Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Brandon Rios - Mike Alvarado II 30.03
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
@Matys
Nie ulubiony, a jeden z ulubionych ;]
Generalnie, to oprócz właśnie "profesorów" jak Rigondeaux czy Mikey Garcia (bo chyba można go takim mianem określić) mam swoistą słabość do wojowników (Alvarado, Yaegashi, Arce, Morales, Soto, Margarito, Tapia), których po prostu uwielbiam oglądać. Mike'a bardzo lubię właśnie za wielkie serce do walki i nieustępliwość. Zgadzam się jak najbardziej, to nie jest nikt wybitny, ale po prostu dostarcza mi mnóstwo emocji, a to sobie bardzo cenię.

W kwestii rozbicia szczęki też się zgadzam, to może iść w obie strony, czyli Rios może przełamać Alvarado, ale i odwrotnie. Jak już wspominałem "BamBam" jest dla mnie faworytem, ale niespodziankę bardzo chętnie bym zobaczył.
Jak wiadomo, styl robi walkę. Większość bokserów jest niejednoznaczna stylowo, ale akurat Alvarado - Rios to klasyczny, wręcz książkowy układ walki swarmer vs slugger (niekorzystny dla swarmera, czyli Alvarado). Oczywiście Alvarado może spróbować zmienić styl (czyli, jak ktoś napisał próbować walczyć z Riosem na dystans). Problem w tym, że prawdopodobnie on tak boksować nie potrafi, bo swarmerowi bardzo trudno przestawić się na boxera (odwrotnie jest trochę łatwiej). Więc już chyba lepiej boksować swoje, ale robić to najlepiej, jak się da.

Identyczny układ stylów był w walkach Stieglitz - Abraham. W pierwszej walce Stieglitz usiłował przestawić się na walkę na dystans, ale robił to nieporadnie i przegrał z kretesem. W drugiej boksował swoje i pomimo niekorzystnego układu stylów niespodziewanie rozbił Abrahama.
Obejrzałem sobie dzisiaj pierwszą walkę i tak:

R1: Śmiech komentatora HBO na koniec rundy oddał więcej niż nawet najlepiej dobrane słowa. Rios kilka ciosów mocniejszych i bardziej wyrazistych, ale Alvarado aktywniejszy. Udało mu się też po części przejąć inicjatywę. 10-9 MA.

R2: Ależ widowisko! Rios w ostatnich sekundach kapitalnie trafia i schodzi z szerokim uśmiechem. Wydaje się jednak, że na przestrzeni całej rundy ustępował minimalnie. Dla mnie kolejne punkty dla MA. 10-9.

R3: Tak jak napisał kolega na górze, styl robi walkę. W tej rundzie widać to wyraźnie. Obaj nie zwalniają tempa, Alvarado wkłada w pojedynek od początku więcej energii. Rundę dałbym jednak dla BR. 9-10.

R4: Początek rundy trochę wolniejszy, ale spektakl trwa w najlepsze. Znakomity lewy prosty MA. Rios nie ustępuje ani kroku, ale decydujące ostatnie sekundy dla Alvarado. 10-9.

R5: Najlepsza runda do tej pory i najlepsza do Alvarado. Rios w olbrzymich kłopotach, ale pod koniec wyszedł obronną ręką i mieliśmy niezłe fajerwerki. MA jednak znakomity i raczej zdecydowanie 10-9.

R6: Tremendous! Lepiej zaczął MA. Właściwie robił to co we wcześniejszych starciach. Rios jednak z lepszą odpornością. Alvarado odczuł jedno uderzenie i potem przygasł na ostatnie sekundy. Problem miałbym tutaj z pkt, ale daje dla Riosa 9-10.

PS. Prawy, którego nie było widać w trakcie walki, ale wyraźnie uchwyciła go jednak z kamer i zobaczyliśmy tą bombę w przerwie w zwolnionym tempie.

R7: Alvarado wychodzi do tej rundy już nie taki sam. Wyraźnie odczuł tamten cios. Początek jeszcze całkiem niezły, potem przyjmuje petardę, ale też nieumiejętnie podchodzi do tego defensywnie. Umiejętność wyjścia z opresji to też jest jednak coś. Sędzie w odpowiednim momencie przerywa walkę. Rios przeszczęśliwy. Gość fajnie oddaje emocje w ringu.

Alvarado wygrywał na punkty, ale raz, że z mniejszą odpornością na ciosy, a dwa nie potrafił wyjść z kłopotów i mądrze rozegrać walki do końca pod względem defensywnym. Rios zajebisty, ale wielu kibicom pewnie bardziej do gustu przypada generalnie sposób MA.

