Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Beka z rankingów i federacji
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11
Jak wiadomo, rankingi poszczególnych federacji rządzą się dziwnymi i niezrozumiałymi dla ogółu społeczeństwa prawami. Jaśnie oświeceni szefowie federacji, oraz zatrudniani przez nich "układacze" rankingów z niczego tłumaczyć się bezrozumnemu motłochowi nie muszą, więc raz za razem zaskakują nas swoimi dziwacznymi decyzjami.

Temat ten ma służyć ukazywaniu największych dziwactw w rankingach i polityce federacji na czele z WBC, WBA, IBF i WBO.

Pierwsze przykłady:
-Generalnie zostawię w spokoju nieszczęsną WBA, bo ich ostatni ranking jest z ... października (tak, tak!), więc jest już siłą rzeczy bardzo mocno zdezaktualizowany.
Jednak sam fakt braku publikacji rankingu przez ponad 2 miesiące zasługuje na nagłośnienie.

-IBF uważana jest za najuczciwszą z federacji, opierającą się na czystych zasadach itd. Jednak spójrzcie na jeden tylko przykład na to, jak dobierani są pretendenci do walki mistrzowskiej w IBF.
Oto mamy kategorię junior średnią, wiadomo, bardzo mocno obsadzoną, pełną dużych nazwisk. Mistrzem IBF jest Cornelius Bundrage, zawodnik całkiem przyzwoity, który poprzedniego mistrza, Cory Spinksa, pokonał przez KO. Jednak od tego czasu (sierpnia 2010), tytułu bronił... tylko raz. Pokonał zdecydowanie na punkty Sechew Powella (czerwiec 2011).
I co? I nie ma nawet wyznaczonego obowiązkowego pretendenta.
Jest nawet lepiej - pretendent będzie wyznaczony po walce, która ma się odbyć 28 stycznia 2012, a w której zmierzą się ... Cory Spinks z Sechew Powellem.
Czy ktoś tu nie jest za bardzo stronniczy? Mi to wygląda na całkowite blokowanie szansy dla innych bokserów.
Dodam tylko, że Powell od porażki z Bundrage nie stoczył żadnej walki, a Spinks jedną, z gościem o rekordzie 16-10. Zasłużyli na eliminator?

Mamy w IBF takich przypadków całkiem sporo - np. nachalne promowanie zawodników z RPA (promotor Branco Milenkovic na pewno macza w tym palce) w najniższych kategoriach wagowych (Takalani Ndlovu dostał 3 eliminatory z rzędu!)


EDIT:
Jeszcze coś z działki WBC - Hirofumi Mukai (rekord: 5-1, 0 KO), został dopuszczony do walki o tytuł WBC w Muszej z Pongsaklekiem, pomimo tego, że poprzednią walkę przegrał bardzo wysoko na punkty z mistrzem OPBF Rocky Fuentesem, na dodatek wrzucili go do pierwszej piętnastki rankingu, w której po walce (zakończonej technicznym remisem) jest nadal i czeka na rewanż.
Bez komentarza.


Proszę o nagłaśnianie i zbieranie tutaj innych podobnych przypadków.
Ja się za bardzo wagami "kogucimi" nie interesuje, ale z tym Mukai co napisałeś to niezłe jaja.

Boks to biznes, niestety... Silny zawsze ma więcej do powiedzenia.

Mnie najbardziej razi ta ilość pasów - pasków od spodni. Hehe, nasi pięściarze za kilkadziesiąt lat będą mówili, że byli mistrzami WBC, bo posiadali pas WBC Baltic. Ten pas został stworzony chyba tylko dla Polaków a z inicjatywy Andrzeja Wasilewskiego, który w WBC chody ma, tego zaprzeczyć nie można. Albo jak to Kostyra fajnie powiedział podczas walki Powietkin vs Czagajew, jakoś tak "strach komuś dać w gębę w pubie czy w restauracji, bo od razu obwołują mistrzem świata.".
Takie "domowe" układanie rankingów zauważam też w naszej kontynentalnej federacji - EBU. Roi się tam od anonimowych i groźnych Włochów...
W IBF też dziwne było przyznanie w lekkiej eliminatora Zappavigni, mimo że walkę wcześniej przegrał właśnie z czempionem IBF - Miguelem Vazquezem. Było to o tyle dziwne, że Australijczyk przegrał z "Titere" bardzo wyraźnie i walka była dosyć jednostronna.
Dokładnie, bardzo podobny przypadek, jak z Powellem. Dobrze, że chociaż tym razem kto inny wygrał eliminator, ale to stworzyło kolejne problemy, bo walki Vazquez-Ameth Diaz nikt chyba nie chce "kupić" i była ona kilkukrotnie przekładana.

