Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Różański - Ugonoh (6.07.2019)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Cios nie przepisowy. Ale Izu i tak by to przegrał.
Cień Izu od Breazeale'a.
Jakie brawo, @Martin? To jest dyskwalifikacja Różańskiego w normalnym sporcie.
A może zdyskwalifikują Różańskiego????

Kubala masz rację dopiero zobaczyłem na powtórce.
Pierwszy kd na Izu to była obciera na tył szyji.

Nie no @Kubala ma rację, DQ powinno być.
Różański zachował się jak skończony idiota. Miał rozbitego przeciwnika, przeciwnika, który pewnie i tak nie kontynuowałby walki, po czym uderza go w momencie, kiedy ten przyklęknął. Myślę, że na wyższym poziomie trzeba mieć jednak choć trochę oleju w głowie.
Przykro się patrzy, bo całkiem udana sportowo gala zakończyła się dwoma skandalami. Uważam, że walka Stępnia z Matyją stała na naprawdę niezłym poziomie, ale ustawka sędziowska przygotowana przez promotora zupełnie przyćmiła przebieg pojedynku. Szkoda też komentatorów TVP, którzy w czasie walki zwyczajnie się skurwili, usilnie starając się podkreślać akcje Matyi, nawet, kiedy ten nie trafiał. O ile jeszcze jestem w stanie zrozumieć Szczęsnego, który o boksie nie ma większego pojęcia, o tyle Jagielle jednak trochę się dziwię.
Emocje były też przecież w walce wieczoru. Dała wiele odpowiedzi na temat obu zawodników, jednak kolejny skandal zupełnie zaciemnił jej obraz. Dla mnie brak dyskwalifikacji to skandal podobny do tego w Rydze. Nie ma bowiem nigdzie przepisów mówiących o tym, że lepszy pięściarz może kończyć walkę w tak chamski, bandycki, nieprzepisowy sposób.

Także szkoda. Mógł być fajny boks, gala na naprawdę fajnym poziomie. Wyszła gala skandali i przekrętów.
Walka główna zakończona skandalicznie. Powinna być dyskwalifikacja. Tylko, że Ugonohowi nic by to nie dało, a Różańskiemu przez moment głupoty byłaby odebrana najpiękniejsza chwila w życiu. Niech się chłopak cieszy i Rzeszów razem z nim, bo długo to nie potrwa. Tysona z Różańskiego nie będzie. Izu Ugonoh okazał się polskim Davidem Price'em, o co można było go posądzać już po walce z Breazeale'em. Szklaną szczękę można próbować maskować, brak kondycji też, ale kiedy te dwie przypadłości występują naraz, to nie ma ratunku i nie ma sensu kontynuować karierę, bo szkoda zdrowia.

Walka Stępnia z Matyją na dobrym poziomie. U mnie Stępień wygrał 2 punktami. Remis go krzywdzi. Szeremeta cienki, Czerkaszyn też nie nadzwyczajny. Na Capperze siła jego ciosów nie robiła wrażenia. Polski boks definitywnie tonie.
Szeremeta vs Czerkaszyn? Jak widzicie?.
Wczoraj przed pojedynkiem tak sobie analizowałem tę walkę i im dłużej rozmyślalem, tym bardziej widziałem ją jak Ruiz-Joshua lub Kownacki-Szpilka.

Naładowany przez swoją publiczność, ciężko pracujący underdog kontra rozleniwiony faworyt z nazwiskiem walczący po dłuższej przerwie. Te trzy walki pokazują jak ważna jest zwykła codzienna praca, forma dnia i rytm sportowy. I w sumie tak jak w przytoczonych tu pojedynkach, bardziej ten faworyt przegrał niż underdog wygrał.
Izu był zardzewiały, wolny, pasywny, zupełnie bez ikry. Poza odpornością na ciosy to zdecydowanie bardziej w oczy rzuca się kondycja. Już w drugiej rundzie Izu boksował z otwartymi ustami, jakby miał za sobą już dobre sześć rund.
Różański z kolei zaprezentował się co najwyżej poprawnie - mam wrażenie, że nie potrafi on zadać książkowego ciosu i jest zwykłym siepaczem pokroju Abella. Samo rozstrzygnięcie pojedynku beznadziejne - Ugonoh był daleki od nokautu w mojej opinii, ale przegrałby ten pojedynek. Dla mnie to jest no contest/DQ Różańskiego na papierze, natomiast oczywiście mam poczucie że Różański jest na dziś bokserem lepszym, choć za grosz nie mam sympatii za to co zrobił (jakiekolwiek gadanie o "ciosie w ferworze walki" zupełnie do mnie nie trafia).

Oceniając Ugonoha w skali od 1 do 10 to takie 3 i naprawdę głęboka druga liga polskiej ciężkiej. Różański to 5/10, bokser przeciętny, który innych przeciętniaków będzie lał dopóki będzie dobrze przygotowany, ale chmara bokserów słabszych fizycznie ale lepiej wyszkolonych i bardziej wydolnych powinna z nim wygrywać nie mówiąc nawet o szerszej czołówce.
Mimo porównania z początku, drugi Kownacki to nie jest. Oczywiście może nagle uskrzydlony zwycięstwem zaliczyć jakiś cudowny progres i pokazać coś więcej niż sierpowy z zostawionymi nogami, ale osobiście w to wątpię.
Po tej walce zaczynam się zastanawiać, czy Izu przypadkiem nie ma jakichś problemów zdrowotnych, o których nie wiemy, bo są trzymane w tajemnicy. On nie tylko bardzo szybko zaczyna łapać powietrze, jak ryba wyrzucona z wody, ale także nadmiernie mocno się poci. W sobotę zaprezentował kondycję 60-latka i to takiego, który prowadzi siedzący tryb życia.
Stron: 1 2 3
Przekierowanie