Przed rewanżem można zastanawiać się nad wadami i zaletami. Defensywa, odporność, szybkość, nogi, technika itp. Biorąc pod uwagę style dużo zależy jednak od tego w jaki sposób taktycznie rozegra walkę MA.

Czekamy i chyba warto przebudzić się dzisiaj w nocy.
Myślę, że walka na dystans nie będzie bajką Alvarado i zostanie przełamany pod koniec pojedynku. Nie wierzę, że stać go na taką dyscyplinę, aby przez 12 rund unikać wymian z Riosem. A kto wie, może znowu rozpęta się ringowa wojna i wszystkie plany spłoną na panewce? Poza tym Rios jest naprawdę dobry w przechodzeniu do półdystansu, a jak już się tam zagości to sieje naprawdę duże spustoszenie. Myślę, że walka potrwa trochę dłużej niż ostatnio, będzie tez mniej emocjonująca. Stawiam Riosa przez TKO w okolicach 10r.
Panowie dzisiejsza zmiana zegarków ma jakiś wpływa na tą gale ?Big Grin
nie chce wstac za wczesnie..
Świetna walka Panowie. Momentami rzeczywiście przypominała ich pierwszą batalie.

Wojny nie brakowało choć na pewno nie było tam tyle dramaturgii co w pierwszej walce.
Cieszy mnie fakt że wygrał właśnie Alvarado , był świetnie przygotowany walczył taktycznie i nie dawał wciągać się w wojny jak w pierwszej walce żeby nie powtórzyć scenariusza z listopada a ten prawy sierpowy to normalnie baja. Przez chwile myślałem że w drugiej rundzie wszystko się skończy ale dzielnie to przetrwał , walka bardzo wyrównana i nie spodziewałem się jednogłośnej decyzji.
Rios kompletnie nie potrafi przyjąć porażki, a po raz pierwszy powinien ją przyjąc po walce z Abrilem. Niesamowici wojownicy ! respekt dla obu !

Jestem na 99% przekonany że powstanie trylogia Rios-Alvarado a ich trzecią walkę też chętnie zobacze.
Alvarado wygrał tę walkę bardziej głową i dobra pracą nóg, niż rękami. W porównaniu do pierwszego pojedynku tym razem nie tracił sił na walkę o teren i inicjatywę, tylko zgrabnie odskakiwał do tyłu. A ponieważ Rios z uporem maniaka ścigał go tym swoim świńskim truchtem po całym ringu, to Alvarado mógł też zadawać ciosy w swoim ulubionym półdystansie, wykorzystując przewagę szybkości i techniki.

Rios przegrał, bo dał się wciągnąć w pułapkę. Liczył na powtórkę tj. na wyczerpanie sił przeciwnika. Tymczasem cofający się Alvarado inkasował tym razem znacznie mniej, a siła ciosu Riosa wyczerpywała się i traciła na znaczeniu z rundy na rundę. Zrobiłby lepiej, gdyby zamiast szaleńczego ganiania za rywalem, spokojnie ustawiał go sobie w narożniku, a potem atakował dużo rzadziej, ale za to dużo mocniej. Może tak postąpi w trzeciej walce.
Ależ wojna!
Wspaniała taktyka Alvarado. Praca nóg,lewy prosty - mistrzowski poziom. Rios ograniczał się tylko do półdystansu i to było za mało. Alvarado z dystansu doskakiwał do Riosa nawet z pojedyńczym ciosem,klincz,odskok i od nowa. Punktowałem níeco wyżej dla Mike'a. Do tego 2 í 3 runda bez KO choć jakim cudem nie padli to nie wiem. Rewelacyjny pokaz boksu.
Na takie walki warto wstawać,brawa dla obu,ale większe dla Alvarado,tym razem wiedział czego chce i świetnie to zrealizował,choć przyznam że myślałem że go Rios jednak złamie.Alvarado jest jednak wszechstroniejsz,szybszy i lepiej chodzi na nogach.Za to Rios to tytanowy łeb.3 walka jak najbardziej,ale obu też bym widział z Garcią lub Matthyssem.Zwłaszcza ciekawi mnie czy Lucas byłby w stanie przewrócić Riosa,bo jak na razie przewracał każdego z kim walczył.

I mały Off,może ktoś wie czemuż to z Boxreca zniknęły mi wagi zawodników? Zawsze miałem przy walkach kto ile ważył,teraz niby wszystko tak samo,tylko teraz ich nie ma.
Dla mnie remis. Alvarado wygrał u mnie 3,4,8,9,10 i 12 rundę. Świetna walka.

Zioło - musisz się zalogować na boxrec, żeby widzieć wagi.
Stron: 1 2 3
Przekierowanie