W pozostałych kategoriach moją uwagę przykuł zwycięzca najlepszej roli drugoplanowej, czyli Mark Rylance (Most Szpiegów). Również tutaj jestem pozytywnie zaskoczony. Rylance swoją grą zdecydowanie uratował film i ciągnął go do przodu. Zdecydowanie najjaśniejsza postać filmu, bowiem jego kreacja siedziała w głowie parę dni po seansie. Oczywiście, wolałbym aby Oscara zgarnął Sylwek Stallone, no ale z dwojga złego lepszy Rylance niż Hardy czy Bale, którzy znaleźli się w obsadzie chyba tylko za nazwisko.

W czwartek mam nadzieję ponadrabiać większość produkcji oraz zobaczyć kilka nowych. Myślicie, że karta Cinema City Unlimited to dobry pomysł? 42 zł miesięcznie za nieograniczoną liczbę seansów to nie jest jakaś nadzwyczaj duża kwota. Dziś przeglądałem repertuar i obecnie są grane 6-7 filmów, które chętnie bym zobaczył (uzbierało się przez cały luty chorowania). Idąc na nie "normalnie", zapłaciłbym tyle, ile za taką kartę wybuliłbym na 3-4 miesiące. Wydaje mi się, że jest to spoko opcja. Miał/ma ktoś może z tym do czynienia?

Ostatnia rzecz to fajna seria nowszych polskich filmów w poniedziałki na TVP1. Lubię polskie kino, bo moim zdaniem często jest ono robione bardzo solidnie i rzetelnie, jednak przez rozgłos szmirowatych komedii romantycznych, posiada markę jaką posiada. A naprawdę warto przyjrzeć się kilku młodym twórcom. Śledzę tę serię już od początku roku i choć zdarzają się zupełne gówna (Bejbi Blues), to jednak dominują co najmniej przyzwoite tytuły. Dziś natrafiłem na "Chce się żyć" z Dawidem Ogrodnikiem - jak dla mnie prawdziwa perełka, wbijająca w fotel. Chłopak jest w ogóle chyba najbardziej utalentowanym polskim aktorem młodego pokolenia - zagra przekonująco każdą postać od osoby niepełnosprawnej po gwiazdę disco polo. I co ważne, we wszystkich tych rolach jest wiarygodny, a póki co film z jego udziałem w roli głównej to gwarancja kina wysokiej klasy.
Nie zgadzam się, fabuła w filmie akcji to podstawa i nie powinna być zepchnięta na drugi plan przez niekończąca się nawalankę. Są przecież filmy akcji jak Mroczny rycerz czy Casino Royale i wiele innych, które nie dość, że świetne sceny akcji to jeszcze przyciągają uwagę i wzbudzają emocje u widza w scenach gdzie jej nie ma. Np. Wszystkie sceny stole pokerowym we wspomnianym filmie o Bondzie.
Przekierowanie