Reprezentuajcy lightweight-Figueroa, to kolejny bardzo utalentowany piesciarz mlodego pokolenia, ktory w niedlugim czasie, moze siegnac po pas z prawdziwego zdarzenia. Poza talentem ktory przejawia Omar, istotnym czynnikiem ktory bedzie mial wplyw na jego przyszlosc jest fakt, ze promuje go GBP. Do dzis dnia widzialem mlodego Mekyskanina na oczy dwukrotnie i przyznam, ze zrobil na mnie bardzo dobre wrazenie. Jezeli ktos nie widzial tego zawodnika, to zachecam do sledzenia jego kariery.
Ale ten chlopak jest wojownikiem, walka praktycznie cios za cios, nie moglem oderwac wzroku. Jeden z mankamentow jaki rzuca mi sie w oczy, to defensywa... na tym poziomie, na jaki duzymi krokami wspina sie mlody Omar, to moze okazac sie bardzo duzym utrudnieniem. Licze wiec na poprawe w obronie, i walki z scislym topem.
Na jakims portalu(byc moze na orgu) byla wspolna fota ze szpitala po walce... "scena" prawie jak Rocky i Apollo w filmie. Arakawa byl duzo bardziej obity.
Wiadomo, Arakawie zaczynało się robić "oczko" a'la Wolak. Omar nic poważnego nie przyjął, trochę go poobcierał, a nos rozwalony po główce. Generalnie nie lubię zbytnio takich wiatraków jak Japończyk, ale tu akurat było ciekawie. Martwi, że to kolejny młody talent z problemami z dłońmi.
Aha, teraz jak Omar ma interima, to Broner, który nie wakuje swojego pasa w lekkiej ma obowiązkowego pretendenta, który jak dla mnie jest lepszym wyzwaniem niż Burns i dużo ciekawszym niż zając Vasquez + obaj są z GBP
Jak mozna przeczytac na konkurencji, kolejnym rywalem bohatera tego tematu bedzie brat Saula-Ricardo Alvarez. Walka zapowiada sie ciekawie, i spodziewam sie dobrego show, zakonczonego efektowna wygrana Omara.
Figueroa, zostal pelnoprawnym posiadaczem tytulu WBC, ktory zostal odebrany Bronerowi. Dlugo wiec na powazny tytul Omara nie musialem czekac. Szkoda, ze pas zostal podarowny w taki sposob, a nie odebrany w walce.