IBF bardzo mocno "promuje" swoich byłych mistrzów i zawodników, którzy są tej federacji lojalni - nie biorą eliminatorów w innych federacjach, ani nie walczą o ich regionalne paski. Podobnie wygląda to zresztą w WBO, tylko inne kraje są na topie (Filipiny, Puerto Rico, w wyższych kategoriach kraje byłego ZSRR).
@Maynard
Warto dodać że WBO bardzo lubi meksykanów ostatnio wręczyli im nowiutkie pasy WBO.
Hehe, mnie to i tak najbardziej rozwala sytuacja w WBA. Pas WBA Super, pas WBA regularny, pas WBA tymczasowy. WBC też pomieszało wstawiając jeszcze diamentowy. IBF niby taka uczciwa federacja, a Chambers i Thompson mieli mieć znowu eliminator mimo że przegrali z Kliczką obydwaj, Chambers nie mógł to Thompsona dali. Parodia jednym słowem.
Historia tego miniturnieju IBF do walki z Władimirem była długa. Miał walczyć Adamek, Peter, a wyszło tak, że tylko Thompson była zainteresowany tą drogą dojścia do Kliczki. Ta walka może być dla niego ostatnią w karierze, dostanie wypłatę i będzie git. Chambers widać liczy na to, że odejściu Kliczków jeszcze coś zdziała w wadze ciężkiej. Jest jednym z czołowych zawodników dywizji, tego odmówić mu nie można.

A że do Kliczki czołowi zawodnicy się nie pchają to już inna sprawa... Nie taka wina IBF.
Osobiście bardzo chętnie zwrócę uwagę na eliminatory w wadze ciężkiej do pasa WBC. Ciągle w nich występuje Ray Austin (3 razy, czy to wygra czy przegra) i nawet jak wygra to nie walczy z Vitalijem.
Na pewno na tytuł "żenady" zasługuje sytuacja z WBC w średniej. Zrobienie z Chaveza czempiona, a z Martineza mistrza śmieszonego WBC Plastic, znaczy się DiamondWink Tylko po to, aby Chavez Jr zdobył pas ze Zbikiem (którego wcześniej Sergio chciał odstrzelić, ale to już offtop, bardziej nadający się do tematu absurdy TV). Do tego wszystkiego możemy dodać także Rubio. Uczciwie pokonał Lemieux w eliminatorze WBC, a Sulaiman parę tygodni później mówi....., że Rubio nie jest pretendentem! Ostatecznie jednak zmienił zdanie (po dłuuuuugich rozważaniach) i na początku lutego chyba w końcu dojdzie do starcia Rubio vs Junior. Więc tak, Rubio poczekał sobie prawie rok na mistrzowską szansę, Sergio wyrzucił Plastic na śmietnik, a Chavez dalej "panuje".
Do tego można dodać jeszcze zapowiedzi z ostatniego zjazdu WBC, że Chavez musi walczyć z Martinezem Smile I co? Okazuje się, że nie musi Big Grin
WBC i wujek Arum zafundowali nam gorąco-absurdalny trójkąt meksykańsko - argentyński. Czuję, że sytuacja z WBC w kategorii średniej jeszcze nie raz zagości na łamach tego tematu Wink
Na rp jest informacja, że WBC nie wydało oficjalnej zgody na walkę Chavez Jr. vs Rubio i nawet nie otrzymali pisma od Aruma z prośbą o możliwość stoczenia tej walki. Mało tego Marvallia sie wkurzyła i zwakowala diamenta wrzucajac na Aruma, Roacha i Chaveza oczywiscie. Nie wiem juz co myslec o tej sytuacji. Jedno jest pewne. Wychodzi na wierzch syf z paskami od spodni. Gdyby nie bylo tego paska to Martinez bylby 1 w rankingu i moze juz by walczyl z tym cykorem. Wstyd swoja droga ze Chavez nie chce walczyc a Martinezem, albo jest facet i ma jaja wiec walczy albo niech spada do tatusia. Setki planow ma; Alvarez, Rubio i jeszcze jakies bumy a z Martinezem nieeeee. Smiech na sali i tyle.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11
Przekierowanie